Strona 1 z 6

2 koty - szukają kąta do życia/gospodarstwo,stajnia,stodoła

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 20:05
przez boniantos
Czarnulki są zabezpieczone. W bardzo trudnej sytuacji są inne 2 kotki:

Obrazek*Obrazek

Trzyletnia Burasia i jej towarzysz – pięcioletni Pingwinek, są kotami wolno żyjącymi, przyzwyczajonymi do niełatwego życia „kota na wolności”, bo czym jest ta „wolność”? To zimą – szczelnie zamknięte okienka piwniczne, to ciągły stres i strach przed psami, które szczute przez swoich nieodpowiedzialnych opiekunów, ku ich uciesze, je przeganiają. „Wolność” to zima spędzona pod samochodami, a jak ma się szczęście, to przez chwilkę będzie ciepło, bo samochód dopiero zaparkował. Czasem trzeba uciekać przed rzuconym kamieniem…
Niestety koty te, mieszkają w okolicy nieprzyjaznej dla nich. Na szczęście dzięki karmicielce, która od dwóch lat regularnie je dokarmia, nie wiedzą, co to głód, ale tak dalej „na tej wolności” żyć nie mogą. Wiele kotów wolno żyjących zostaje okaleczonych, otrutych, zabitych, jeśli są tam, gdzie ludzka zawiść i podłość nie pozawala im żyć. Nie chcemy, aby tą dwójkę spotkał tak okrutny los. Karmicielka wobec ludzi przeganiającym koty, jest bezsilna, boi się złożyć oficjalną skargę, boi się zemsty tych ludzi, boi się o koty…
Podjęliśmy się pomocy w szukaniu Pingwinkowi i Burasi nowego, lepszego miejsca do życia. Miejsca gdzie będzie bezpiecznie i ciepło zimą. Wiemy, że to graniczy z cudem, ale przecież cuda się zdarzają, a tej dwójce wystarczy schronienie w gospodarstwie, stadninie czy domu z ogrodem. Oboje są wykastrowani. Z racji warunków, w jakich przyszło im żyć, oboje są płochliwi i nieufni wobec obcych, ale karmicielkę, którą znają witają przyjaźnie, dają się głaskać. Nie pozwólmy, aby stało się im coś złego… one nie mogą tam zostać…
Jeśli ktoś z Państwa ma możliwość zaopiekowania się Pingwinkiem i Burasią prosimy o kontakt: marzenalacka@buziaczek.pl tel. 503-767-254.

W miejscu, w którym pracuję mieszka rodzina 4 kotów. Są tam od kilku lat (6?). Składaliśmy się, aby je ciąć (tylko najstarszy i najsprytniejszy kocur nie dał się nigdy złapać), pracownicy dokarmiają je, aby miały pełne brzuszki, raz na jakiś czas odrobaczają. Żyją ze sobą zgodnie, widać że dobrze im razem. Wiele osób je lubi, są bardzo kontaktowe: kręcą ósemki, dają się głaskać, mruczą... ale są to typowe kotki wolno żyjące. Próbowano uszczęśliwić je domem i kolankami, już kilka lat temu, kiedy były młodsze, ale nie dało się. Mimo, że wybrano najbardziej kontaktowego kota, w domu nie potrafił się odnaleźć :(. Dziczył, syczał, załatwiał się pod siebie ze strachu. Nawet na terenie, który znają, panikują, jeżeli znajdą się w zamkniętym pomieszczeniu... skaczą do okien, widać, że są przerażone. Tylko jeden maluszek dał się oswoić i mieszka w domu wychodzącym.

Żyły sobie z nami kilka lat, niestety ze wzgl. na specyfikę miejsca pracy, nie jest to miejsce dla nich. Dookoła jest wiele maszyn i pojazdów, które zagrażają ich życiu. Jeden niestety uległ jakiemuś wypadkowi, bo znaleziono go martwego. Nie dowiedzieliśmy się nigdy co się stało, może jakiś pojazd... Dodatkowo, jest to miejsce, w którym przebywanie zwierząt jest mocno ograniczane i coraz mocniej ograniczane. Nie wdając się w dyskusję nt. decyzji :(, najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że nie ma zgody, aby koty dłużej przebywały na tym terenie. Rozpuściliśmy już wici wśród pracowników, ale niestety póki co chętni nie mają takich możliwości, a inni - wiadomo - nie są zainteresowani...

Im nie potrzeba wiele. U nas mieszkały wcześniej w kabinie starego, nieużywanego samochodu ciężarowego. Teraz śpią pod podłogą takiego kontenera. On jest ogrzewany, więc i kotki nie marzną. Nie są to luksusy, ale oficjalnie nie bardzo można było przywieźć im jakąś budkę. One żyły tak sobie u nas po cichu. Kocioluby je karmiły, władze firmy przymykały na to oko (nie ma w nich niechęci, ale muszą trzymać się procedur). Kotkom wystarczy kąt do spania. Stodoła, czy jakiś kąt na podwórku. I ręka, która wrzuci co nieco do miseczki i czasem pogłaszcze. Kotki nie będą nachalne, nie będą się wpychać do domu, bo cenią sobie niezależność, ale miło przywitają się każdego dnia i podziękują za zawartość miseczki. Czy ktoś może podarować im kawałek terenu? Zapewnię łapanie, transport i budkę styropianową - M4, gdyby nie miały swojego kąta. To mógłby być dom w zabudowie zagrodowej, dom z większą działką, czy nawet działka, jeżeli ktoś odwiedza ją regularnie nawet zimą. Wszystko jest lepsze niż schronisko, ponieważ dla kotów wolno żyjących to byłby wyrok :(.

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 20:06
przez boniantos
to są 4 czarnulki z bardziej lub mniej zaznaczonym krawacikiem (pozowały mi dzisiaj tylko 3):
Obrazek

są piękne, chociaż zwykłe:
Obrazek*Obrazek

dają się głaskać, kręcą ósemki wokół nóg:
Obrazek

tu widać jak rozczapirza łapkę: głaskane mruczą i ugniatają:
Obrazek

mieszkają pod podłogą tego kontenera:
Obrazek*Obrazek

Obrazek*Obrazek

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 20:30
przez dilah
Przykry wątek...ale już wiele małych "cudów" zdarzało się na miau, trzymam kciuki, by i tym razem tak się skończyło, czasem nie ma innego wyjścia, ale nie ma sytuacji BEZ wyjścia :ok:

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 20:35
przez magdaradek
oby udało się kotkom :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 20:46
przez gosiaa
Oby znalazło się dla nich bezpieczne miejsce :ok:

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 21:51
przez klempusia
ojejku cudne czarnulki.
ale czy jak je przeprowadzimy to one nie wroca "na stare smieci" ?

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 21:54
przez boniantos
mam nadzieję, że w nowym miejscu się szybko zaadoptują :). Jeżeli pojadą razem, to na pewno byłoby im łatwiej. Będą dla siebie wsparciem. A jeżeli to będzie gdziekolwiek pod Łodzią lub nawet dalej, to myślę, że to na tyle daleko od "starych śmieci", że nie mają jak wrócić...

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 21:57
przez boniantos
jakie są wasze doświadczenia z "przesiedlaniem" wolno żyjących kotów?

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Śro lut 27, 2013 22:30
przez klempusia
ja to tam sie nie znam, ale slyszalam o wielu przypadkach kiedy koty wychodzace po przeprowadzcce wracaly na poprzednie miejsce bytowania, dlatego tak mi sie tez skojarzylo ...

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 9:41
przez dilah
klempusia pisze:ja to tam sie nie znam, ale slyszalam o wielu przypadkach kiedy koty wychodzace po przeprowadzcce wracaly na poprzednie miejsce bytowania, dlatego tak mi sie tez skojarzylo ...

Przypomina mi się historia moich dziadków, z domu jednorodzinnego laaaaata temu, przeprowadzili się do bloków na parter, zabrali ze sobą dwa psy i jednego kota. Kot do 19 roku życia był kotem wychodzącym, bo nie mógł odnaleźć się w mieszkaniu bez spacerów. Stary dom od mieszkania w bloku znajdował się jakieś 6 km! do tego trzeba było pokonać dwupasmową ulicę (choć naście lat temu ruch uliczny był o wiele mniejszy), przyjechał sąsiad ze sprzedanego domu i mówi coś w stylu "A myślałem, że jesteście miłośnikami zwierząt a kota zostawiliście w zburzonym domu siedzi na pustej działce" na co dzidek woła kota i pokazuje sąsiadowi Burkę :lol: sąsiad ponoć zrobił wielkie oczy. Dzidek z ciekawości często jeździł na starą działkę i kilka razy Burkę tam zastał 8O jak ona tam trafiła z powrotem, to już kocie tajemnice.

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 9:47
przez czarno-czarni
napisz w tytule, że chodzi o miejsce dla kota wolnożyjącego, gospodarstwo? Stajnie?

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 9:51
przez Georg-inia
o cholerka :( zły okres jeszcze, najlepiej byłoby je przeprowadzić na wiosnę... z drugiej strony - trzeba najpierw dom znaleźć :(

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 10:00
przez tamiss
4 Czarne :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 10:04
przez WarKotka
rozpuszczę wici

Re: 4 czarnulki - znajdą swój kąt do życia?

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 12:34
przez hikora
Może wydarzenie na fb?