Poraniony Kacperek potrzebuje pomocy...

Kacperek ma ok. 3 może 4 lata. To kot, który sam poprosił o pomoc. Po prostu przyszedł...
Kacperek trafił do fundacji Felineus w nocy z 29 na 30 września. Wszedł przez otwarte okno do DT fundacji i ułożył się w łóżku. Pewnie nikt by go nie zauważył gdyby nie uporczywy zapach który mu towarzyszył i który obudził wszystkich.
Kocurek błagalnym wzrokiem patrzył na wszystkich jakby chciał powiedzieć NIE WYRZUCAJCIE MNIE - POMÓŻCIE. Po oględzinach okazało się, że ma wielką ranę na tylnej łapie. Dotykowo dało się wyczuć pływający obrzęk. Z rany i odbytu wydobywała się śmierdząca ropa. Temperatura 40,8 stopnia.
W poniedziałek z samego rana trafił do lecznicy. Diagnoza była przerażająca. Kacperek ma poranioną całą lewą tylną łapkę. W ranę wdało się zakażenie, skóra na powierzchni jest już martwa. Podczas czyszczenia rany okazało się że pod skórą były już larwy much. Badania potwierdziły zakażenie ogólnoustrojowe. Do regeneracji jest rana wielkości dłoni, na dodatek w miejscu w którym ciężko jest zabezpieczać opatrunki. To cud że temu kotu w ogóle udało się przeżyć...
Miał wyczyszczoną ranę, usunięto martwe komórki. Założono mu opatrunek z Bactigras i Granuflexu. Dostał antybiotyk, środki p/bólowe i p/zapalne. Dzisiaj była powtórka. Kacperek ma na nowo założone opatrunki i kubraczek.

Martwa skóra w całości została usunięta. Na całej łapie (od kolana aż do samego kręgosłupa, po obu stronach) jest żywe ciało. Zabezpieczenie rany tej wielkości i w tym miejscu jest bardzo trudne. W prostnicy powstała przetoka, która powoduje zaburzenia wydalania. Dodatkowym problemem jest jeszcze fakt że kociak musiał długo nie jeść, co spowodowało że trzustka i wątroba są w kiepskim stanie. Obecnie jest karmiony tylko karmami specjalistycznymi (choć chętnie zjadły coś innego) ale i te powodują biegunkę, a przy niezbyt dobrze funkcjonującym zwieraczu odbytu Kacperek po prostu gubi odchody.
Ale dzielny z niego chłopak. Dzielnie znosi zabiegi a wzięty na ręce mruczy i się przytula. Koszt jednorazowego opatrunku to ok. 30zł (granuflex szt.2, gaza, plastry i bandaże). Opatrunki musimy zmieniać co 2 dni, zatem tygodniowo to praktycznie 100zł. Do tego dochodzi jeszcze karma i leki.
A kasa fundacji świeci pustkami
Ostatnie miesiące, to ciągła walka z chorobami...
Może ktoś może pomóc... jest aukcja na allegro: http://allegro.pl/show_item.php?item=3616506654
Kacperek trafił do fundacji Felineus w nocy z 29 na 30 września. Wszedł przez otwarte okno do DT fundacji i ułożył się w łóżku. Pewnie nikt by go nie zauważył gdyby nie uporczywy zapach który mu towarzyszył i który obudził wszystkich.
Kocurek błagalnym wzrokiem patrzył na wszystkich jakby chciał powiedzieć NIE WYRZUCAJCIE MNIE - POMÓŻCIE. Po oględzinach okazało się, że ma wielką ranę na tylnej łapie. Dotykowo dało się wyczuć pływający obrzęk. Z rany i odbytu wydobywała się śmierdząca ropa. Temperatura 40,8 stopnia.
W poniedziałek z samego rana trafił do lecznicy. Diagnoza była przerażająca. Kacperek ma poranioną całą lewą tylną łapkę. W ranę wdało się zakażenie, skóra na powierzchni jest już martwa. Podczas czyszczenia rany okazało się że pod skórą były już larwy much. Badania potwierdziły zakażenie ogólnoustrojowe. Do regeneracji jest rana wielkości dłoni, na dodatek w miejscu w którym ciężko jest zabezpieczać opatrunki. To cud że temu kotu w ogóle udało się przeżyć...
Miał wyczyszczoną ranę, usunięto martwe komórki. Założono mu opatrunek z Bactigras i Granuflexu. Dostał antybiotyk, środki p/bólowe i p/zapalne. Dzisiaj była powtórka. Kacperek ma na nowo założone opatrunki i kubraczek.



Martwa skóra w całości została usunięta. Na całej łapie (od kolana aż do samego kręgosłupa, po obu stronach) jest żywe ciało. Zabezpieczenie rany tej wielkości i w tym miejscu jest bardzo trudne. W prostnicy powstała przetoka, która powoduje zaburzenia wydalania. Dodatkowym problemem jest jeszcze fakt że kociak musiał długo nie jeść, co spowodowało że trzustka i wątroba są w kiepskim stanie. Obecnie jest karmiony tylko karmami specjalistycznymi (choć chętnie zjadły coś innego) ale i te powodują biegunkę, a przy niezbyt dobrze funkcjonującym zwieraczu odbytu Kacperek po prostu gubi odchody.
Ale dzielny z niego chłopak. Dzielnie znosi zabiegi a wzięty na ręce mruczy i się przytula. Koszt jednorazowego opatrunku to ok. 30zł (granuflex szt.2, gaza, plastry i bandaże). Opatrunki musimy zmieniać co 2 dni, zatem tygodniowo to praktycznie 100zł. Do tego dochodzi jeszcze karma i leki.
A kasa fundacji świeci pustkami

Może ktoś może pomóc... jest aukcja na allegro: http://allegro.pl/show_item.php?item=3616506654