Majowe słodziątka szukają domków

Dzieciaki urodziły się w jednej z mokotowskich piwnic 22 maja, trójka z nich została złapana 10 lipca, a czwarte małe dołączyło 12 lipca.
Wczoraj wieczorem zostały złapane i pewnie za kilka dni - po stosownych zabiegach - będą gotowe do pójścia do nowego domku.
Oczywiście - o ile żadne świństwo się nie wylęgnie.. Ponieważ jednak przepędzamy nawet takie myśli - utworzyłam ten wątek, żeby zaczarować rzeczywistość.
Jeszcze jedno dziecko z tego miotu, ciemny marmurek, będzie łapane do kompletu i bardzo Was proszę o trzymanie kciuków, żeby się udało, żeby nie został sam wśród nieżyczliwych ludzi, którzy trują koty..
Ta trójka, która zamieszkała w naszym domu jest przesłodka, jak to kocie maluchy
Niby w klatce nas straszą i syczą, niby są przestraszone i chętnie wcisnęłyby się w mysią dziurę, ale.. z rąk schodzą niechętnie, bo im dobrze, ciepło, bezpiecznie. Na rączkach robią się wiotkie, mięciutkie i oczka same im się zamykają do spanka
Ada - dziewczynka - bura tricolorka - jest nieśmiała i bardzo łagodna już teraz. Cichutka piękność i oddychająca słodycz. Sypia rozkosznie "kołami" do góry.

Ado - chłopczyk - burasek z białym - najchętniej odkryłby wyjście z klatki pod sufitem. Ciągle dokonuje prób. Po klatce chodzi na ugiętych dłuuuuuuuugich łapkach.
Abi - chłopczyk - biały z dłuższym włosem i z marmurowymi łatkami - syczy i straszy w klatce, ale wzięty na ręce nie chciał wrócić do klatki, chociaż było tam mięsko, woda, ciepłe posłanko, czysta kuwetka i nie było tych wszystkich strrrrrrrrrrasznych ludzi..
Miał chyba ciężki wybór. No ale nikt nie powiedział, że życie będzie lekkie

Afi - złapana jako ostatnia. Bura szylkretka (mało rudego), będzie chyba energiczną panienką.

I wspólne rodzinne foty maluchów. Zdjęcia są niewyraźne bo dzieci dostały właśnie jedzenie i przy nim szalały, a Ado w tym samym czasie krążył w histerii po klatce i usiłował z niej wyjść do ludzi:

Wczoraj wieczorem zostały złapane i pewnie za kilka dni - po stosownych zabiegach - będą gotowe do pójścia do nowego domku.
Oczywiście - o ile żadne świństwo się nie wylęgnie.. Ponieważ jednak przepędzamy nawet takie myśli - utworzyłam ten wątek, żeby zaczarować rzeczywistość.
Jeszcze jedno dziecko z tego miotu, ciemny marmurek, będzie łapane do kompletu i bardzo Was proszę o trzymanie kciuków, żeby się udało, żeby nie został sam wśród nieżyczliwych ludzi, którzy trują koty..
Ta trójka, która zamieszkała w naszym domu jest przesłodka, jak to kocie maluchy



Niby w klatce nas straszą i syczą, niby są przestraszone i chętnie wcisnęłyby się w mysią dziurę, ale.. z rąk schodzą niechętnie, bo im dobrze, ciepło, bezpiecznie. Na rączkach robią się wiotkie, mięciutkie i oczka same im się zamykają do spanka

Ada - dziewczynka - bura tricolorka - jest nieśmiała i bardzo łagodna już teraz. Cichutka piękność i oddychająca słodycz. Sypia rozkosznie "kołami" do góry.


Ado - chłopczyk - burasek z białym - najchętniej odkryłby wyjście z klatki pod sufitem. Ciągle dokonuje prób. Po klatce chodzi na ugiętych dłuuuuuuuugich łapkach.



Abi - chłopczyk - biały z dłuższym włosem i z marmurowymi łatkami - syczy i straszy w klatce, ale wzięty na ręce nie chciał wrócić do klatki, chociaż było tam mięsko, woda, ciepłe posłanko, czysta kuwetka i nie było tych wszystkich strrrrrrrrrrasznych ludzi..
Miał chyba ciężki wybór. No ale nikt nie powiedział, że życie będzie lekkie



Afi - złapana jako ostatnia. Bura szylkretka (mało rudego), będzie chyba energiczną panienką.


I wspólne rodzinne foty maluchów. Zdjęcia są niewyraźne bo dzieci dostały właśnie jedzenie i przy nim szalały, a Ado w tym samym czasie krążył w histerii po klatce i usiłował z niej wyjść do ludzi:




