rudy point długowłosy z niebieskimi oczami ZNALAZŁ DS <3
Napisane: Pon paź 21, 2013 19:47Szukam kochającego domu. Ze względu na moją przeszłość (znaleziony na terenie Instytutu Ogrodnictwa) oraz zamiłowania łowieckie wymagam zabezpieczonych okien i balkonu. Lubię siedzieć na kolanach - po co siedzieć na kanapie, skoro można oszczędzić miejsce i siedzieć na człowieku? Kocham się głaskać. Dużo gadam - no tak już niektórzy mają, a kiedy nie gadam to mruczę. Mruczę gdy podają mi obrzydliwe tabletki - no przecież to i tak rodzaj miłości, nie? Mruczę, kiedy mnie czeszą - ooo jak mruczę. Nie dałem się poznać jako agresywny kot. No jak to na ludzia nasyczeć? Nieee to nie w moim stylu... Tymi kilkoma słowami otwieram casting na kochający dom dla mnie 
Podpisano Kot.
A teraz kilka istotniejszych faktów:
Kot znaleziony w Skierniewicach, nikt się o niego nie upomina, mikrochipa brak. Ewidentnie domowy, zadbany, był bardzo przestraszony na dworze. W domu świetnie się odnajduje - kocha ludzi, kocha kanapy, kocha kocią karmę, bezbłędnie załatwia się do kuwety. Nie przepada za transporterem, miauczy bardzo, ale przytulony do człowieka może jechać na koniec świata.
Wiek... duże rozbieżności, wet w Skierniewicach (piątek - dzień złapania) ocenił go na 5-6 lat, ja (sobota) stawiam na bliżej 4, a wet w Warszawie (niedziela) ocenia go na 2-3 lat. Waga 4 kg.
Miał pchły - został odpchlony i odrobaczony, żadnego towarzystwa więcej na nim nie odnotowano.
Poza tym jest zdrowym, dobrze zapowiadającym się kotem.
O jego charakterze można pisać książki - najpierw ogromnie dużo gada (doszliśmy do wniosku, że miał iść ze mną do łóżka, a to gentelman to musiał się zapoznać
), teraz ciągle mruczy. Nie podniósł na żadnego ludzia łapy. Nie przejawia agresji.
Nie jest agresywny wobec innych zwierząt - wykonano eksperyment.
Czesanie go to banał.
Lubi mieć dla siebie jakąś dziurę do schowania, ale lubi też siedzieć na parapecie. Kocha kolana i ręce do głaskania.
WYKASTROWANYYYY.
Fajna byłaby dla niego rodzina conajmniej 2-3 osoby, z podrośniętymi dziećmi, która miałaby czas na codzienne przytulanie i zabawy. Minimum godzina dziennie na kolanach. Może mieszkać z innymi zwierzętami, ale wolałabym, aby nie było to wielkie stado.
Zastrzegam sobie prawo wyboru najlepszego, kochającego domu. Proszę o nie wszczynanie awantur, z powodu, że nie chcę kota wydać na już i od razu, bo ktoś chce (zdarzyło mi się zaraz po znalezieniu go - a ja wrażliwiec jestem).
Wymagam zabezpieczonych okien i balkonu!!!!
Chciałabym zapoznać się z nowymi potencjalnymi właścicielami, nie wymagam cudów świata, chcę, aby cała nasza trójka (ja, kot i nowi właściciele) byli zadowoleni z tej sytuacji. Służę wsparciem i dobrą radą.
Zapraszam do odwiedzin na warszawskim Targówku o dowolnej porze.
Proszę o telefony i o maile z wszystkimi pytaniami i uwagami - również o dowolnej porze.
I o brak krępacji.
Pozdrowienia, Anka Krajewska
663353112, predestination@interia.eu
Podpisano Kot.
A teraz kilka istotniejszych faktów:
Kot znaleziony w Skierniewicach, nikt się o niego nie upomina, mikrochipa brak. Ewidentnie domowy, zadbany, był bardzo przestraszony na dworze. W domu świetnie się odnajduje - kocha ludzi, kocha kanapy, kocha kocią karmę, bezbłędnie załatwia się do kuwety. Nie przepada za transporterem, miauczy bardzo, ale przytulony do człowieka może jechać na koniec świata.
Wiek... duże rozbieżności, wet w Skierniewicach (piątek - dzień złapania) ocenił go na 5-6 lat, ja (sobota) stawiam na bliżej 4, a wet w Warszawie (niedziela) ocenia go na 2-3 lat. Waga 4 kg.
Miał pchły - został odpchlony i odrobaczony, żadnego towarzystwa więcej na nim nie odnotowano.
Poza tym jest zdrowym, dobrze zapowiadającym się kotem.
O jego charakterze można pisać książki - najpierw ogromnie dużo gada (doszliśmy do wniosku, że miał iść ze mną do łóżka, a to gentelman to musiał się zapoznać
), teraz ciągle mruczy. Nie podniósł na żadnego ludzia łapy. Nie przejawia agresji. Nie jest agresywny wobec innych zwierząt - wykonano eksperyment.
Czesanie go to banał.
Lubi mieć dla siebie jakąś dziurę do schowania, ale lubi też siedzieć na parapecie. Kocha kolana i ręce do głaskania.
WYKASTROWANYYYY.
Fajna byłaby dla niego rodzina conajmniej 2-3 osoby, z podrośniętymi dziećmi, która miałaby czas na codzienne przytulanie i zabawy. Minimum godzina dziennie na kolanach. Może mieszkać z innymi zwierzętami, ale wolałabym, aby nie było to wielkie stado.
Zastrzegam sobie prawo wyboru najlepszego, kochającego domu. Proszę o nie wszczynanie awantur, z powodu, że nie chcę kota wydać na już i od razu, bo ktoś chce (zdarzyło mi się zaraz po znalezieniu go - a ja wrażliwiec jestem).
Wymagam zabezpieczonych okien i balkonu!!!!
Chciałabym zapoznać się z nowymi potencjalnymi właścicielami, nie wymagam cudów świata, chcę, aby cała nasza trójka (ja, kot i nowi właściciele) byli zadowoleni z tej sytuacji. Służę wsparciem i dobrą radą.
Zapraszam do odwiedzin na warszawskim Targówku o dowolnej porze.
Proszę o telefony i o maile z wszystkimi pytaniami i uwagami - również o dowolnej porze.
I o brak krępacji.
Pozdrowienia, Anka Krajewska
663353112, predestination@interia.eu
Ma fantastyczny wyraz pyszczka! Taki sympatycznie zbójecki 
ale na pewno nie mam szans na takiego kawalera