Dwa koty do adopcji, WYJEŻDŻAM, pomocy! - zapewnię im karmę!

Witam serdecznie,
Czy jest ktoś, kto mógłby przygarnąć koty: 5,5 roczną kotkę i 3,5 rocznego kocurka? Oba koty po sterylizacji / kastracji. Zapewniłabym im karmę zamawiając ją dla nich przez Internet, dlatego chodzi tylko o dobry, kochający kotki domek. Oddam kotki po spisaniu standardowej umowy adopcyjnej (by mieć pewność, że ktoś ich po tygodniu nie wyrzuci na mróz).
Fundacja od kotki umywa ręce. Dalsza rodzina kotów wziąć nie może, a ja mieszkam sama i niedługo mnie nie będzie (wyjeżdżam na inny kontynent). Nie mam na kim w tej sytuacji polegać, dlatego proszę o pomoc kogoś o dobrym sercu.
Koty dobrze się ze sobą czują, doskonale się bawią. Są naprawdę kochane i wspaniałe, a mnie serce pęka na myśl o tym, że nie mogę ich zatrzymać musząc wyjechać.
http://imageshack.us/g/1/9869056/ - oto kotki.
Kotka (szaro-bura) jest kochana, trudno w to uwierzyć, ale podczas bólu głowy wyciąga łapkę do chorego miejsca lub się na nim kładzie i ból przechodzi, a podczas bólu pleców rozmasowuje łapkami napięte mięśnie mrucząc przy tym intensywnie. Jeśli człowiekowi jest smutno, przerywa swój sen na parapecie i do niego przybiega, szuka kontaktu i patrzy w oczy. Kocha kontakt z człowiekiem. Potrafi aportować. Na początku nieufna, potem staje się bardzo wiernym przyjacielem człowieka. Jest dobrą opiekunką młodszego kocurka.
Kocurek (czarno-biały) biega ze swoją kocią zabawką sam wymyślając sobie z nią zabawy, czasem podrzuca ją pod nogi, by mu ją odrzucić. Bardziej "grucha" niż miauczy - zachowując się przy tym jak malutki koteczek :) Bardzo lubi przechodzić koło człowieka, chodzić przy nodze jak pies. Mały, przytulasty zmarzluch i kochany towarzysz :)
Nie chciałabym ich rozdzielać. Wyjeżdżam w styczniu!
Dodam, że kotka wymaga więcej miłości i towarzystwa człowieka, by się poczuć pewnie, kocurek jest bardziej towarzyski, ale i łatwiej się zaaklimatyzuje, dlatego przy ewentualnym nieszczęsnym rozdzieleniu zwierzaków, kotka musiałaby trafić do bardzo opiekuńczego i spokojnego domu. Dla niej najbardziej liczy się człowiek.
Pomocy...
Czy jest ktoś, kto mógłby przygarnąć koty: 5,5 roczną kotkę i 3,5 rocznego kocurka? Oba koty po sterylizacji / kastracji. Zapewniłabym im karmę zamawiając ją dla nich przez Internet, dlatego chodzi tylko o dobry, kochający kotki domek. Oddam kotki po spisaniu standardowej umowy adopcyjnej (by mieć pewność, że ktoś ich po tygodniu nie wyrzuci na mróz).
Fundacja od kotki umywa ręce. Dalsza rodzina kotów wziąć nie może, a ja mieszkam sama i niedługo mnie nie będzie (wyjeżdżam na inny kontynent). Nie mam na kim w tej sytuacji polegać, dlatego proszę o pomoc kogoś o dobrym sercu.
Koty dobrze się ze sobą czują, doskonale się bawią. Są naprawdę kochane i wspaniałe, a mnie serce pęka na myśl o tym, że nie mogę ich zatrzymać musząc wyjechać.
http://imageshack.us/g/1/9869056/ - oto kotki.
Kotka (szaro-bura) jest kochana, trudno w to uwierzyć, ale podczas bólu głowy wyciąga łapkę do chorego miejsca lub się na nim kładzie i ból przechodzi, a podczas bólu pleców rozmasowuje łapkami napięte mięśnie mrucząc przy tym intensywnie. Jeśli człowiekowi jest smutno, przerywa swój sen na parapecie i do niego przybiega, szuka kontaktu i patrzy w oczy. Kocha kontakt z człowiekiem. Potrafi aportować. Na początku nieufna, potem staje się bardzo wiernym przyjacielem człowieka. Jest dobrą opiekunką młodszego kocurka.
Kocurek (czarno-biały) biega ze swoją kocią zabawką sam wymyślając sobie z nią zabawy, czasem podrzuca ją pod nogi, by mu ją odrzucić. Bardziej "grucha" niż miauczy - zachowując się przy tym jak malutki koteczek :) Bardzo lubi przechodzić koło człowieka, chodzić przy nodze jak pies. Mały, przytulasty zmarzluch i kochany towarzysz :)
Nie chciałabym ich rozdzielać. Wyjeżdżam w styczniu!
Dodam, że kotka wymaga więcej miłości i towarzystwa człowieka, by się poczuć pewnie, kocurek jest bardziej towarzyski, ale i łatwiej się zaaklimatyzuje, dlatego przy ewentualnym nieszczęsnym rozdzieleniu zwierzaków, kotka musiałaby trafić do bardzo opiekuńczego i spokojnego domu. Dla niej najbardziej liczy się człowiek.
Pomocy...