Miau.PL

Trzy kociaki, podrośnięte.
Szukają dla siebie miejsca na świecie.

Przezimowały kątem na strychu, ale przecież na strychu bardzo przeszkadzają, bo najważniejsze jest suszące się pranie.
Maja budę na podwórku, ale podwórko jest dla psów. A niewychowane psy i bezdomne koty to paskudne połączenie.
Ludziom też przeszkadzają - więcej jest tych, co kopną, mniej tych, co nakarmią.

Koty wnoszą w posagu swoją budkę.

Zawsze wystarczało mi mieszkanie w bloku, ale nieraz żałuję, że nie dysponuję domem z ogrodem. Może ktoś by je przygarnął, zanim się dorobię?

Jutro foty i dokładny opis.

No więc tak.
Trzy kocurki, choć rodzeństwo, ale dla urozmaicenia każdy inny.
Kotka okociła się w szopce na podwórku i pewnego dnia zniknęła. Kociakami zajęła się mieszkająca w pobliżu starsza pani. W najgorsze mrozy przetrzymała na stryszku. Potem wróciły do szopki.
Właściciel szopki po wiosennych porządkach koty wyrzucił. W zamian dostały budkę od zaprzyjaźnionego stolarza. Budka jednak stoi na podwórku, a po podwórku biegają psy. To takie małe zamknięte podwórko, psa się wypuszcza i nawet na niego nie patrzy.

Koty trzeba stamtąd wyprowadzić, by nie stały się psią przekąską.
Mogłyby mieszkać w swojej budce, ale na innym terenie. Obdzwoniłam już kilka pobliskich miejsc ( knajpy, bank - wszystkie są na zamkniętym terenie), został mi jeszcze szpital w sporym parku.
Koty, niestety, nie boją się ludzi, więc miejsce musiałoby być starannie wybrane, z daleka od samochodów i placów zabaw.

A może będą miały szczęście i znajdą domy? Jeśli zdążą.

Porobiłam im zdjęcia, ale muszę naładować baterie, żeby tu wrzucić.

Białasek z trochą czarnych łatek.Na grzbiecie też troche czarny, ale nie starczyło mi baterii.


Burasek z pięknym spojrzeniem


Feliksowaty jak z obrazka.


Wszystkie przybiegają na cicianie, rozmruczane. Jak domowe

Burasek i Felix już odjajczone.

Grzeczniejsze u weta były niż moje osobiste.

Od rana łapałyśmy kurduple. To znaczy - szukałyśmy, bo zachciało im się gdzieś poleźć. A to są takie pozamykane podwórka z komórkami, składzikami, rupieciami itp. Po zlokalizowaniu już poszło piorunem.
Tylko, że dalej, to durna byłam. Oceniłam na oko, że upchnę dwa do transporterka. Bez problemu wlazły, za to ja mało ducha nie wyzionęłam - przez pół miasta dźwigałam, a kurduple podrośnięte nieźle. dobrze, że nie przyszło mi do głowy upchnąć trzeciego.
I po południu dźwiganie ciężarów w drugą stronę. Tym razem miałam z górki, ale w połowie drogi zaczęła dziwnie trzeszczeć rączka od transportera. I kołatało mi się w głowie, że transporter przewidziany jest do 5 kg, a rączka trzeszczy i trzeszczy. No to ja prawie biegiem.
Teraz umieram.

Zasponsoruje mi ktoś samochód z kierowcą w pakiecie?

Porozwieszałam dziś papierowe ogłoszenia. I chyba jeden domek będzie
Dla białaska.

Cudne te kociaki Mają szczęście, że się o nich dowiedziałaś

Białasek też ciachnięty.

Dwoma pozostałymi też byli ludzie zainteresowani (w pakiecie), mieli zadzwonić, ale cisza trwa.

Odwiedziłam kociaki. Czują się świetnie, a miziaste się zrobiły do obłędu
A najbardziej pingwin.

Białasek na pewno ma dom. O resztę nikt nie pyta.

Jakie milusińskie kociaki! I śliczne

Najfajniejsze jest to, że niesamowite z nich pieszczochy. Nie widziałam takich podwórkowców jeszcze. Bardzo spragnione kontaktu z człowiekiem.

Białasek właśnie siedzi u mnie w kuchni - w poniedziałek zanoszę do DS.
Reszta czeka.

Białasek, gdy się patrzy na niego z góry, to taki bardziej łaciatek. grzeczny, tylko raz zrzucił kwiatka z półki.
Korci mnie, żeby go jakoś nazwać, ale może wytrzymamy bezimiennie te dwa dni.

W kolejce czekają czarne maluszki. Już miałam je focić, ale baterie się wybateriowały.

Szkoda że taka cisza jest na wątku tych śliczności Przecież one są przecudne

No szkoda.
Ale jeszcze większa szkoda, że odzewu na ogłoszenia nie ma.

Dopiero trafiłam.
U nas też zastój z adopcjami.Jakaś zaraza. Choć teraz ciepło i ludzie o majówkach i grillach myślą.
Ale przejdzie im!
Wielkie kciuki za domki dla całości