rafalrojek pisze:Nie wiem co to znaczy "srebrna kotka".
Mam kotkę tajską. Jest jasna z ciemnym pyszczkiem.
Nie jest sterylizowana, ale ma ok. 10 lat.
Dostałem ją w spadku z dwiema innymi kotkami. Dla tamtych (były paskudne) od razu szukałem nowych domów.
Tę chciałem sobie zostawić, ale wkurza mnie, że co noc chce się ładować do sypialni i na łóżko.
W poprzednim domu spała w łóżku, a ja tego nie toleruję.
Twój dom wydaje mi się bardzo dobry, więc mógłbym ją Tobie oddać.
Chcesz oddać 10-letnią niewysterylizowaną kotkę tajską?
Do domu, który wydaje ci się dobry na podstawie dwóch postów?
Napiszę dlaczego należy sterylizować kotki dla Ciebie i założycielki wątku.
Kotki miewają rujki. Rujki przerywa kopulacja i ciąża. (Lub głupi wet hormonami)
Kotka może "rujkować" bez końca. Te rujki i burze hormonalne doprowadzają do torbieli jajników, ROPOMACICZA (stan zagrożenia życia!!!) i RAKA sutka.
Hormony, które podaje wet prowadzą do tych samych schorzeń. Mając niehodowlaną kotkę, jedynym wyjściem jest poddanie ją sterylizacji. Tak robią świadomi właściciele zwierząt na całym cywilizowanym świecie. W Polsce ci właściciele są jeszcze niedouczeni. Ale to się również zmienia, zwłaszcza gdy chcą się douczyć.
Niewysterylizowana kotka często posikuje po mieszkaniu. Do łóżka, po kątach, do butów...
Trudno ją tego odzwyczaić.
Może ten argument przemówi.
Wytrzymać z drącą się, jęczącą, śliniącą się i posikującą w rujce kotką na dłuższą metę się nie da. Kto miał kotkę, ten wie. Rujka może trwać kilka dni (i nocy!), może być kilka dni przerwy i od nowa. Takie zachowanie kota wykańcza samego kota. Właściciela też.
Rafalrojek!Absolutnie niedopuszczalne jest wydanie dorosłej kotki w typie jakiejkolwiek rasy do adopcji BEZ WYSTERYLIZOWANIA. Nigdy nie masz pewności, czy nie trafi na pseudohodowcę.
Poza tym strach pomyśleć o stanie zdrowia 10-letniej kotki, która zaliczyła Bóg wie ile rujek. Dla niej to może jest ostatni dzwonek! Ratuj ją.