Hej, narzeczona około tygodnia temu przyniosła z ulicy młodego kocurka. Ma maks. 5 miesięcy, jest niesamowicie żywy i ku naszemu zdziwieniu kompletnie oswojony z człowiekiem. Prawdopodobnie komuś uciekł lub ktoś go wyrzucił. Przytula się do nas, zaczepia do zabawy - nie boi się w ogóle ludzi. Pewnie był szczepiony i odrobaczony ale pewien nie jestem, zalecana wizyta u weterynarza. Kotek został za wcześnie odciągnięty od matki, bo mimo wieku przychodzi do nas do łóżka zaczyna głośno mruczeć i ssać kołdrę (szuka sutka). Zostawilibyśmy go u nas ale mamy już szynszyle i boimy się o jej stan psychiczny jeśli zostawimy kotka (który z resztą ma wielką ochotę się zaprzyjaźnić z gryzoniem, bo ciągle go zaczepia

. Ja nazywam go Winston (z racji tej, że szynszyla ma na imię Churchill), a moja narzeczona po prostu "Koci"

Jesteśmy z Katowic ale nie ma problemu dowieźć kotka ~25km od naszego miejsca zamieszkania. Dogadamy się jakoś

Bardzo proszę, niech go ktoś zaadoptuję, bo kocik jest warty tego. Serca mi się kraja, że muszę go oddać ale niestety nie mam wyjścia.
Gdyby ktoś potrzebował mogę dorzucić kilka zdjęc więcej.
Pozdrawiam KN
marko-net@wp.pltel: 501586885
gadu:2067845