PODLOTKI (wszystkie z kwietnia/maja 2011):Cłownik - prześliczny marmurek 8-mczny. Lekko lękliwy, ale coraz chętniej podstawia się pod głaskanie. Jedno oko ma mętne po kocim katarze. Wspaniały koci towarzysz, trzyma się zawsze blisko stada. Miłośnik ciepła, który rozczulił mnie przytulaniem się do kaloryfera.

Sierpówka – tłuściutka kocica, wesoła i bawiąca się chętnie ze wszystkimi. Dająca się nosić na rękach i głaskać, równie chętnie ganiająca za wszelkimi zabawkami. Żywiołowa, mrucząca.

Siewka – jednooka koteczka o wyjątkowo miękkiej sierści. Siada obok człowieka i miauknięciami domaga się głaskania. Pieszczocha i przyjacielski wesoły futrzak.

Sójka – wyjątkowo łobuzerska koteczka, która uwielbia się bawić w podgryzanie i łapać pazurami za wszystko co się da. Aktywna, towarzyska, chętnie bawi się z innymi kotami i człowiekiem. Ma zatkane kanaliki łzowe, wymaga zakraplania oczu.

Wyżliczka – wyjątkowo spokojna, wręcz dostojna koteczka. Jej ulubione zajęcie to leniuchowanie

Lubi głaskanie, ze spokojem znosi noszenie na rękach. Przepiękna!

Włoska – jeszcze nieco wystraszona śliczna okrągłogłowa koteczka. Wzięta na ręce lub zdybana w kącie ślicznie mruczy, podobało jej się też wczoraj pod moją kołdrą

Ale jeszcze nieco zwiewa przed człowiekiem.

Wąsik – przepiękny kocurek, o ambiwalentnym stosunku do człowieka. Mniej więcej co drugi dzień przychodzi i domaga się pieszczot i brania na ręce, a co drugi – zwiewa

ale jak się go wówczas weźmie na ręce – szybko przypomina sobie o co chodziło i zaczyna mruczeć.
MALUCHY (ok. wrzesień/październik 2011):Karolinka - czarna koteczka, przemiła, acz nie znosi zastrzyków


Syczek - kocurek jest biało-bury. To syn kotki rozjechanej na ul. Rzecznej. Maluchy zostały same, udało nam się na szczęście wszystkie złapać zanim poszły na poszukiwanie Mamy… Chłopak ma robocze imię Syczek, bo straszliwie syka

Odkąd został bez sióstr nagle nauczył się mruczeć i zaczepia człowieka, by poświęcił mu uwagę. Ale do pełnego oswojenia jeszcze chwila


Nika (biało-bura) - śliczna dziewczynka, mruczące na widok człowieka. Jest trochę na etapie „mruczę, ale na wszelki wypadek może czmychnę?”

Bemka, trikolorka, zgarnięta z dachu kwiaciarni pod Art.Bem. Nieśmiała, jeszcze wtula się z przerażeniem w szyję.

Bure chłopaki – 2 bure 7-miesięczne łobuzy. Są identyczni, więc mam spore kłopoty z odróżnieniem ich. No, poza jednym, który jest namolnym pieszczochem.

najmilszy:
drugi:
