Pani Ula nie myliła się, to maleństwo miało 4, max. 5 tygodni.
I przeżyło!

Na byle jakiej karmie, na zimnie, 1,5m o ruchliwej trzypasmowej drogi!
Przeżyło zapewne również dlatego, że mimo wzywania przez mieszkańców Straży Miejskiej, ta się nie pokazała.
Czyli miało żyć.
Złapałam. Kocureczek.
Czyściutki, tylko przykurzony.
Dziki, przerażony i straszący.
Z wielgachnym brzusiem. Wet wykluczył robaki

Zachodzi pytanie, skąd on się wziął?
Szuka domu.
Jeśli teraz to z kotką/kocurkiem, które by go przygarnęło i dopieszczochało.
Jeśli nie, to wydany zostanie za ok. 2 tygodnie, najchętniej do drugiego kota, kociaka.