Charlie- kocurek, który wpadł we wnyki- szuka DT lub DS!

Charlie to około 5 letni kocurek. Skąd się wziął? Nie wiadomo do końca.
Pewnego dnia po prostu pojawił się w populacji kotów wolnożyjących. Wszystko wskazuje, że został po prostu przez kogoś wyrzucony.
Przez kilka miesięcy przemykał gdzieś- zawsze bokiem, zawsze z daleka- z doskoku tylko podjadając innym kotom jedzenie.
Nastała późna jesień i kot zaczął pojawiać się codziennie. Napraszać się, próbować wchodzić do budek. Próbując codziennie jeść. Przez miesiąc był przeganiany przez karmicielkę- w końcu zlitowała się, i kota obejrzała. Okazało się, że kot ma kilka wielkich ran- na grzbiecie, udach, największą ranę- na podbrzuszu. Jeden wielki bolesny, wychudzony strup.
Kocur został zawieziony do weterynarza. Obecnie jest w trakcie leczenia- długiego i czasochłonnego, jak twierdzą weterynarze. Nie może wrócić na dwór- na pewno nie w tym momencie, z tymi ranami.
Na stałe do miejsca bytowania- też nie może wrócić, karmicielka go nie chce.
Szukam więc Charliemu domku stałego- lub fajnego domku tymczasowego.
Charlie obecnie mieszka w piwnicy karmicielki. Rany nie wyglądają dobrze
Nie jest wykastrowany.
Jest fajną przylepą, miziakiem pragnącym kontaktu z człowiekiem. Trochę boi się mężczyzn i absolutnie boi się krzyków.
Korzysta z kuwety, grzecznie zjada wszystko, co mu się włoży do miski.
Bardzo, bardzo proszę o pomoc w znalezieniu domku dla Charliego
Strasznie mi go szkoda- a nie mogę go już żadną miarą wziąć do siebie, ani na DT ani na DS do mojej populacji dwóch kotów wolno żyjących.



I najgorsza rana, która się rwie- a kot wcale nie pomaga nam, wywijając się i próbując ją drapać

Widać, w jakich warunkach mieszka Charlie- co prawda ciepła, ale wciąż piwnica. I panikująca karmicielka, która nie nadaje się do opieki nad chorym kotem
Pewnego dnia po prostu pojawił się w populacji kotów wolnożyjących. Wszystko wskazuje, że został po prostu przez kogoś wyrzucony.
Przez kilka miesięcy przemykał gdzieś- zawsze bokiem, zawsze z daleka- z doskoku tylko podjadając innym kotom jedzenie.
Nastała późna jesień i kot zaczął pojawiać się codziennie. Napraszać się, próbować wchodzić do budek. Próbując codziennie jeść. Przez miesiąc był przeganiany przez karmicielkę- w końcu zlitowała się, i kota obejrzała. Okazało się, że kot ma kilka wielkich ran- na grzbiecie, udach, największą ranę- na podbrzuszu. Jeden wielki bolesny, wychudzony strup.
Kocur został zawieziony do weterynarza. Obecnie jest w trakcie leczenia- długiego i czasochłonnego, jak twierdzą weterynarze. Nie może wrócić na dwór- na pewno nie w tym momencie, z tymi ranami.
Na stałe do miejsca bytowania- też nie może wrócić, karmicielka go nie chce.
Szukam więc Charliemu domku stałego- lub fajnego domku tymczasowego.
Charlie obecnie mieszka w piwnicy karmicielki. Rany nie wyglądają dobrze

Nie jest wykastrowany.
Jest fajną przylepą, miziakiem pragnącym kontaktu z człowiekiem. Trochę boi się mężczyzn i absolutnie boi się krzyków.
Korzysta z kuwety, grzecznie zjada wszystko, co mu się włoży do miski.
Bardzo, bardzo proszę o pomoc w znalezieniu domku dla Charliego




I najgorsza rana, która się rwie- a kot wcale nie pomaga nam, wywijając się i próbując ją drapać


Widać, w jakich warunkach mieszka Charlie- co prawda ciepła, ale wciąż piwnica. I panikująca karmicielka, która nie nadaje się do opieki nad chorym kotem
