Miau.PL

5-letnia kotka Kropka i 6- letnia ruda Zuzia zostały bez domu.
Ich dotychczasowa właścicielka nie może się już dłużej nimi zajmować. Obie kotki są bardzo spokojne i towarzyskie. Szybko aklimatyzują się do nowych warunków.
Kropka i Zuzia znajduje się w domu tymczasowym w woj. śląskim. Istnieje możliwość dowozu kotki na terenie Polski.

Jeśli ktoś szuka towarzysza na długie, jesienne wieczory, kota ,,do poduszki'' i na kolana to Kropka i Zuzia na pewno nie zawiodą.
Kocie dziewczyny mają ograniczony czas w domu tymczasowym.
Proszę pomóżcie znaleźć im dom.

Obrazek

podrzucę

Szukamy domku dla kotek :kotek:

Piękne dziewczyny :!:

do góry

Czy ktoś ma może numer do Ani... W sprawie kotek oczywiście, nie mogę odnaleźć ogłoszenia

edit: Już mam

Kropka już zadomowiona u Magdy86.
Oby dwie dziewczyny zadowolone, ale najbardziej córeczka Magdy. Powodzenia dla całej rodzinki. :kotek:

Oby znalazł się domek dla Zuzi!!

Zuzia została sama. Biedna kocia. Ona tak bardzo potrzebuje ludzkich kolan.

Podnoszę

Oby szybko domek znalazła :kotek:

Zuzia Nadal czeka - domku gdzie jestes :!:

Tyle maluchów do adopcji. Czy dorosła kotka ma szanse na dom?

Cudowna Zuzia czeka na Domek :!:

za domek

W tym wątku brakuje jakiejkolwiek aktualizacji. Mam na myśli fotki i cokolwiek o kotce. Jaka jest ta kotka?
Samo podnoszenie wątku mało daje.

W sumie to masz rację MaybeXX, ale ostatnio krucho z czasem.
Nasza Zuzia jest kotem, którego ludzie kilka razy skrzywdzili. Dwa razy miała składana tylną nogę, na którą lekko utyka. Kotka jest ostrożna w kontaktach z człowiekiem. Teraz musiała rozstać się ze swoją panią i wylądowała tymczasowo u jej rodziny. Na początku spała w domu, a cały dzień spędzała na dworze. Jednak podwórko nie jest tym miejscem, które jest odpowiednie dla niej. Podobno osoba obecnie opiekująca się Zuzią na silną alergię na koty. Obawiam się, że Zuzia niebawem wyląduje w szopie obok domu i tam będzie spędzać całą noc. To starsza kotka, 6-letnia.

Próbuję załatwić jej dom tymczasowy. Jednak wszystko zapełnione po dach. U mnie też ciągle jakieś wyrzucone kotki znajdują tymczasowe schronienie. Mąż już ma mnie chyba dość z tymi zwierzakami. Zawsze obiecuję, że to już ostatni, a za chwilę kolejny u nas ląduje. :ryk: