Strona 1 z 6

Niutek - już nic mu nie grozi. Ma kochający super domek!

PostNapisane: Wto paź 02, 2012 20:16
przez michalinadzordz
Zakładam ten wątek dla Niutka, szarego kota zabranego ze Zduńskiej Woli, uratowanego przed otruciem. Kto nie zna jeszcze historii Pani Jadwigi niech zajrzy :arrow: viewtopic.php?f=1&t=146436 Pani od kilkudziesięciu lat pomaga kotom, leczy, sterylizuje, szuka domów. Przerosła ją sytuacja i nie może sobie poradzić z kotami. W domu ma ich 26, w piwnicy 8, na dworze niezliczoną ilość. Jeden mały dziczek trafił wczoraj do mnie. Ma ok 5-6 mies.

Opis od Pani Jadwigi:
Obrazek


I skopiowane to co pisałam w wątku kotów P. Jadwigi:

michalinadzordz pisze:A oto mój nowy nabytek - po ucieczce wrócił akurat dziś :)
Obrazek
Obrazek

macie jakiś pomysł na imię?

Mały w po drodze spał grzecznie w transporterku, oczywiście na mnie syczy, ale pozwolił się dotknąć (póki był w transporterze). Potwornie się boi, ale nie aż tak strasznie jak moja najdziksza tymczasowiczka, którą oswajałam. Zjadł trochę mokrego jedzonka, do którego wlałam trochę syropku Kalm Aid. Będę mu go podawać kilka dni, mam nadzieję, że pomoże mu się wyluzować ;) Kotek ma ok 8 mies, może nawet mniej, bo jest drobniutki. Przyczajony zwiedził mój pokój, a teraz siedzi pod łóżkiem. Jest wykastrowany i był odrobaczony. Może jutro udamy się na przegląd do weterynarza (o ile da się złapać, bo jak nie, to nie będę go stresować).


michalinadzordz pisze:Moja noc z szarym to jakaś masakra... Najpierw się cieszyłam bo zjadł, poszedł do kuwety, siusiu i kupa zrobione. Po 2 godzinach mnie obudził rozpaczliwym wyciem, jakby wołał o pomoc. Chciałam go pogłaskać żeby się uspokoił, ale syczał, buczał i ugryzł mnie do krwi w palec :evil: Dałam mu święty spokój. Znowu wył. Następnie 2 razy wskoczył na moją półkę z kosmetykami wiszącą na 1.30 m i pozrzucał wszystko. Przynajmniej nic nie potłukł... Skakał też na kaloryfer i okno, chodził po pokoju. Niby dla tej babci, u której był, był całkiem miły, podchodził do niej itp. ale widzę, że ja będę potrzebować więcej czasu i cierpliwości...


michalinadzordz pisze:"mój" szary siedzi skulony pod łóżkiem... podobno bardzo niedelikatnie go wczoraj łapali ludzie, do których on przychodził i bardzo go wystraszyli :evil: nie ruszył nawet śniadania, chociaż siedział 4 godziny sam w pokoju :(


michalinadzordz pisze:Szary jest też młodszy niż mówiła P. Jadwiga. Ma ok 5-6 mies.

Tak się prezentował jak był Sznurek:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

a teraz siedzi znowu skulony pod łóżkiem i syczy :(

jest śliczny, cały w cętki

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Wto paź 02, 2012 20:17
przez michalinadzordz
Nutek na kolację wciągnął nosem surowego kurczaka :twisted:

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Wto paź 02, 2012 20:30
przez turkawka
Ciocia od Sznurka melduje się :)

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Wto paź 02, 2012 20:58
przez tamiss
Ale ma śliczne plameczki :ok:

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Śro paź 03, 2012 6:02
przez CoolCaty
No faktycznie - w obecności drugiego przedstawiciela swojego gatunku, to nie ten sam kot!
Trzymam kciuki, żeby się oswajał jak najszybciej.

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Śro paź 03, 2012 6:20
przez turkawka
Ciekawe jak tam dzisiaj noc Wam minęła :)

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Śro paź 03, 2012 6:32
przez Thorkatt
Śliczny jest.
A syczy, bo do tej pory na dworze żył, musi sie przyzwyczaić do życia w luksusach :ok:

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Śro paź 03, 2012 8:32
przez michalinadzordz
Dzisiejsza noc spokojniejsza. Niutek ładnie zjadł royala calma, wypił całą miseczkę wody z mleczkiem. Przez noc znowu chodził po pokoju, wskoczył na parapet i wyglądał przez uchylone okno. Biedny nie może się tam dostać, bo jest za mały, więc postawiłam mu krzesło. Chodził po pokoju i nawet stał koło mojego łóżka i trochę zaglądał. Znowu płakał, ale już nie tak przeraźliwie jak wczoraj. Jest odważny, bo przy mnie poszedł do kuwety i próbował jeszcze raz wejść na parapet. Syczy jak wyciągam do niego rękę, więc jeszcze dam mu spokój. Dziś ma do nas wpaść znajoma ze swoją kotką, więc może znowu trochę wyjdzie spod łóżka. Mała bestia chyba czuje Kalm Aid w jedzeniu, bo nie zjadł, dolałam mu do mleka, bo wczoraj bardzo szybko wypił, ale jeszcze nie ruszył. Mógłby wypić, bo to by mu pomogło się trochę rozluźnić... Przed chwilą zaliczył kupę w kuwecie. Korzysta z niej bezbłędnie, zakopuje po sobie, więc kot już prawie domowy ;)

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Śro paź 03, 2012 20:32
przez michalinadzordz
Dzisiaj odwiedziła mnie i Niutka Katjusza - moja tymczaska adoptowana w zeszłym roku. Gosia zamówiła dla niej myszkę i pokazywałam jej jak wszywam do środka kocimiętkę. Katjuszy kocimiętka nie ruszała, ale jak małemu wsadziłam ją pod łóżko, to był zaintrygowany. Postanowiłam mu trochę jej rozsypać. Wytarzał się w niej i zaczął szaleć. Bawił się wszystkimi zabawkami, nawet uchwytami od szafek i swoimi łapkami i ogonkiem :twisted: Katjusza nie zadziałała na niego tak jak wczoraj Sznurek. Ona sama nie pamiętała już mojego pokoju, była spłoszona i w dodatku na małego buczała. Teraz Niutek siedzi na parapecie i wygląda przez okno :)

a tak wariował:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Katjusza patrzyła na niego jak na głupka :twisted:
Obrazek
Obrazek

i na koniec baronowa Katjusza :)
Obrazek
Obrazek

Dałam niutkowi do wylizania pudełeczko po serku homogenizowanym. Wylizywał je, ale odpychał nosem, więc je przytrzymałam. Umoczyłam palec w serku i go lizał. Kiedy jadł głaskałam go. Oczywiście w momencie gdy się zorientował wycofał się i syczał, ale wracał i lizał dalej. Czuję, że będzie lepiej :) Już powoli chodzi po całym pokoju pomimo, że ka w nim jestem.

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Śro paź 03, 2012 20:58
przez ruru
Fajny Niutek :1luvu: :1luvu: czy to jest braciszek trikolorki i rudzielców?

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Śro paź 03, 2012 21:13
przez michalinadzordz
ruru pisze:Fajny Niutek :1luvu: :1luvu: czy to jest braciszek trikolorki i rudzielców?

Pani Jadwiga podejrzewa, że to syn tej samej kotki z poprzedniego miotu, ale nie ma pewności. Teraz poluje na mamę maluchów żeby ją złapać do sterylizacji.

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Czw paź 04, 2012 7:19
przez michalinadzordz
Niutek znowu nie dał mi spać :( miauczał chyba 2 albo 3 godziny łażąc po całym pokoju, psocił, zrzucał rzeczy, gryzł kwiatka. Ehh... Czy to się skończy?

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Czw paź 04, 2012 7:56
przez turkawka
michalinadzordz pisze:Niutek znowu nie dał mi spać :( miauczał chyba 2 albo 3 godziny łażąc po całym pokoju, psocił, zrzucał rzeczy, gryzł kwiatka. Ehh... Czy to się skończy?


Skończy się, kiedyś ;) A poważnie - to koty na wolności przecież głównie grasują w nocy, a on żył ciągle na wolności, więc w tej chwili musi się przestawić.

Re: 6 mies. Niutek - już nie grozi mu otrucie. Oswajamy się

PostNapisane: Czw paź 04, 2012 9:30
przez michalinadzordz
turkawka pisze:
michalinadzordz pisze:Niutek znowu nie dał mi spać :( miauczał chyba 2 albo 3 godziny łażąc po całym pokoju, psocił, zrzucał rzeczy, gryzł kwiatka. Ehh... Czy to się skończy?


Skończy się, kiedyś ;) A poważnie - to koty na wolności przecież głównie grasują w nocy, a on żył ciągle na wolności, więc w tej chwili musi się przestawić.

Hmm... długo to może potrwać?

Re: 6 mies. Niutek - już nic mu nie grozi. Miauczy całe noce

PostNapisane: Czw paź 04, 2012 9:57
przez ruru
pewnie przydałby mu się jakiś kumpel
bo nawołuje...