Spacer Okopową zmienił wszystko.
Idąc spokonym krokiem, w jednym z podpiwnicznych okienek dostrzegliśmy malutką wtapiającą się w szare otoczenie, ciemną kulkę. Wtuloną w betonowy krawężnik, z uniesionym wysoko czołem i najbardziej przerażonymi oczyskami na świecie. Kąt za betonowym krawężnikiem przy ruchliwej ulicy, wśród tysięcy przechodniów - miał być namiastką bezpiecznego miejsca.
Nie zastanawialiśmy się długo, pobiegliśmy po transporter i mała prychająca, przerażona kulka trafiła z parteru na 2 piętro przy Narutowicza 25/5.
Od razu dostała imię, ciepłe posłanie, miseczkę z świeżym jedzonkiem. Szprycha - zupełnie zdziczała i przerażona środowiskiem ulicy znacznie lepiej czuje się w czterech ścianach, a wręcz idealnie na kolanach, w ramionach, ułożona blisko serca..
Boi się ludzi - przy pierwszym kontakcie prycha i syczy. Ale zostawiona sama w pokoju głośno domaga się uwagi i towarzystwa...
Moi drodzy!
Szukam domu dla małej Szprychy. Sama mam dwa starsze koty, widzę że mała potrzebuje dużo uwagi, czułości, bliskości. Potrzebny jej dobry ludź, który oswoi ją i nie wyrzuci znów na ulicę. Daleko jej do kotów wolno - żyjących. Będzie prawdziwym miziakiem i przytulasem.
Szprycha zapowiada się na ładną klasycznie pregowaną niewielką koteczkę o karmelowych oczach i srebrnych łapkach.


