Strona 1 z 2

srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 17:13
przez akaimajo
Powierzę w dobre ręce dwie kocice (Furia i Obsesja) w wieku prawie 3 lat. Dziewczynki są małymi, puszystymi kotkami, maści szaro-srebrno-białej. Obecnie mieszkają w Krakowie. Furia bardziej dąży do kontaktu z człowiekiem niż Obsesja. Koteczki żyją w bloku, są niewychodzące i raczej bojaźliwie reagują na zewnętrzny świat. Są wszędobylskie, dodatkowo lubią towarzyszyć podczas przygotowywania posiłków - Furia raczej obserwuje, natomiast Obsesja kręci się pod nogami, czasem nawet uczepi się nogawki spodni i wspina się po nodze do mięska.
Czas wolny spędzają na obserwowaniu otoczenia z balkonu lub zza okna, spaniu w różnych miejscach i zabawie. Dziewczynki są siostrzyczkami, od zawsze są razem i w grę wchodzi jedynie adopcja obu bez możliwości dalszego przekazywania.
Koteczki mieszkają z psem, dlatego nie powinno być problemu z przyzwyczajeniem ich do nowego psiego towarzysza, ale uwaga! Koty są nauczone, że jedzenie z miski psa oraz wylegiwania się na psim legowisku jest dozwolone. Dlatego nie nadają się do domu z psem, który ceni sobie indywidualność.

W ekwipunku koteczków znajduje się: transporter, trzy miski, kuwetka (choć zbliża się jej koniec), dwie smycze (chociaż nie bardzo lubią i umieją w nich chodzić), szczotka do wyczesywania. Zdecydowanie potrzebują drapaka. Dziewczynki są regularnie odrobaczane, zostały zaszczepione jako koty niewychodzące oraz wysterylizowane. Testy na kocią białaczkę ujemne.

Trochę o rytuałach:
rano po przebudzeniu opiekunów jedzą mokrą karmę firmy sheba (jedno opakowanie dzielę między obie). Przez resztę dnia mają do dyspozycji karmę suchą firmy Purina lub Perfect Fit oraz stały dostęp do wody. Lubią zjeść czasem surowe mięsko (zwłaszcza Obsesja), serek żółty i biały, a także napić się kociego mleka. Co kilka dni dostają przysmaki antykłaczkowe. W nocy śpią poza sypialnią opiekunów - nie mają problemu z separacją. Lubią pić wodę prosto z kranu.
Załatwiają się do kuwetki, ale muszą mieć sprzątane na bieżąco, bo inaczej mogą poszukać innego miejsca do załatwiania swoich potrzeb. Przyzwyczajone są zarówno do zwykłego bentonitowego żwirku, jak i ekologicznego drewnianego, ale nie lubią silikonowego.

Warunkiem adopcji jest:
- spotkanie przedadopcyjne
- transport w godzinach dopołudniowych (żeby miały czas na oswojenie się z nowym domkiem)
- spisanie umowy adopcyjnej
- spotkania poadopcyjne
WAŻNE:
Istnieje możliwość zwrotu kotek, jeśli dziewczynki się nie zaadoptują bądź będą zbyt uciążliwe dla domowników lub wystąpią jakiekolwiek reakcje alergiczne u domowników. Zależy mi na znalezieniu dla nich DOBREGO domu, w którym będą kochane i chciane oraz aby ludziom je adoptującym nie działa się krzywda.

Obsesja:
Obrazek

Dziewczynki podczas przygotowań do świątecznego wyjazdu (wystająca głowa - Obsesja, korpus bez głowy - Furia):
Obrazek

Obsesja z moim Nikim:
Obrazek

Na górze Obsesja, na dole Furia
Obrazek

Furia:
Obrazek

Wspólne jedzenie:
Obrazek

Furia:
Obrazek

Z Tarą - malamutką, którą mieliśmy na tymczasowy pobyt dwa lata temu. Kotki przekonywały się do niej przez pół dnia.
Obrazek

Obserwowanie krakowskiej "gołębiolandii":
Obrazek

Wieczorne, świąteczne spanko:
Obrazek

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 17:51
przez lenka*
Piękne panny. :1luvu: Natura się postarała. :P

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 18:20
przez MM93
Śliczne kotki :1luvu:

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Sob kwi 05, 2014 21:48
przez akaimajo
Czy poradzicie, gdzie jeszcze mogę wrzucić ogłoszenie o adopcji koteczek? Mam na maiu.pl, gumtree.pl, tablica.pl

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Sob kwi 05, 2014 22:11
przez MM93

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Sob kwi 05, 2014 22:16
przez MM93
Ja mam największy odzew z tablicy i alegratki. Kocice są śliczne więc pewnie problemu z nowym domkiem nie będzie :D

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 11:44
przez akaimajo
poradźcie, proszę czym się sugerować przy wyborze rodziny adopcyjnej. Mam trzech chętnych, spotykam się z nimi dziś, jutro i w piątek. Tyle się naczytałam o adopcjach, po których zwierzę umiera, albo ginie... Strasznie się obawiam, że moje miauczki spotka coś złego. Panie adoptujące wydają się w porządku, ale na dłuższą metę jak mam poznać, czy nie oddaję w złe ręce?

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 13:55
przez MM93
akaimajo pisze:poradźcie, proszę czym się sugerować przy wyborze rodziny adopcyjnej. Mam trzech chętnych, spotykam się z nimi dziś, jutro i w piątek. Tyle się naczytałam o adopcjach, po których zwierzę umiera, albo ginie... Strasznie się obawiam, że moje miauczki spotka coś złego. Panie adoptujące wydają się w porządku, ale na dłuższą metę jak mam poznać, czy nie oddaję w złe ręce?



Student z Zabrza też wydawał się w porządku. Prawda jest taka, że oddając zwierzaka przestajesz mieć jakikolwiek realny wpływ na to co się z nim dzieje.

Najwięcej do myślenia powinna ci dać odpowiedź na pytanie jak skończyły ich poprzednie zwierzęta. Odpowiedź umarł ze starości/na raka nie jest
satysfakcjonująca. Zapytaj się w jaki sposób były leczone, gdzie. Poproś o numer do ich weta i sprawdź to co mówiły.

Mam nadzieję, że twoje kotki są wysterylizowane.

Na pa sprawdź czy mają zabezpieczone okna/balkon, czy nie mają trujących roślin.

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 14:12
przez akaimajo
Tak, są wysterylizowane. Miałam świadomość tego, że kotki mogą zostać zmuszone do rozmnażania, a przecież nie są rasowe. Poza tym nie miałabym gwarancji, że osoba adoptująca je wysterylizuje. I tak długo zwlekałam - ostatecznie mają prawie trzy lata. Na szczęście nie chorowały, ani nie było żadnych komplikacji.

Zastanawiam się jeszcze czy dało by mi więcej gwarancji ich bezpieczeństwa, gdyby były zaczipowane.

Czyli przede wszystkim czy mieli jakieś zwierzęta i co się z nimi stało. A jeśli nie mieli żadnych i to będą ich pierwsze to o co ich powinnam pytać? Sprawdzać wiedzę o kotach, zwyczajach, wychowaniu? Pytać czego oczekują od kota?

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 14:51
przez ewar
Kotki są urody zjawiskowej :1luvu: Boję się takie wyadoptowywać.Skąd jesteś? Może ktoś bardziej doświadczony mógłby Ci pomóc w wizycie PA?
Poprosiłabym o zabezpieczenie balkonu, kotki nie muszą być wychodzące, tak byłoby lepiej.I jeszcze jedno, karma, którą dajesz nie jest najlepsza.Surowe mięso OK, ale Sheba czy Purina to zły wybór.

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 15:27
przez izka53
akaimajo pisze:Obecnie mieszkają w Krakowie.


Z Krakowa jest dużo doświadczonych kociar - może któraś zrobi z Tobą PA?

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 20:18
przez akaimajo
OK, pierwsza wizyta za nami.
Kobieta i mężczyzna w młodym wieku (przed 30), w posiadaniu mieszkania 106 m kw. Ona studiuje i pracuje, on pracuje i robi studia podyplomowe. Z zamiarem adopcji kota nosili się od dłuższego czasu, ale dopiero teraz, gdy mają swoje mieszkanko zdecydowali się podjąć adopcji. Byli w azylu, ale podobno nie było żadnych młodych kociąt. Zastanawiali się nad jednym 6 letnim, ale równocześnie przeglądali różne ogłoszenia na tablicy i gumtree i trafili na moje dziewczyny. Poza tym, że są piękne przeważył szalę fakt, że wychowują się z psem i miały do czynienia z różnymi psami, ponieważ przez wakacje chcieliby zaadoptować psa. Na pytanie co będą robić ze zwierzętami podczas wakacyjnych wyjazdów odpowiedzieli, że mają możliwość zostawienia u rodziców. Głównie dlatego wstrzymują się z decyzją o adopcji psa, bo mają świadomość, że pies jest bardziej wymagający niż koteczki. Zwierzęta od zawsze były w ich życiu, ale głównie chłopak opowiadał, że u niego w domu były cztery koty i trzy psy. Ostatni kotka zmarła niedawno w wieku 14 lat, ale nie chorowała. Dowiedziałam się, że nie była sterylizowana, bo zdziwiło mnie, że kot może umrzeć ze starość w wieku 14 lat. Jak myślicie - mogło tak być czy ściema? Musieli uśpić jedną suczkę, bo zachorowała na guza mózgu. W ciągu tygodnia jej stan tak się pogorszył, że bardziej się męczyła niż żyła. Generalnie nigdy nie sterylizowali zwierząt. Nie wiem czy ten fakt powinien mieć wpływ na moją decyzję, bo dziewczyny zostały wysterylizowane, a ponadto to była decyzja ich rodziców.

Co jeszcze: mieszkają na drugim piętrze, nie mają balkonu, ale twierdzą, że chcą zabezpieczać okno, bo podobno w bloku naprzeciwko jakiś kotek spaceruje po gzymsie wzdłuż bloku i zagląda do cudzych okien, i to ich strasznie przeraża. To bym policzyła na plus.
Generalnie są przygotowani na adopcję kota: mają kuwetkę, transporter, nawet żwirek. Nie kupowali tylko karmy, bo najpierw chcą się dowiedzieć o zwyczajach żywieniowych. Pytali mnie czy są wszystkożerne czy raczej wybredne. Zapytałam ich co mają na myśli, ostatecznie to są koty, a nie świnie to chłopak wyjaśnił, że kot jego szwagierki potrafi jeść nawet BURAKI! Powiedziałam, że docelowo jedzą Purinę, Shebę i Perfect FIT, ale też surowe mięsko (wołowinkę i kurczaczka), potrafią zjeść kawałek białego czy żółtego serka i od czasu do czasu wypić trochę kociego mleczka. Gość zapytał mnie czy szyneczkę też jedzą... Powiedziałam, że absolutnie nie, a nawet jeśli im smakuje to nie daję, bo raz przypuścili zmasowany atak na nieschowaną szynkę, a potem cała trójka miała biegunki, plus pies wymiotował. I tu moje pytanie: jaką karmę im polecić, bo ktoś już skrytykował moją Shebę i Purinę?

Pokazałam im jak wyglądają niektóre meble, na których ostrzą sobie pazurki, ale w ogóle ich to nie ruszyło. Stwierdzili, że i tak mają stare meble, więc im nie zależy. Sierść na meblach też ich nie przeraziła. Niestraszne było dla nich codzienne wyczesywanie i podcinanie futerka na tyłku Obsesji, której to lubi przykleić się kupka.

Podkreślili, że mogę do nich przyjechać i zobaczyć w jakich warunkach będą mieszkały koty i później je odwiedzać. Ogólnie wzbudzili zaufanie, ale... co zrobią z kotami, gdy się np. rozejdą? Owszem, w dzisiejszych czasach nie ma pewności nawet przy parach małżeńskich, no ale tak mi przyszło do głowy. Czy powinnam się dowiedzieć np. co studiują, czy mieszkanie kupili czy dostali w spadku, czy to jest już zbytnie wścibstwo? Czy brać jako minus to, że nigdy wspólnie się nie zajmowali żadnym zwierzęciem? Dopytać jeszcze o coś? Jutro mam kolejne spotkanie, w piątek trzecie i po tym piątku obiecałam się odezwać. Doktor weterynarii, która zajmuje się moimi zwierzętami powiedziała, że spokojnie mogę wybrzydzać, nie muszę się spieszyć, ani decydować od razu.

Teraz trochę o reakcji kotów na przybyszów. Obsesję trzeba było wyciągać z koszyka, bo kompletnie jej nowi osobnicy nie interesowali. Jak ją przyniosłam do pokoju to weszła pod łóżko, później pod biurko i dopiero po kilkach minutach wyszła się pokazać. Generalnie dała się im dotknąć, wziąć na ręce, ale bez szału. Furia jak najbardziej kręciła się między nogami, ale ostatecznie wyszły obie na balkon i patrzyły w deszcz. Najbardziej lansował się pies, który zupełnie nie miał powodu. :lol: Owszem, nie zakładałam, że od razu wskoczą im na kolana i będą mruczeć wniebogłosy, ale miałam nadzieję, że będą się bardziej towarzyskie przy nowych opiekunach...

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 21:01
przez MM93
Masz ładne, młode i "prawie rasowe" koty, na twoim miejscu szukałabym im domu idealnego.

Ci ludzie są niedoświadczeni... Nie musi to być oczywiście wada o ile ktoś ma otwarty umysł. Ale ty możesz wybrzydzać z domkiem i chyba lepiej dla twoich kotek, aby trafiły do bardziej wtajemniczonych kociarzy.

Wizyta przed adopcyjna powinna być przeprowadzana u osoby adoptującej ; )

Ja bym się zapytała czy mieszkanie jest własnościowe czy wynajmowane.

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 22:25
przez akaimajo
A to nie wiedziałam. Ale to dość logiczne - jedzie się oglądać warunki, w jakich miałyby żyć zwierzęta oddawane do adopcji. Pozapraszałam ludzi do siebie, bo chciałam zobaczyć czy moim dziewczynom będą odpowiadać, warunki wybranej rodziny zobaczę przy przekazaniu. Jakby coś było nie tak to bym je od razu zabrała. Ale może rzeczywiście nie ma co stresować kotek podróżami. Mogę w takim razie zrobić drugą część spotkania przed adopcyjnego i wbić im na chatę? Tylko co ja bym tam miała oglądać?

To wszystko takie ciężkie i skomplikowane.

Re: srebrno-białe kotki do adopcji

PostNapisane: Śro kwi 09, 2014 6:07
przez mimbla64
akaimajo pisze:Mogę w takim razie zrobić drugą część spotkania przed adopcyjnego i wbić im na chatę? Tylko co ja bym tam miała oglądać?

To wszystko takie ciężkie i skomplikowane.


Na podstawie jednego spotkania trudno podjąć decyzję.
Uważam, że im więcej przeprowadzi się bezpośrednich rozmów przed adopcją tym lepiej.
Z takich rozmów dowiesz się sporo o stosunku tych ludzi do zwierząt.
Dlatego koniecznie spotkaj się z nimi jeszcze raz, zanim oddasz koty.
Najlepiej na ich terenie.
Po prostu zobaczysz, w jakich warunkach Twoje koty mają mieszkać.
Ale też po raz kolejny z nimi porozmawiasz i możesz dowiedzieć się nowych rzeczy.