» Czw sty 31, 2013 7:23
Re: Kraków -przygarniemy kotke !
Kiedy jeszcze bywałam w lecznicy ludzie przynosili często np.półroczne kotki kupione na targu i twierdzili, że są dwumiesięczne, bo tak im powiedział sprzedawca.Dwumiesięczny kociak ma jeszcze niebieskie oczka, jest malutki.Miałam takie malce, bo porzucone.Na szczęście miałam też kocura-niańkę, który się nimi zajmował.To on nauczył je zachowania przy stole , wylizywał, kiedy były upaprane, karcił, kiedy były niesforne.Bardzo mi pomógł, on wiedział, jak to się robi, chwytał za kark,przygniatał lekko, a one to rozumiały.Ogrzewał je własnym ciałem, pozwalał, aby go podgryzały, bo tak się zachowują kocięta.Jedno z kociąt, Tola ,miała poczwórne ADHD.Na siatce balkonowej wisiała jak pająk, maszerowała po karniszu, nie było takiego miejsca, na które by się nie wspięła.Im wyżej tym lepiej.Nigdy nie była zmęczona.Cieszyło mnie to, bo to oznaka zdrowia, ma już prawie trzy lata i nigdy na nic nie chorowała.Zwykle jednak kociaki mają małą odporność i łapią infekcje.Miałam na DT trzy kociaki, były u mnie krótko, a i tak prawie codziennie była u weta, jednego dnia trzy razy, wetka już patrzyła na mnie ze współczuciem.
Zrobisz, jak uważasz.Ludzie oddadzą nawet kilkudniowe kocięta, taka jest prawda, nie będzie z tym problemów.