Moja znajoma została postawiona przed takim właśnie dylematem.
Na jej podwórzu ktoś postawił dużą reklamówkę, w której siedział kot.
Kot dorosły, pełnojajeczny, cały biały z bardzo chorymi oczami.
Kocurek tak był przerażony, że w ogóle nie wychodził z reklamówki.
Znajoma ma 9 kotów z odzysku, pewnie ktoś pomyślał jeden więcej...
Teraz kotek jest w naszym domu tymczasowym i czeka na dom.
Jest już po kastracji. Wet ocenił go na młodego, około 1.5 rocznego kota.
Kot nadal nie wie co się dzieje. Jest miziakiem, ale trudno mu zrozumieć
czemu nie jest we własnym domu.


