Słodka MALINKA szuka domku, ŚLĄSK

Kotka szuka kochającego domu. PILNE !
Mieszkała z mamą i braciszkiem w krzakach i bała się ludzi, nawet stamtąd nie wychodziła, a kocica pilnowała jej i prychała przy każdej próbie złapania koteczki w celu podania leku na koci katar. Braciszek był w tak tragicznym stanie, że nie miał siły się ruszać i został złapany i zabrany do schroniska z ryzykiem utraty obu oczu od kociego kataru. Udało się go uratować i jego oczka też. Przebywa teraz w domku tymczasowym, ma się bardzo dobrze i trafi docelowo do mnie.
Koteczka nie dała się złapać i została z mamą. Ale mama zniknęła. Mała kotka została sama w krzakach, nie wiadomo ile dni nic nie jadła. Wychudzona i odwodniona z zaklejonymi od ropki oczkami, z ranką na łapce, wyszła w końcu na drogę przy krzakach.
Została zabrana do weterynarza, nawodniona, odrobaczona, odpchlona, koci katar jest w trakcie leczenia antybiotykiem.
Jest małą słodką pieszczoszką przyklejoną do kolan, a mruczy z zadowolenia jak mały traktorek. Bardzo garnie się do człowieka. Cierpliwie znosi wszystkie zabiegi zakrapiania oczu, podawania antybiotyków itd. Przebywa teraz w biurze, ale nie może tu zostać długo. Nie można jej po wyleczeniu wypuścić na wolność, bo sobie nie poradzi, nie jest dzika. Do schroniska nie mamy serca jej oddać.
Mała słodka Malinka prosi o kochający domek. To uroczy kociak, który dużo przeszedł i należy jej się szansa na lepsze życie.
Kotka obecnie przebywa w Rudzie Śląskiej, ale jeżeli ktoś z Was chciałby ją przygarnąć dożywotnie to nie będzie problemu z dowozem kociaka.





Mieszkała z mamą i braciszkiem w krzakach i bała się ludzi, nawet stamtąd nie wychodziła, a kocica pilnowała jej i prychała przy każdej próbie złapania koteczki w celu podania leku na koci katar. Braciszek był w tak tragicznym stanie, że nie miał siły się ruszać i został złapany i zabrany do schroniska z ryzykiem utraty obu oczu od kociego kataru. Udało się go uratować i jego oczka też. Przebywa teraz w domku tymczasowym, ma się bardzo dobrze i trafi docelowo do mnie.
Koteczka nie dała się złapać i została z mamą. Ale mama zniknęła. Mała kotka została sama w krzakach, nie wiadomo ile dni nic nie jadła. Wychudzona i odwodniona z zaklejonymi od ropki oczkami, z ranką na łapce, wyszła w końcu na drogę przy krzakach.
Została zabrana do weterynarza, nawodniona, odrobaczona, odpchlona, koci katar jest w trakcie leczenia antybiotykiem.
Jest małą słodką pieszczoszką przyklejoną do kolan, a mruczy z zadowolenia jak mały traktorek. Bardzo garnie się do człowieka. Cierpliwie znosi wszystkie zabiegi zakrapiania oczu, podawania antybiotyków itd. Przebywa teraz w biurze, ale nie może tu zostać długo. Nie można jej po wyleczeniu wypuścić na wolność, bo sobie nie poradzi, nie jest dzika. Do schroniska nie mamy serca jej oddać.
Mała słodka Malinka prosi o kochający domek. To uroczy kociak, który dużo przeszedł i należy jej się szansa na lepsze życie.
Kotka obecnie przebywa w Rudzie Śląskiej, ale jeżeli ktoś z Was chciałby ją przygarnąć dożywotnie to nie będzie problemu z dowozem kociaka.




