Przyszedł do mnie kot

Witam ponownie użytkowników forum.
Dzisiaj w nocy przyszedł do mnie kot. Koło północy chciałam kłaść się do łóżka, spojrzałam na okno balkonowe, a tam para ślepi. Zmarznięta, chudziuteńka koteczka. Pomyślałam, że nakarmię i pójdzie w swoją stronę, mieszkam w Warszawie w bloku i raczej się tutaj na balkonach kotów nie znajduje. Nakarmiłam i nie poszła. Postawiłam budkę, przespała noc, załatwiła się na balkonie i nigdzie nie zamierzała iść. Wpuściłam do domu i weszła - do mieszkania, gdzie są trzy psy
Nie mam pojęcia co teraz zrobić. Nie znam się na kotach, ale ona nie wygląda na dzikusa. Daje się nosić na rękach, zaglądać do uszu, zębów, oczu (wszystko czyste). Cieszy się na mój widok, przytula, mruczy. Wg mnie jest młodziutka (6-8 mscy?), lekka jak piórko.
Może komuś wypadła przez okno jakiś czas temu i dlatego jest taka chuda (przeraźliwie, same kosteczki)? A może ktoś mi ją podrzucił (parter)? Co robić, nie mam warunków na kota, pomagam psom i już mam ich za dużo, a tu jeszcze kicia. Wlazła do mieszkania, ale teraz jak już się ogrzała i najadła burczy na podchodzące psy. Trochę się boję, bo to stare psiaki po przejściach, nie odsuwają się instynktownie (ślepe, głuche i mało spostrzegawcze
).
To nie jest kot sąsiadów, być może z sąsiednich bloków? Czy możecie pomóc mi w poszukiwaniu właścicieli, starych albo nowych? Będę bardzo wdzięczna.
Mieszkam w Warszawie na Bielanach.


Dzisiaj w nocy przyszedł do mnie kot. Koło północy chciałam kłaść się do łóżka, spojrzałam na okno balkonowe, a tam para ślepi. Zmarznięta, chudziuteńka koteczka. Pomyślałam, że nakarmię i pójdzie w swoją stronę, mieszkam w Warszawie w bloku i raczej się tutaj na balkonach kotów nie znajduje. Nakarmiłam i nie poszła. Postawiłam budkę, przespała noc, załatwiła się na balkonie i nigdzie nie zamierzała iść. Wpuściłam do domu i weszła - do mieszkania, gdzie są trzy psy

Może komuś wypadła przez okno jakiś czas temu i dlatego jest taka chuda (przeraźliwie, same kosteczki)? A może ktoś mi ją podrzucił (parter)? Co robić, nie mam warunków na kota, pomagam psom i już mam ich za dużo, a tu jeszcze kicia. Wlazła do mieszkania, ale teraz jak już się ogrzała i najadła burczy na podchodzące psy. Trochę się boję, bo to stare psiaki po przejściach, nie odsuwają się instynktownie (ślepe, głuche i mało spostrzegawcze

To nie jest kot sąsiadów, być może z sąsiednich bloków? Czy możecie pomóc mi w poszukiwaniu właścicieli, starych albo nowych? Będę bardzo wdzięczna.
Mieszkam w Warszawie na Bielanach.

