m&j pisze:co z tą kotką??

Dzisiaj próbowałyśmy z mpacz złapać tą kotkę. Kotka siedziała pod stertą desek, nie wyszła. W końcu zwiała na sąsiednie podwórko i schowała się w blaszaku. Jakiś facet (rzekomo z TOZ-u), który się przypałętał karmić koty był wielce zdziwiony na co mi klatka, że przecież dzikiego kota ze złamaną łapą mogę wziąć na ręce
Mpacz zostawiła mi klatkę łapkę, próbowaliśmy polować podczas wieczornego karmienia, ale kotka natychmiast się ewakuowała. Jakby się zapadła pod ziemię. Wszystkie koty zostały na karmieniu, tylko nie ona

Jutro przed południem pojedziemy jeszcze raz próbować, w razie czego lecznica do 14.00 jest czynna...
Tyle że jutro nie mam transportu - jakoś musimy autobusem chyba... ;(