Małka i Gulcia razem szukają nowego domu - Pabianice

Witam,
to mój pierwszy post tutaj, więc gdybym coś zrobiła źle to proszę o wyrozumiałość.
Sprawa dotyczy mojej siostry ciotecznej. Jej narzeczony jest bardzo mocno uczulony na koty. Próbował się odczulać, ale nie było efektu. Przez pewien czas mieszkali w mieszkaniu narzeczonego a koty zostały u rodziców kuzynki, ale z powodów rodzinnych musieli oboje wrócić do rodziców Agaty. W związku z tym muszą pilnie oddać koty do dobrego domu stałego.
Koty są dwa: kocur Małka (na początku miał być kotką - imię zostało) ma półtora roku, jest wykastrowany, i kotka Gulcia, jakieś 3 miesiące młodsza od Małki, jeszcze przed sterylizacją. W związku na charakter kotów powinny trafić do nowego domu razem.
Tutaj opis kotów napisany przez Agatę:
"Samiec - Małka (Małek, Małecjusz) ma ok 1.5 roku i jest BOSKI. Sam nie wskakuje za często na kolana, ale jak się go weźmie i ułoży na kolanach, to można go smyrać za uchem i wokół głowy godzinami... jak już pozna kogoś to lubi go budzić trącając nosem o nasz nos... Jest wykastrowany. Psa olewa totalnie, perfidnie się przed nim przeciąga i kładzie się dalej spać. Uwielbia jak mu się puszcza zajączki po podłodze i nisko na ścianie. Trzeba go rozruszać, bo od listopada się z drugą kicią rozleniwiły. Jest przyjazny, nie gryzie, nie wyrządza żadnych szkód materialnych.
Gulcia jest ok. 3 miesiące młodsza od Małki. Gulcia, Gula, Gulka... ktoś może się do niej zniechęcić gdyż jest płochliwa, jednak ona sama potrzebuje czasu na poznanie otoczenia i ludzi, aż w końcu sama do nich podchodzi. Są momenty, że zaczyna się łasić i przymilać, wtedy nadstawia pyszczek do smyrania. Jest zadziorna, zaczepia, zachęca do zabawy (potrzeba dać jej sporo czasu, by nas zaakceptowała) ale warto... bo mam ja ponad rok i myślałam, że będzie typowym "wypłoszem" jednak sama za mną teraz gania i zaczepia żebym biegała za nią.
Gulcia uwielbia zabawki na sznurkach, najlepiej żeby na końcu były piórka jakieś. Małka za to uwielbia te sznurki przegryzać dlatego zabawki później trzeba schować. Bardzo lubią się razem ganiać, bawić. Lubią razem spać. Gulcia również nie demoluje. Nie wchodziły na mój stół, blat w kuchni, jak mówiłam stanowczo ich imię zaraz na mnie patrzyły i posłusznie schodziły, więc jeśli kogoś zaakceptują, to będzie zgrane towarzystwo. Oboje korzystają z kuwety. Dostają pastę odkłaczającą, są wyczesywane, pazurki obcinane. Trzeba uważać, bo bardziej Gulcia niż Małka może gryźć kwiatki, więc trzeba sprawdzić czy nie są trujące... a róże czy tulipany w wazonie Gulcia polubi na pewno. Są to koty domowe, nie wychodzą na dwór, piją przegotowaną wodę lub ewentualnie wodę mineralną więc nie mają rewolucji żołądkowych.
Byłoby super gdyby ktos zostal przy tym, by nie wychodziły na dwór, bo zwyczajnie mogą nie wrócić... są najlepszymi zwierzakami pod słońcem, kocham jakby były moimi dziecmi i poszłabym za nie w ogień... serce mam pęknięte i szukam dla nich domu, który je pokocha całym sercem, bo mnie już oczy strasznie bolą od płakania..."
Ewentualny transport dałoby się zorganizować.
Zdjęcia są jakie są, jutro powinnam dostać jeszcze inne, na których będzie lepiej widać kociaki.
Gulcia:

Małka:

Razem:

Kontakt do mnie:
tel. 509 202 067
email: paulina.es[@]interia.pl
to mój pierwszy post tutaj, więc gdybym coś zrobiła źle to proszę o wyrozumiałość.
Sprawa dotyczy mojej siostry ciotecznej. Jej narzeczony jest bardzo mocno uczulony na koty. Próbował się odczulać, ale nie było efektu. Przez pewien czas mieszkali w mieszkaniu narzeczonego a koty zostały u rodziców kuzynki, ale z powodów rodzinnych musieli oboje wrócić do rodziców Agaty. W związku z tym muszą pilnie oddać koty do dobrego domu stałego.
Koty są dwa: kocur Małka (na początku miał być kotką - imię zostało) ma półtora roku, jest wykastrowany, i kotka Gulcia, jakieś 3 miesiące młodsza od Małki, jeszcze przed sterylizacją. W związku na charakter kotów powinny trafić do nowego domu razem.
Tutaj opis kotów napisany przez Agatę:
"Samiec - Małka (Małek, Małecjusz) ma ok 1.5 roku i jest BOSKI. Sam nie wskakuje za często na kolana, ale jak się go weźmie i ułoży na kolanach, to można go smyrać za uchem i wokół głowy godzinami... jak już pozna kogoś to lubi go budzić trącając nosem o nasz nos... Jest wykastrowany. Psa olewa totalnie, perfidnie się przed nim przeciąga i kładzie się dalej spać. Uwielbia jak mu się puszcza zajączki po podłodze i nisko na ścianie. Trzeba go rozruszać, bo od listopada się z drugą kicią rozleniwiły. Jest przyjazny, nie gryzie, nie wyrządza żadnych szkód materialnych.
Gulcia jest ok. 3 miesiące młodsza od Małki. Gulcia, Gula, Gulka... ktoś może się do niej zniechęcić gdyż jest płochliwa, jednak ona sama potrzebuje czasu na poznanie otoczenia i ludzi, aż w końcu sama do nich podchodzi. Są momenty, że zaczyna się łasić i przymilać, wtedy nadstawia pyszczek do smyrania. Jest zadziorna, zaczepia, zachęca do zabawy (potrzeba dać jej sporo czasu, by nas zaakceptowała) ale warto... bo mam ja ponad rok i myślałam, że będzie typowym "wypłoszem" jednak sama za mną teraz gania i zaczepia żebym biegała za nią.
Gulcia uwielbia zabawki na sznurkach, najlepiej żeby na końcu były piórka jakieś. Małka za to uwielbia te sznurki przegryzać dlatego zabawki później trzeba schować. Bardzo lubią się razem ganiać, bawić. Lubią razem spać. Gulcia również nie demoluje. Nie wchodziły na mój stół, blat w kuchni, jak mówiłam stanowczo ich imię zaraz na mnie patrzyły i posłusznie schodziły, więc jeśli kogoś zaakceptują, to będzie zgrane towarzystwo. Oboje korzystają z kuwety. Dostają pastę odkłaczającą, są wyczesywane, pazurki obcinane. Trzeba uważać, bo bardziej Gulcia niż Małka może gryźć kwiatki, więc trzeba sprawdzić czy nie są trujące... a róże czy tulipany w wazonie Gulcia polubi na pewno. Są to koty domowe, nie wychodzą na dwór, piją przegotowaną wodę lub ewentualnie wodę mineralną więc nie mają rewolucji żołądkowych.
Byłoby super gdyby ktos zostal przy tym, by nie wychodziły na dwór, bo zwyczajnie mogą nie wrócić... są najlepszymi zwierzakami pod słońcem, kocham jakby były moimi dziecmi i poszłabym za nie w ogień... serce mam pęknięte i szukam dla nich domu, który je pokocha całym sercem, bo mnie już oczy strasznie bolą od płakania..."
Ewentualny transport dałoby się zorganizować.
Zdjęcia są jakie są, jutro powinnam dostać jeszcze inne, na których będzie lepiej widać kociaki.
Gulcia:

Małka:

Razem:

Kontakt do mnie:
tel. 509 202 067
email: paulina.es[@]interia.pl