Zofia&Sasza pisze:Nie wiem skąd jesteś, ale np. w Warszawie jest w tej chwili miejski program dofinansowania sterylek. Za kotkę w lecznicy obok mnie liczą 60 PLN plus bezpłatny chip...
Tak rozumiem. Sama dowiadywałam się nieco wiem, że jest jedna, dobra klinika na Mokotowie, która zajmuje się niedrogo takimi zabiegami. Cena zabiegu jest tam zależna (pewnie nie tylko tam) od wagi i wieku kota. Zazwyczaj od 60 -120 zł. Wszystko będzie ustalone jeśli znajdzie się ktokolwiek chętny na kotkę. Bo na razie prowadzone są jedynie dywagacje w powietrzu.
Magis pisze:Nie wiem za bardzo w którym momencie zarzuciłam Ci droga Mario oszustwo. Natomiast prawdą jest iż na moje, oraz innych osób pytanie o nazwę hodowli z jakiej pochodzi kotka oraz prośbę o skan rodowodu odpowiedzi nie było (pomimo wcześniejszych zapewnień, że możesz zdjęcie rodowodu wstawić) a jedynie święte oburzenie, że ktokolwiek śmie o cokolwiek pytać. I mętne tłumaczenia, że kotka pochodzi z prywatnej hodowli (jakby co najmniej w kraju naszym państwowe hodowle kotów istniały)
Jak już napisałam na FB - dla mnie EOT. Jak ktoś szuka pomocy to trzeba współpracować z osobami pomoc oferującymi. A nie strzelać focha, że ktoś chce zobaczyć rodowód czy znać nazwę hodowli z której kotka pochodzi. I bynajmniej nie interesują mnie Twoje brudy rodzinne.
To co mówisz przynajmniej w 50% mija się z prawdą. Ale już nie mam na to siły. Nie mam siły po raz kolejny tego przerabiać.
Od początku byłaś zainteresowana tylko i wyłącznie rodowodem, a nie samą kicią. I ja mam wierzyć, że chcesz jej dobra. Mało jest cwaniaczków polujących na rasowe koty? Oj niemało.
Piszesz, że "bynajmniej cię nie interesują brudy rodzinne" A jak byś choć na chwilę napisała do mnie prywatnie to sprawę bym ci wyjaśniła jeśli wykazałabyś odrobinę zainteresowania czymś więcej niż robieniem ze mnie wariatki za wszelką cenę.
MariaD pisze:Nie rozumiem wstawienia zdjęcia rodowodu z zasłoniętymi danymi hodowli.
Dane osobowe hodowcy - rozumiem, ale nazwa hodowli?
Może hodowca życzyłby sobie wiedzieć co się dzieje z kotem z jego hodowli?
Ale nawet po tak skąpych danych postaram się dojść z jakiej kotka jest hodowli.
[...]Odpowiadając jednocześnie tobie jak i
Magis, powtarzam jeszcze raz, nie przeczytałyście ZE ZROZUMIENIEM tego co było napisane w ogłoszeniu (a dokładniej pod nim w komentarzach). To ja, ponownie, z wielką wyrozumiałością jeszcze raz powtórzę(wersja rozszerzona):
Pierwsi właściciele, osoby które zakładały tę "mikrohodowlę" maja kota w głębokim poważaniu. Skąd wiem? Pierwsza właścicielka była przyjaciółka mojej prababci, wcisnęła jej Amelkę jadąc sobie do Anglii i tam kupując kolejne dwa rasowe koty.
Mój wujek(który jest strasznym gburem) dał się w to wciągnąć, w całe rozmnażanie, wystawy i inne pierdoły. Teraz nie chce mieć nic wspólnego z tym kotem. Stwierdził, że po śmierci babci nasz kot - nasz problem. On ma ze swoją wystarczający. Nie życzy sobie umieszczania jakichkolwiek informacji dotyczących jego i tego kota w internecie. Dotarło?!
W internecie wszyscy wszystko wiedza najlepiej, nikt nie myśli, nikt nie chce dotrzeć do tego "dlaczego coś jest jak jest" tylko zaraz się rzuca z pazurami.
Przykro mi MariaD hodowca nie życzy sobie wiedzieć.
[...]A ja powtórzę, bo wycinanie(przez moderatorów) tego co było meritum nie jest metodą. Nadgorliwość gorsza od... - i mówię to z cała uprzejmością

i dla uświadomienia, że sprawa idzie z nieodpowiednim kierunku.
Może by te nadmiary energii skierować jednak w dobrą stronę i
poszukać miłej starszej pani do opieki nad Amelią, zamiast wgryzać się bez sensu w ten rodowód?
Kotka potrzebuje kochającego domu, a nie walki o uwiarygodnienie jej błękitnej krwi.
Usuwam wycieczki osobiste.
alix76