Małe kotki szukają przytulnego domku

[Fraszka]

Witam po długim czasie!
Stworzyłam tymczasowy dom dla dwójki maluchów (rudego wesołego kocurka i czarnej przymilnej kotki) i ich matki (ponadrocznej szylkretki).
Wiejska kotka (nazwałam ją ze względu na trójkolorowe umaszczenie Figa), którą trochę dokarmiałam i w tęgie mrozy pozwoliłam jej ogrzać się w domu) postawiła mnie wiosną pod przysłowiową ścianą. Przyniosła mi nowo narodzone swoje kocięta na taras. Musiałam więc przygarnąć całą trójkę, mimo że mam już 4 koty, z których nie wszystkie były i nadal nie są zadowolone z tego, zwłaszcza jedna kotka bardzo się stresuje i syczy na małe. Teraz maluchy mają już prawie 3 miesiące (ur. się przypuszczalnie 23 maja), jedzą stały pokarm, korzystają z kuwety można więc je oddzielić od matki.
Może Ty jesteś w stanie stworzyć przyjazny, ciepły dom dla któregoś z nich lub ktoś z Twoich znajomych szuka futerka do przytulania.
Tak wyglądały kotki miesiąc temu:
https://picasaweb.google.com/1013495900 ... v3mjoad4wE
A teraz tak:
http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos- ... 6062_o.jpg
http://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos- ... 6698_o.jpg

Pozdrawiam serdecznie

[kalewala]

kotkę wysterylizowałaś?
jesli maluszki mają 3mce, kotka pewnie w kolejnej ciąży..?

[Fraszka]

kotkę wysterylizowałaś?
jesli maluszki mają 3mce, kotka pewnie w kolejnej ciąży..?

Jak zauważyłaś, nie jestem od wczoraj na forum i tego rodzaju pytanie jest delikatnie pisząc nietaktem

[kalewala]

Jak zauważyłaś, nie jestem od wczoraj na forum i tego rodzaju pytanie jest delikatnie pisząc nietaktem

przeczytałam Twój wpis - raczej nie świadczący o tym długim pobycie ....

Wiejska kotka (nazwałam ją ze względu na trójkolorowe umaszczenie Figa), którą trochę dokarmiałam i w tęgie mrozy pozwoliłam jej ogrzać się w domu) postawiła mnie wiosną pod przysłowiową ścianą. Przyniosła mi nowo narodzone swoje kocięta na taras.

dokarmiana zimą w tęgie mrozy
wiosną przyniosła nowonarodzone kociaki

między tęgimi mrozami a wiosną była chwila na sterylkę
nowonarodzone (ślepe) kocięta można było uśpić, choć rozumiem, że niektórzy tego nie uznają


Życzę udanych adopcji.

[Fraszka]

Nie założyłam tego wątku, aby z Tobą dyskutować na tak oczywisty temat, a wymądrzać się mogłabyś, gdybyś przeprowadziła się na wieś i zobaczyła wiejskie kocie realia.

[Wyga]

Z całym szacunkiem, jednak wiejskie realia, nie mają nic wspólnego ze sterylizacją. Albo to się robi, albo nie. Prościej się nie da

[Fraszka]

Ciekawa jestem co by to było, gdybyś tak zaczęła ludziom na wsi wyłapywać, strerylizować i kastrować koty... to nie są koty bezpańskie!

[Wyga]

Ale tu nie ma mowy o kotach z całej wsi, tylko tej jednej kotce, której historie nam właśnie przedstawiłaś.
Zapewniałaś jej schronienie zimą, dokarmiałaś, a sterylki brak..

[kalewala]

Nie założyłam tego wątku, aby z Tobą dyskutować na tak oczywisty temat, a wymądrzać się mogłabyś, gdybyś przeprowadziła się na wieś i zobaczyła wiejskie kocie realia.

Znam niestety kocie wiejskie realia, do tego nie trzeba przeprowadzać się na wieś. I może dlatego uważam, że na wsi sterylki jeszcze bardziej są potrzebne niż w miastach. I może dlatego czegoś oczekuję od forumowiczów z długim stażem. Oświaty kaganka.

Ale masz rację, nie dyskutuję. Po po prostu ze smutkiem za 2-3 miesiące przeczytam kolejny wątek o kociakach, którymi uszczęśliwiła Cię wiejska kotka. Ta albo kolejna.

[kalewala]

Ciekawa jestem co by to było, gdybyś tak zaczęła ludziom na wsi wyłapywać, strerylizować i kastrować koty... to nie są koty bezpańskie!

Moja mama mieszka w małej uliczce starych domków. Spokojnie i po cichu tniemy koty przychodzące na podwórko. Tylko te, ale trochę ich było. Reklamacji brak.

[rene010]

Niestety zgadzam sie z tym co jest wyżej napisane.
kicia mogła być wysterylizowana wcześniej i nie było by kłopotu, tym bardziej że nie jest dzikuską i miała schronienie u ciebie swego czasu.

Ja też mieszkam na wsi wiem jak to wygląda .
Dzięki uprzejmości i pomocy kilku osób wysterylizowałam kicie sąsiadom oczywiście za zgodą , oni nie mieli zielonego pojęcia o tym że kotki trzeba sterylizować a i kasy było szkoda, lepiej było utopić lub młotkiem zatłuc.

Kicia wróciła do nich jak rana sie zagoiła, do dziś przychodzi na dokarmianie
Niestety nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim choć bardzo bym chciała.

[Beliowen]

Fraszko, cieszę się, że zajrzałaś

Widzę, że maluchy są w chodliwych, jak to się mówi, kolorach
mają 3 miesiące
myślałaś o tym, żeby je ciachnąć przed wydaniem?
oczywiście, wiem, że to nie jest tanie przedsięwzięcie, ale może ze wsparciem z forum?

[Olinka]

Fraszka!