Problem ze znajdką!

Dziś rano mój własny kot domagał się wyjście an balkon jak nigdy wcześniej, otwierając go mu usłyszałam ciche miauki. natychmiast zaczął się domagać uratowania kotka! Znajdka została wyciągnięta z krzaczorków w których utknęła i syczy na nas pod prysznicem.
Kotek ma oko 5 tyg, nie chce nic jeść ani pić, cudem udało nam się wytrzeć go (chłopak musiał założyć skórzane rękawice). Nie chce jedzenia dla kotów, ani suchego ani mokrego, ani wody, ani mleka... Widać, że jest głodny (wydaje nam się że mu głośno burczy). Syczy na nas i naszego kota. Dał mu podejść raz i polizać się parę razy.
Chłopak poszedł po karmę dla kociaków i kocie mleko Whiskasa (yep, nawet tego spróbujemy...)
Sąsiadka obiecała za 2-3h pojechać nami do weta.
Proszę o jakies dobre rady. Co zrobić? Uchapał mine do krwawi w palce jak go wyciągałam, wiem że we Wro nie ma wścieklizny i nawet nie chcą spojrzeć na ranę, ale strasznie boli... Przez jego syki nawet nasz kot zaczyna na niego burkać...
Kotek ma oko 5 tyg, nie chce nic jeść ani pić, cudem udało nam się wytrzeć go (chłopak musiał założyć skórzane rękawice). Nie chce jedzenia dla kotów, ani suchego ani mokrego, ani wody, ani mleka... Widać, że jest głodny (wydaje nam się że mu głośno burczy). Syczy na nas i naszego kota. Dał mu podejść raz i polizać się parę razy.
Chłopak poszedł po karmę dla kociaków i kocie mleko Whiskasa (yep, nawet tego spróbujemy...)
Sąsiadka obiecała za 2-3h pojechać nami do weta.
Proszę o jakies dobre rady. Co zrobić? Uchapał mine do krwawi w palce jak go wyciągałam, wiem że we Wro nie ma wścieklizny i nawet nie chcą spojrzeć na ranę, ale strasznie boli... Przez jego syki nawet nasz kot zaczyna na niego burkać...