Parys,Abi w DS.Huciane koty.Są i psy...

Stalowa Wola, bardzo nie ciekawa okolica. Równie źle wygląda w dzień, jak i wieczorem.Są tam bloki socjalne, wiele osób z tzw.marginesu.To tam właśnie jakiś czas temu wyrzucono przez okno na czwartym piętrze psa
Pojawiają się tam bezdomne koty, albo czyjeś, wychodzące, nie wysterylizowane, takie, o które w sumie nikt nie dba.Kocice rodzą niechciane dzieci, a co się z nimi dzieje chyba jest jasne. Jest parę osób, które podkarmiają te biedy, ale są i tacy, którym obecność kotów przeszkadza.W najlepszym wypadku rzucają w nie ziemniakami ( tak!), a jeden facet ponoć strzela do nich z wiatrówki.Tak słyszałam, nie widziałam tego.Koty natomiast owszem. Postanowiłam się nimi zająć, tak dokładnie.Od kilku dni chodzę tam, noszę jedzenie, ale koty są przestraszone i nie ufają ludziom. W poniedziałek działamy z klatką-łapką, mam nadzieję, że się uda.Do złapania jest piękna szylkrecia, młoda kociczka i jej synek ( chyba?), grafitowy kocurek z błękitnym nalotem i charakterystycznymi białymi wibryskami.
Dzisiaj rano udało się złapać Parysa. To młodziutki kotek, ok.8 miesięczny, biało-rudy. Zostanie w lecznicy, a ja zajmę się nim i postaram się znaleźć mu dom. Kotek jest przesłodki, proludzki, bardzo łagodny. Na razie został odrobaczony, wetka wyczyściła mu uszy ( świerzb gigant! ), obcięła pazurki i ogólnie go zbadała. Nawet nie miauknął, siedział sobie spokojnie na stole i poddawał wszelkim zabiegom.Po weekendzie zostanie wykastrowany, przetestowany i w ogóle zostanie zrobione wszystko, co będzie potrzebne.Ogólnie jest w dobrym stanie, oczka czyste, pcheł nie ma, sierść gęsta, czysta, węzły nie powiększone, dziąsła ładne.Waży 3200.Tyle na razie wiem.Na pewno jest ufny, kochany. zarówno mnie, jak i wetkę widział pierwszy raz w życiu, a obie trzymałyśmy go na rękach i najwyraźniej mu się to podobało. W poczekalni była duża sunia, widział ją i nie reagował nerwowo, możliwe więc, że psów się nie boi.Zrobiłam tylko takie zdjęcia na razie, będzie tego więcej.
Już można wstępnie rezerwować kotka
Nadal mam popsuty aparat, stąd takie kolory, ale kotek śliczny.

A to wcześniejsze zdjęcie Parysa

Od razu wkleję zdjęcia tych, które trzeba złapać.

Jest jeszcze krówka, ale ja jej nie widziałam. Sterylka konieczna, rodzi bowiem kilka razy w roku.

Dzisiaj rano udało się złapać Parysa. To młodziutki kotek, ok.8 miesięczny, biało-rudy. Zostanie w lecznicy, a ja zajmę się nim i postaram się znaleźć mu dom. Kotek jest przesłodki, proludzki, bardzo łagodny. Na razie został odrobaczony, wetka wyczyściła mu uszy ( świerzb gigant! ), obcięła pazurki i ogólnie go zbadała. Nawet nie miauknął, siedział sobie spokojnie na stole i poddawał wszelkim zabiegom.Po weekendzie zostanie wykastrowany, przetestowany i w ogóle zostanie zrobione wszystko, co będzie potrzebne.Ogólnie jest w dobrym stanie, oczka czyste, pcheł nie ma, sierść gęsta, czysta, węzły nie powiększone, dziąsła ładne.Waży 3200.Tyle na razie wiem.Na pewno jest ufny, kochany. zarówno mnie, jak i wetkę widział pierwszy raz w życiu, a obie trzymałyśmy go na rękach i najwyraźniej mu się to podobało. W poczekalni była duża sunia, widział ją i nie reagował nerwowo, możliwe więc, że psów się nie boi.Zrobiłam tylko takie zdjęcia na razie, będzie tego więcej.
Już można wstępnie rezerwować kotka

Nadal mam popsuty aparat, stąd takie kolory, ale kotek śliczny.



A to wcześniejsze zdjęcie Parysa

Od razu wkleję zdjęcia tych, które trzeba złapać.


Jest jeszcze krówka, ale ja jej nie widziałam. Sterylka konieczna, rodzi bowiem kilka razy w roku.