Strona 1 z 12

Aurelia. Maleńka trikolorka - w domku! :)))

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 19:03
przez Georg-inia
Aurelia – imię żeńskie pochodzące od nazwy rzymskiego rodu Aurelia, która z kolei pochodzi od łacińskiego aureolus – "złocisty", "złoty" co mogło znaczyć także "wspaniały"

Wikipedia

Pasuje. Trochę złocista jest. Przynajmniej kawałkami.

Zadzwoniła znajoma, która mieszka właśnie przy tej drodze, przechodzącej przez Zgierz. Kolejki samochodów w każdą stronę właściwie tuż pod oknami. Maleńkie podwóreczko, odgrodzone od drogi zwykłą siatką, na środku mała choinka. Pod nią mały, wrzeszczący kociak. Znajoma, nazwijmy ją Ewa, nie jest kociarą. Nie zna się na kotach, nie umie się z nimi obchodzić i nie oszukujmy się - po prostu nie chce kota i już. Telefon w sobotę wieczorem, mój smutek i stres i wściekłość TŻ-ta, bo za dwa tygodnie wyjeżdżamy na urlop. Pojechaliśmy tam wczoraj. Myślałam, że uda mi się na spokojnie namówić Ewę na zostanie dt, tym bardziej, że Aurelia złocista, mówiłam o ogłoszeniach, że pomogę, przyjadę i zaszczepię, odrobaczę, wszystko załatwię... Nic z tego. Po kwadransie prób nawiązania w ogóle jakiejkolwiek rozmowy, TŻ się wściekł, zapakował małą w kontenerek i powiedział, że nam się śpieszy. Jest mi bardzo przykro, bo jak wychodziliśmy, nie padło nawet "dziękuję" :(

Oczywiście mogłam ją odwieźć do schroniska, ale byłam tam w sobotę, ponad 30 maluchów, w różnym stanie zdrowia, adopcje za to zerowe. Dlatego szukam Aurelii domu na cito! Nie mogę sobie pozwolić na zabranie jej na urlop :(

Aurelia ma 9 tygodni, musi być kociakiem domowym - troszkę jest wyśmodrana, bo noc u Ewy spędziła w jakiejś piwniczce :roll: ale nie miała pcheł, nie ma świerzba w uszkach, nie boi się psa i mruczy, jak tylko bierze się ją na ręce... Zdjęcia na razie takie sobie, bo na szybko robione...

na drapaczku
Obrazek

na ramieniu Dużego, zaraz po przyjeździe - widać, że jest zmęczona i zmartwiona :(
Obrazek

na wiklinowej wieży
Obrazek

przed chwilą, po powrocie od weta. Zaczyna się pucować :ok:
Obrazek

pierwszy posiłek u nas. Na pierwszym planie ucho Gadżeta
Obrazek

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 19:31
przez WarKotka
jaka piękność 8O :1luvu:

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 19:35
przez czarno-czarni
na jaki czas potrzebujecie TDT?

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 19:50
przez andorka
Piękna jest...

Ogłaszaj ją szybko, może cud się stanie i uroda jej pomoże :|

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 19:58
przez Le Tigre
:1luvu:

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 19:58
przez Georg-inia
dagmara-olga pisze:na jaki czas potrzebujecie TDT?


no niestety na dość długo :( Od kilku już lat jeździmy tylko na ranczo, czyli do starego domu po krewnym tż-ta, bo nigdzie indziej nie pojadę z trzema kotami i psem... Jeśli pogoda pozwoli TŻ chce wyjechać już 11-go sierpnia, ja mam urlop od 16-go, ale ponieważ 15 wolny to 12 i 13 bym dojeżdżała do pracy - to 50 km w jedną stronę. Po moim urlopie to samo - ja dojeżdżam 6 i 7 września do roboty - oni zostają aż do 9-go.

jak nie będzie wyjścia - trzeba będzie małą zabrać. Nie wiem, w klatce trzymać czy jak :( ona jest maleńka, a przy ciągle otwartych drzwiach - nie ma mowy o upilnowaniu jej :( A z drugiej strony - szkoda tego czasu, bo tam będziemy właściwie odcięci od świata... to prawie miesiąc, kiedy zamiast szukać domu - malutka będzie "więziona" :(

Andorka, jutro chcę zrobić lepsze zdjęcia i puścić ogłoszenia. Wczoraj nie dałam rady, jak wróciłam po łapance - było już prawie ciemno, a ja padnięta. Dziś po pracy wizyta u Ani, mała darła się prawie całą drogę tam i z powrotem i w końcu padła. Śpi. Poza tym - znów już ciemno...

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 20:19
przez felusia
piękna jest Aurelia, na pewno szybko znajdzie domek

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 20:22
przez czarno-czarni
pomogłabym - ale od 19.08 ....

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 20:43
przez gosiaa
Nas nie ma od 3-go do 21-go, nawet nie mam jak pomóc :(
Mała śliczna, Inga, może się uda, wiem ze dwa tygodnie to mało, ale może :ok:

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 20:58
przez Duszek686
Cudna łaciata paskuda :mrgreen: :1luvu:
Domek się znajdzie w mig, tylko niech ludzie z wakacji powracają :twisted:

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 21:31
przez tamiss
Niestety mogę pomóc jedynie zaglądaniem i przesyłaniem :ok: :ok:

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 21:47
przez czarno-czarni
kurczę, mogę tylko powtórzyć, że od 19 mogłabym pomóc . Wcześniej jestem niestety bez szans.

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 22:02
przez Gretta
Chciałabym chociaż ucałować to rude czółko. :1luvu:
Ech... :(

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Wto lip 31, 2012 7:34
przez pozytywka
ale ładna :)

Re: Aurelia. Droga krajowa nr 1 to nie jest miejsce dla koci

PostNapisane: Wto lip 31, 2012 7:40
przez Georg-inia
dzięki, dziewczyny, za dobre chęci :love: na razie szukamy domku, potem się będziemy zastanawiać, co tu zrobić z ryżą głupawką.

Aurelia się socjalizuje w tempie ekspresowym, co dziwne mniej ją koty zajmują, a bardziej pies. Już się nauczyła, że jak przejdzie Rastkowi przed nosem to będzie mieć darmową myjkę i masaż psim jęzorem. Więc łazi. Podstawia się z jednej strony, zawraca i podstawia drugi boczek. Rustie niestety nie ma wyczucia i czasem ją za mocno iska, mała się drze, ale zaraz z powrotem lezie do psa.

Ponadto Aurelia nie śpi z nami w łóżku :dance: więc nie musimy oboje z TŻ spać na pół gwizdka, żeby jej przypadkiem nie zgnieść. Może inaczej: nie śpi w SYPIALNI. Prawie w ogóle tam nie wchodzi. A czemu? to zagadka dla Cioteczek :D

Byłyśmy wczoraj u Ani, mała zmierzona i zważona, odrobaczona i zaszczepiona. Czyli zdrowiutka. Waży całe 990 g. :mrgreen: