Strona 1 z 2

Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 18:20
przez __Lara
Słuchajcie, działam na dogomanii. Pisze jednak tutaj, bo sprawa dotyczy kota. Otóż wokół mojej klatki od ponad roku mieszka kotka. Ja go zaczęłam zauważać jakiś czas temu, ale mąż mówi,że widzi już ją od roku. Nie jest dzikuską, podchodzi do ludzi, tuli się i mruczy. W te mrozy dwie panie z klatki wpuściły ją do budynku, zrobiły budkę na dole, przy piwnicach, dają jeść. Nie wiem co robić. Boję się, że naje się trutki dla szczurów albo przejedzie go auto. No i jeszcze pozostali sąsiedzi, którzy zaraz mogą zacząć kręcić głową :( Panie nie chcą go za bardzo wywozić do schroniska.Najlepiej jakby się znalazł DT, ale u Was pewnie też o nie cięzko :( Doradźcie proszę. Może są u wśród Was osoby ze Śląska, które by pomogły.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 18:45
przez hutek
zabierz do siebie przynajmniej na DT

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 18:53
przez ASK@
mogę podnieśc jedynie. Może ktoś z okolic wypatrzy.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 19:27
przez kotx2
__Lara pisze:Słuchajcie, działam na dogomanii. Pisze jednak tutaj, bo sprawa dotyczy kota. Otóż wokół mojej klatki od ponad roku mieszka kotka. Ja go zaczęłam zauważać jakiś czas temu, ale mąż mówi,że widzi już ją od roku. Nie jest dzikuską, podchodzi do ludzi, tuli się i mruczy. W te mrozy dwie panie z klatki wpuściły ją do budynku, zrobiły budkę na dole, przy piwnicach, dają jeść. Nie wiem co robić. Boję się, że naje się trutki dla szczurów albo przejedzie go auto. No i jeszcze pozostali sąsiedzi, którzy zaraz mogą zacząć kręcić głową :( Panie nie chcą go za bardzo wywozić do schroniska.Najlepiej jakby się znalazł DT, ale u Was pewnie też o nie cięzko :( Doradźcie proszę. Może są u wśród Was osoby ze Śląska, które by pomogły.

Wszyscy niestety zakoceni po uszy,skąd jestes dokładnie :?: Jeśli masz możliwosć przetrzymania kotki u siebie to zabierz ją :( Nie wiem co Ci doradzić,schron to zły pomysł.Zrób parę fotek i ogłaszaj ją gdzie się da,jesli jest miziasta to może ktos ją wypatrzy ,no i sprawa najważniejsza sterylka...

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 9:04
przez ASK@
podrzucę.
Cisza zawsze mnie na wątkach takich jak ten martwi. Kot nie ma szans jak wątek spada w niebyt. A tak zimno na dworze. Dzikunki jakoś sobie radzą ale domowa kocia ma szanse nikłe.

Szkoda wielka,że nie zostawiono maila czy numeru telefonu by ew chętny mógł się skontaktować. Na watkach pomocowych i nie tylko ,tak robię. Nikt jeszcze nie wykorzystał tych info bezpodstawnie. A kilka kocich istnień sie uratowało.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 9:06
przez ASK@
Czy ktoś z dogo może odnaleźć założycielkę wątku na dogo? Bo mnie los koteczki mocno martwi.
A może cisza oznacza,że kocią zajmuja sie i jest bezpieczna już.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 9:48
przez hutek
Może założycielka wątku dzisiaj się pojawi

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 11:08
przez __Lara
Jestem kochani, działam też na dogo, a tam też masę roboty :(

Ja niestety nie mogę wziąć jej na DT, mam psa ze schroniska, który ją zje :( nie ma możliwości odseparowania zwierząt, mieszkam w kawalerce. Zresztą gdybym mogła ją wziąć na DT to bym Was nie prosiła o pomoc. Pytam się już po znajomych, ale nici. Dużo osób już pytałam, ale nie ma chętnych na DT.... jedna koleżanka wręcz powiedziała, że jak ona jest wolnożyjąca to nie nadaje się do mieszkania - nie jestem specjalistą kotów - doradźcie! Pisałam do Szarej Przystani z Zabrza, ale też cisza. W schronie dowiedziałam się, że jest koci katar :( Tak mi jej żal :(

Zostawiam kontakt do siebie:

laurka15@poczta.onet.pl
506-493-005

oczywiście porobię jej zdjęcia i ogłoszenia - to podstawa!

Mieszkam w Zabrzu-Biskupicach, na ogrodzonym osiedlu, ul. Chrobrego.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 11:37
przez ASK@
To,że jest wolnożyjąca to nie znaczy,że z wyboru. Dzik urodzony i wychowany na dworze nie jest z zasady ufny i mruczący.Z reguły za koty decydują ludzie i tak trafiają na podwórko. Jeśli trafią na dobrych ludzi co się nimi jako tako zaopiekuję ,jeśli trafią na dobra porę roku mają jako taką szansę przeżyć. Ale ...
Uważam,że kota była domowa tylko ktoś jej wymówił miłość i dom. Albo zgubiła się i nikt nie szukał.Przyjął z ulgą jej nieobecność.Bądź śmierć właściciela pozbawiła ją domu.Jest wiele innych możliwości. Niestety tak mam na codzień.
Wszyscy takie koty spotykamy. Uważam również, że nie będzie większych problemów z przystosowaniem się jej do domku. Mam i miałam takie koty. Najważniejsze to jej zdrowie będzie.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 12:19
przez hutek
a może w łazience miejsce by się znalazło. Jeszcze nie tak dawno podobnie pisałem na forum, poczytaj mój wątek , ahttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=119367 może zmienisz zadanie i znajdzie na kilka dni domek u Ciebie

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 12:24
przez ASK@
Łto dora sprawa. Jak nie miałam miejsca to kot był zamknięty w ... brodziku. Wydawało mi sie,że nie upcham kolejnego nieszczęśnika a zostawić na dworze ne mogłam.Jakoś się ułożyło.Choć mieliśmy zabawę z myciem.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 17:06
przez __Lara
Też tak myślę, że jeśli ona jest ufna to pewnie dostosowałaby się do mieszkania w domu.

Byłam dzisiaj dać jej jeść, ale jej nie było. Jest w czasie dnia wypuszczana na dwór, więc pewnie wyszła. Pójdę wieczorem i zrobię zdjęcia.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Sob lut 04, 2012 0:17
przez halbina
fundacja jak może, pomaga... mam obecnie osiem zwierzaków, cztery tymczasy... inni podobnie... a odpowiedź jakaś przyjdzie na pewno... zdjęcia i opis to podstawa! sama wiesz...

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Sob lut 04, 2012 7:58
przez Formica
My chyba mailowo rozmawiałyśmy z Panią, prawda? Pisałam o budce steropianowej na pierwszy rzut. Wczoraj jeden z DT zgłosił ewentualną możliwość pomocy, zaraz opiszę na maila i dam kontakt.

Re: Kot w Zabrzu, wolnożyjący, potrzebna pomoc!

PostNapisane: Sob lut 04, 2012 19:03
przez __Lara
halbina, Formica :D :D :D nie umiem jej zastać cały czas i ciężko dlatego ze zdjęciami :/

Ok, jestem umówiona na jutro - także idę ją łapać do transportera :)

Dziękuję Wam bardzo :) :) :)