Na początku Lola unikała kontaktu, z czasem wyszła spod fotela, a po jakichś czterech dniach sama wskoczyła na kolana, kilka razy nawet zaczęła bawić się niteczką. Jest bardzo spokojnym i delikatnym kotem, nie wykazuje śladów agresji. Brana na ręce na początku miauczy i wyrywa się, po chwili zaczyna się jej to podobać i głośno mruczy. Do moich kotów podchodzi z rezerwą. Niewiele się rusza, przez cały tydzień może ze dwa razy wyszła z pokoju zwiedzić mieszkanie, najchętniej siedzi na parapecie, za firanką. W tym momencie niestety jeszcze ucieka na każdy hałas lub bardziej gwałtowny ruch, ale myślę, że przy odrobinie cierpliwości stanie się bardzo fajnym kotem.
Dzisiaj rano znów była w M1 i od razu po włożeniu do klatki skuliła się w kąciku i tak nieruchomo spędziła kilka godzin. W drodze powrotnej do domu, jak tylko ruszyłam zaczęła mruczeć jak traktorek
Kicia oczywiście jest zaszczepiona, wysterylizowana, kuwetkowa. Jest nieduża.
Jeśli ktoś ma lub słyszał o spokojnym domu, który szuka kota proszę o kontakt.
