Psotka, malutka, dorosła kotka.DT bardzo potrzebny.

Psotkę przyniosła do lecznicy jakaś kobieta.Kazała uśpić, bo kotka cierpi bardzo.Oczywiście w ciąży, bo wychodząca i nie wysterylizowana.Ma 4 lata i 3 miesiące.Wetka nie zgodziła się na eutanazję, zoperowała kotkę, która wróciła całkowicie do zdrowia. Miała jakoś zawiniętą macicę, ale to nie był powód do uśpienia.Oczywiście po kotkę się ta kobieta nie zgłosiła.Psotka mieszka w transporterku
, wprawdzie dużym, z kuwetką w środku, ale to transporterek.Nie ma już gdzie jej umieścić.Jest to przesłodka kicia, miziasta, grzeczna, czyściutka, waży zaledwie 2,5 kg, ale to nie z powodu wychudzenia, chociaż gruba nie jest.Ona po prostu jest taka malutka.Transporterka nie chce opuszczać, trzeba ją wyciągać na siłę.Przypuszczam, że Psotka boi się, że znowu trafi na ulicę, że będzie głodna i że będzie ją bardzo bolało.Udeptuje wciąż kocyk w transporterku, ociera się o niego, a w ogóle jest zachwycona, kiedy ktoś wkłada tam rękę, żeby ją pomiziać.Zdjęcia mam kiepskie, ale kotka jest ładniutka.Nie ma w sobie cienia agresji, kocha ludzi, no po prostu cudowna.

Na czas sprzątania umieściłam ją w klatce Kubusia

Psotka lubi wyłącznie suchą karmę, nie wiem dlaczego.
Aha, jest wysterylizowana oczywiście, odrobaczona raz, ewentualne szczepienie i testy zrobimy.Błagam o tymczas dla niej.



Na czas sprzątania umieściłam ją w klatce Kubusia





Psotka lubi wyłącznie suchą karmę, nie wiem dlaczego.
Aha, jest wysterylizowana oczywiście, odrobaczona raz, ewentualne szczepienie i testy zrobimy.Błagam o tymczas dla niej.