Trinia - 3 kolory, 3 łapki, bez 1/3 ogona - do adopcji!

Trinia- piękna trzykolorowa koteczka o zielonych mądrych oczkach, którymi podąża za człowiekiem gdziekolwiek ten człowiek się uda. Kicia ma około 1,5 roku - tak została oceniona przez weterynarza. Historia Trini chwyta za serce: jako wolontariuszki dostaliśmy wezwanie, ze w Wejherowie w okolicy torów błąka się kotka bez nogi. I ze pojawiła się tam już okaleczona mniej więcej 2 miesiące temu. Nikt wtedy nie zwrócił uwagi na kocie cierpienie - kotka ze zmiażdżonym kikutem łapki jakoś funkcjonowała, ale gdy pojawiły się pierwsze śniegi komuś stopniało serce i postanowił się nią zainteresować. Gdy przyjechałyśmy na miejsce byłyśmy przekonane, ze kotka jest dzika. Jednak już złapana kotka po zawiezieniu do weterynarza dala się grzecznie zbadać i zaczęła mruczeć i tulić się do ludzkiej ręki- tym razem to nam zmiękły serca i decyzja była tylko jedna: walczymy o nią! Zakażona i już zbędna resztka lapy została amputowana, zoperowano tez ogromna przepuklinę brzuszna która najprawdopodobniej również była wynikiem urazu. Amputowana końcówka ogona jest tylko kosmetycznym szczegółem. Kotka została jednoczenie wysterylizowana. Rekonwalescencja kotki trwała długo, ciężko było nauczyć jej się chodzić bez jednej kończyny. Nie jest to łatwe, ale Trinia poradziła sobie z tym doskonale. Kotka bez problemu się porusza, bawi się z innymi kotami, biega za zabawka i „śmiga” nawet po schodach
Trinia jest cudowna, ślicznie baran kuje, sama podkłada główkę pod rękę żeby ja głaskać, szuka towarzystwa człowieka, ale jeśli ktoś zdecyduje się ja adoptować jako towarzystwo dla innego kota, musi się liczyć z tym ze Trinia najpierw zaprzyjaźni się z kotem, a dopiero później z człowiekiem. Kicia chyba musiała mieć niekoniecznie dobre skojarzenia z człowiekiem, jako kot bezdomny na pewno nieraz spotkała się z ludzka agresją i nieżyczliwością. Niestety do dziś to procentuje - kotka na obcych syczy i ucieka. Jednak wystarczy przysmaczek, łagodny głos i Trinia jest już „sprzedana”
Potrzebuje dużo miłości i wyrozumiałości, widać ze chce być kochana i pieszczona, a za drapanie za lewym uchem dałaby się „pokroić”, bo to tylnej lewej łapki jej brakuje i sama podrapać się nie może;) Kotka jest bardzo sprawna jak na swoje okaleczanie, po mieszkaniu porusza się pewnie, biega z kotami i w harcach niczym im nie ustępuje. Nie wskakuje na stoły i parapety. Absolutnie nie nadaje się na kota wychodzącego oraz jako towarzysza dla małych dzieci, niestety dziecko które nie ma jeszcze wyczucia własnej siły mogłoby jej zrobić krzywdę. Poza tym Trinia jest idealnym towarzyszem, pięknie mruczy, łasi się, zagląda w oczy i jestem pewna ze na pewno słucha co się ma jej do powiedzenia. Ta ślicznotkę można poznać w Wejherowie, po uprzednim telefonicznym umówieniu się na „audiencje”
Ze swojej strony zapewniam ze kotka jest naprawdę fajniutka, ładnie korzysta z kuwetki i drapaka, przy jedzeniu również nie grymasi, a osoba która zdecyduje się roztoczyć nad nią opiekę zyska wiernego towarzysza na długie szczęśliwe lata.
Kontakt w sprawie adopcji Trinieczki 505 929 049 (Agata)
Tak Trinia wyglądała tuz po operacjach

Tak juz bylo trochę później:

A tak jest dziś:


Trinia jest cudowna, ślicznie baran kuje, sama podkłada główkę pod rękę żeby ja głaskać, szuka towarzystwa człowieka, ale jeśli ktoś zdecyduje się ja adoptować jako towarzystwo dla innego kota, musi się liczyć z tym ze Trinia najpierw zaprzyjaźni się z kotem, a dopiero później z człowiekiem. Kicia chyba musiała mieć niekoniecznie dobre skojarzenia z człowiekiem, jako kot bezdomny na pewno nieraz spotkała się z ludzka agresją i nieżyczliwością. Niestety do dziś to procentuje - kotka na obcych syczy i ucieka. Jednak wystarczy przysmaczek, łagodny głos i Trinia jest już „sprzedana”


Kontakt w sprawie adopcji Trinieczki 505 929 049 (Agata)
Tak Trinia wyglądała tuz po operacjach


Tak juz bylo trochę później:


A tak jest dziś:

