Strona 1 z 12

Albert ma swój dom :)

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:09
przez KotwKratke
Oto Albert :mrgreen:

Obrazek Obrazek



Historia Alberta tu ma swój początek viewtopic.php?f=13&t=146540&start=105

valdek pisze:I tu mogłaby powstać kolejna bajka ze szczęśliwym zakończeniem oparta na faktach :mrgreen: Wczoraj wieczorem zadzwoniła Martina z informacją o bezdomnym kocie, który utracił dom po śmierci swej opiekunki :cry:
Dzisiaj rano wyruszyłem na poszukiwania, znalazłem bezdomnego (oswojonego) biało-czarnego kota, ale Martina upierała się, że ten właściwy bezdomny kot jest cały biały, więc szukałem dalej ... i znalazłem pod jednym z bloków na osiedlu takie cudo:

Obrazek

Obrazek

Okazało się, że kot jest bardzo przyjacielski i dokarmiany jest przez kilkoro mieszkańców bloku. Ale warunki, w których żył, są dobre dla kota wolno żyjącego (dzikiego) a nie dla takiego kota domowego. Zabrałem więc kota, a pani, która go dokarmiała, zostawiłem dla osób zainteresowanych jego dalszym losem, numer tel. do Kącika. Po godzinie, kot po kastracji był już w sklepie. Nawet odwiedziła go księżna Martha, choć tego dnia miała wolne.


valdek pisze:Obrazek

Pożegnalne zdjęcie Albercika - osobiście włożyłem go dzisiaj do transportera i powędrował do nowego domu :mrgreen: Powodzenia !


valdek pisze:Albercik dostał drugą szansę, ale jej nie wykorzystał i musiał do nas wrócić. Niestety, Albercik jest chyba pierwszym przypadkiem, którego nie udało się wyadoptować :( Bardzo nam przykro, ale nie mogliśmy blokować dłużej klatki, bo czekają inne koty do adopcji, więc zapadła decyzja o oddaniu go do schroniska :( Trzymamy kciuki za Albercika.


Albert w sobotę trafił do Tczewskiego schroniska, a ja wczoraj jakimś cudem (przypadkiem) trafiłem na wątek wejherowski, czyli między innymi watek Alberta ...

Teraz Albert jest u mnie na DT i żeby wszystko zacząć od nowa,odcinając się od przeszłości jaka ma za sobą kocurek założyłem nowy wątek - mam nadzieję, że od tej pory będzie już u Alberta wszystko działo się z górki i że za jakiś czas znajdzie swój dom na zawsze, dom przez duże "D" - jak w tytule wątku :)

Albert jest pięknym białym kocurem - dla mnie to taki prawdziwy Pan Kot!
Jak sobie chodzi po sypialni to ma taki dostojny, żeby nie powiedzieć majestatyczny krok - wpadłem chyba po uszy ;)
Kocurek jest niesamowitym miziakiem autentycznie, co rusz zaglądam do niego do pokoju i od razu gotów jest na miznanie!
Jest póki co brudny, po każdym głaskaniu obowiązkowe mycie rąk - jestem alergikiem (na kurz na szczęście nie koty) a Albert jest jeszcze brudny i caly okurzony ... doszedłem do wniosku, że im więcej go będą głaskał tym szybciej będzie śnieżnobiały - ale nie mogę odmówić tez Albertowi jednego - jak nie śpi to się myje - znaczy się jesteśmy na dobrej drodze :)

aż się boje pomyśleć jaki będzie ładny-przystojny jak się domyje ;)

zaraz wrzucę kilka zdjęć :)

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:12
przez KotwKratke
Albert zaraz po tym jak przyjechał do naszego DT

Obrazek Obrazek

klatka troszkę mała jak na tak dużego kota, trudno mu się w niej obrócić i przeciągnąć - no to zamknęliśmy sypialnię i Albert szybko odnalazł swoje miejsce :mrgreen:

Obrazek Obrazek

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:18
przez hanelka
Cześć Albercie!

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:19
przez marysienka
Sie meldujemy na Alberowym :love: watku.

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:28
przez mgj
Ja też sobie zaznaczam, żeby podpatrywać przemianę.

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:28
przez ewar
Można go przetrzeć wilgotną gąbką i wytrzeć ręcznikiem,na pewno będzie zachwycony.Zawsze tak robię i koty lepiej się po tym czują.A Albert :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:32
przez Monika_Krk
Jak ja kocham internet za to, że można widzieć takie szybkie cudowne akcje ratownicze.

Dzień dobry -
KotwKratkę i Abercie.

Jestem pod wrażeniem urody i mimo wszystko odpornego na stres charakteru Pana Obłoczka - jak nazywałam
po cichu Alberta. Po tym wszystkim co ta śnieżna pantera :D przeszła ... jest chodzącym dowodem
na to, że wystarczy odrobina dobrej woli i empatii, aby zrozumieć kota.
Zrobiono z niego już : agresora, dzikusa, za przeproszeniem szczocha niereformowalnego i skazano
po 2 tygodniach od : łapanki i kastracji oraz 2 ekspresowych adopcjach, na schronisko.
KotwKratkę miał chyba siódmy zmysł, trafił na watek i tadddaaaam Obrazek

Straszliwy agresor okazał się w jednej chwili miziakiem.
Cuda Panie, cuda...

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:33
przez valdek
Monika_Krk pisze: ... Albert nie wygląda na agresora. Jak dla mnie podłożem może być silny stres jaki przeżył: łapanka, kastracja - po godzinie po narkozie klatka wystawowa

po raz kolejny mijasz się z prawdą - napisałem "Po godzinie, kot po kastracji był już w sklepie", a nie w klatce wystawowej ! Przez kilka godzin po kastracji przebywał w transporterze (w półmroku), odgrodzony od osób trzecich. Ale przecież to drobny szczegół, który dla takich wielkich znawców kociej psychiki i charakterów nie ma żadnego znaczenia :-?

KotwKratke pisze:Albert juz w domu (w DT naszym) :mrgreen:

Brawo ! Ale gest ! Czapki z głów ! Zaadoptował "medialnego" kota, bohatera afery nadmuchanej do granic przyzwoitości (mojej, bo trolle raczej jej nie mają). Oczekuję od Ciebie konsekwencji i wyciągnięcia wszystkich kotów ze schroniska w Tczewie, bo życie tych kotów, które tam pozostały, też na pewno nie było (i nie jest) sielanką, a w wielu przypadkach pewnie było gorsze niż Albercika. Zamierzasz im jakoś pomóc, czy będziesz czyhał na następną okazję na forum, żeby zabłysnąć publicznie i pokazać, jakie masz wielkie serducho ... dla forumowego wybrańca ? Grunt, to dobry lans, nie ? :wink:

Czytając Waszą nagonkę na nasz Kącik Adopcyjny, to przypomina mi się scena z "Konopielki", gdy Kaziuk użył nowej metody (kosy) do koszenia, która okazała się kilkakrotnie bardziej wydajna od starej metody. Ale cała wieś miała mu to za złe, że zrobił coś inaczej, bo przecież tylko ONI mieli jedyną rację.

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:37
przez Monika_Krk
Valdek, nie pogrążaj się a lepiej przemyśl to co robisz.
I to co napisałeś tu, nie najlepsze Ci wystawia świadectwo.
Przykre, smutne, małe - brak słów.

Edit : Po całej gehennie jaką zafundowałeś Albertowi - uszanuj choć jego wątek.

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:44
przez Maupa
zazdrość, drodzy państwo, zazdrość!


o Alberta oczywiście!
KocieWKratkę - jako że ten samiec jest biały, może być głuchy (lub mieć problemy ze słuchem), a to pewnie będzie mieć znaczenie przy adopcjach. wiecie już coś na ten temat? to, czy jest CAŁKIEM głuchy, chyba łatwo sprawdzić?

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:44
przez KotwKratke
Albert apetyt ma ogromny :)

Je za dwóch co najmniej, zachowujemy rozsądne odstępy czasowe, fajnie popatrzeć na kota który zjada zawartość całej puszki, a nie wylizuje sosik i pa ;)
To zdjęcie to nie przejaw agresji, to ziewanie :mrgreen:
Albert ma zajefajnego jednego, ogromnego kła, który z paszczy tygrysa śmiesznie wystaje - pyszczek obejrzeliśmy, wygląda całkiem spoko - ale jutro na ten temat wypowie się specjalista

Obrazek

No i parapet tez zaadoptowany :)

Obrazek Obrazek Obrazek

poleżeć na zmianę z wyglądaniem przez okno - fajna rzecz :)

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:46
przez zabers
valdek pisze:Brawo ! Ale gest ! Czapki z głów ! Zaadoptował "medialnego" kota, bohatera afery nadmuchanej do granic przyzwoitości (mojej, bo trolle raczej jej nie mają).

Oddajmy sprawiedliwość, źródłem medialności tego kota (bo, faktycznie w pewnym momencie przestał być jednym z wielu) jesteś Ty sam, valdek :wink:

valdek pisze:Oczekuję od Ciebie konsekwencji i wyciągnięcia wszystkich kotów ze schroniska w Tczewie, bo życie tych kotów, które tam pozostały, też na pewno nie było (i nie jest) sielanką, a w wielu przypadkach pewnie było gorsze niż Albercika. Zamierzasz im jakoś pomóc, czy będziesz czyhał na następną okazję na forum, żeby zabłysnąć publicznie i pokazać, jakie masz wielkie serducho ... dla forumowego wybrańca ? Grunt, to dobry lans, nie ? :wink: ...

A co ma piernik do wiatraka?
valdek, nie obrażaj się, pliizzz ;) No stało się, popełniono błąd, ale nie rozdmuchuj na nowo tematu. Ten kot ma DT i ok. I fajnie.
Na przyszłość przeorganizujecie się i nie będzie takich wpadek :)

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:46
przez ewar
valdek, na forum tak bywa, że kotom schroniskowym daje się pierwszeństwo niejako.Bywa i tak, że ktoś rezygnuje z domku dla swojego tymczasa, bo ten sam domek jest potencjalnym dla schroniskowej biedy.To straszne miejsce dla kotów.Tak, mnóstwo osób pracuje w schroniskach na zasadzie wolontariatu i wyciągają koty za wszelką cenę.Ja też miałam na DT takie.Większość jednak zgarniamy z ulicy, z działek, nie trafiają do schronu i nie trzeba ich stamtąd wyciągać.KotwKratkę zrobił coś, o czym piszemy już od dawna na wątku kotów wejherowskich- pomóż jednemu, ale dobrze.I tak właśnie się stało.Na pewno nie odbierzesz nam radości z tego, że Albertowi się udało.A Ty się nie cieszysz?

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:47
przez Monika_Krk
Co za piękny kot - a jaki rezolutny, już się czuje jak u siebie.
Pełen luz - 8)
Albert ... no słów brak, jak się widzi takie zdjęcia po tym co było...
Serce rośnie.

Re: Albert po przejściach szuka kochającego domu przez duże

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 18:50
przez mgj
valdek porównanie niezbyt trafne. Twoja "nowatorska" metoda adopcji ma jednak trochę niedociągnięć, które piszący na wątku usiłowali Ci wyjaśnić.
I mnie z kolei ten dialog przypominał powiedzenie "gadał dziad do obrazu..." lub "rzucanie grochem o scianę"