Strona 1 z 2

Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Pt gru 23, 2011 13:07
przez kicia91
Witam,
Tak jak w tytule. Małżeństwu zmarł, wieloletni towarzysz życia. Aby wypełnić jakoś ten ból jest pomysł, aby pod choinkę otrzymali małego, czarnego kotka.

Sprawa na teraz. Bydgoszcz i okolice.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Pt gru 23, 2011 13:09
przez ewar
viewtopic.php?f=13&t=136619
Tutaj jest małe cudo.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Pt gru 23, 2011 13:10
przez kicia91
Konstancin :(
słodki jest.
poza tym znalazł już domek :D

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Pt gru 23, 2011 14:39
przez Alienor
Każdy powinien przeżyc żałobę w swoim tempie, bo póki nie zamknie tego etapu za sobą, to nie będzie mógł iść dalej, otworzyć się na nowe zwierzę. Dawanie KOMUKOLWIEK w prezencie kotka "bo oni stracili swojego to się pocieszą łatwiej", w dodatku chyba bez uzgodnienia z nimi, to fatalny pomysł. Dla nich - bo odbierasz ich żalowi za TYM kotem ważność, tak jakbyś powiedziała - "ee tam, to tylko kot - zobaczcie macie lepszy, nowszy model". Dla kota - bo nawet jeśli go wezmą, będą oczekiwać że będzie on TAKI SAM jak TAMTEN. Nawet jeśli go nie "zwrócą", to i tak nie będą kochać go tak jak na to zasługuje, bo będą patrzeć na niego przez pryzmat podobieńst i różnic.
Poza tym nie wiem, co masz na myśli mówiąc "starsi państwo", ale jeśli to osoby w wieku 60+ to dawanie im młodego kociaka jest głupie - za kilka lat będzie szukanie dla starszego kotka domu, lub spadkobiercy wywalą na ulicę lub odwiozą do schronu. Jak koniecznie chcesz "uszczęśliwić ich na siłę" to może któryś z kotów, którymi się zajmowałaś? Albo od koleżanki, której kotka (niewysterylizowana oczywiście :evil: ) będzie miała małe?

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Pt gru 23, 2011 22:08
przez Kasia D.
Alienor pisze:Każdy powinien przeżyc żałobę w swoim tempie, bo póki nie zamknie tego etapu za sobą, to nie będzie mógł iść dalej, otworzyć się na nowe zwierzę. Dawanie KOMUKOLWIEK w prezencie kotka "bo oni stracili swojego to się pocieszą łatwiej", w dodatku chyba bez uzgodnienia z nimi, to fatalny pomysł. Dla nich - bo odbierasz ich żalowi za TYM kotem ważność, tak jakbyś powiedziała - "ee tam, to tylko kot - zobaczcie macie lepszy, nowszy model".


Nie zgadzam się.

Uważam, ze klin w postaci drugiego, najlepiej potrzebującego, zwierzaka jest najlepszym rozwiązaniem.

Wielokrotnie sprawdzałam. ZAWSZE z powodzeniem.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Sob gru 24, 2011 0:16
przez joanna3113
Kasia D. pisze:
Alienor pisze:Każdy powinien przeżyc żałobę w swoim tempie, bo póki nie zamknie tego etapu za sobą, to nie będzie mógł iść dalej, otworzyć się na nowe zwierzę. Dawanie KOMUKOLWIEK w prezencie kotka "bo oni stracili swojego to się pocieszą łatwiej", w dodatku chyba bez uzgodnienia z nimi, to fatalny pomysł. Dla nich - bo odbierasz ich żalowi za TYM kotem ważność, tak jakbyś powiedziała - "ee tam, to tylko kot - zobaczcie macie lepszy, nowszy model".


Nie zgadzam się.

Uważam, ze klin w postaci drugiego, najlepiej potrzebującego, zwierzaka jest najlepszym rozwiązaniem.

Wielokrotnie sprawdzałam. ZAWSZE z powodzeniem.

Może nie zawsze ten klin jest tak cudowny. Ja zawsze mająca psa (koty od niedawna) kiedyś musiałam pomóc odejść mojemu psu, rozpacz potworna. Dowiedziałam się że znajomi szykują niespodziankę w postaci psa, żeby uleczyć mój ból. Powiedzieli że nie mogli patrzeć jak cierpię i uważali to za najlepsze rozwiązanie, za pocieszenie. Powiedziałam tylko że dostaną tak cudowne pocieszenie z powrotem. Pewnie tak samo by było jak ktoś zaoferował by mi dziecko jako rekompensatę. Zwierzęta jak ludzie czują, jedne sa w schroniskach, drugie w domach dziecka lub starców.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Sob gru 24, 2011 0:31
przez joanna3113

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Sob gru 24, 2011 0:43
przez phantasmagori
Raczej wypadało by uszanować ów ból i choć zapytać o zdanie? Pozwolić samemu podjąć decyzję?
Czy są gotowi na następne zwierzę? Pozwolić na przeżycie żałoby?
Nie da się zastąpić jednego kota innym.
Myślisz że to jest tak hop siup? Dostaną innego kota i nagle przestanie boleć?
Zdajesz sobie sprawę z tego, że kot zamiast miłości może dostać tylko tolerancję? Bo nie jest tym kotem, lecz namiastką tamtego?

Ja bardzo bym nie chciała aby ktoś, w podobnej sytuacji, ze mną postąpił w ten sposób, odbierał mi prawo do przeżycia żałoby po ukochanym zwierzęciu.


Ok, masz dobre chęci, ale pamiętaj że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Sob gru 24, 2011 0:47
przez phantasmagori
Tak, klin klinem, ale w odpowiednim czasie, z własnej woli.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Sob gru 24, 2011 8:58
przez Alienor
phantasmagori pisze:Tak, klin klinem, ale w odpowiednim czasie, z własnej woli.


O to właśnie mi chodziło- wyciszyć żałobę po jednym kocie wzięciem jakiejś biedy można tylko wtedy, jeśli sama osoba w żałobie tak zadecyduje. Miałam kiedyś taki przypadek - facetowi kotka zeszła, żona była bardzo przybita, jego też siekło - więc odstawiając sceny, jakich świat nie widział adoptował od nas kotkę. Bardzo podobną do tamtej. Wet mu tak podpowiedział, on też był przekonany do pomysłu. Po 3 dniach kicia wróciła, bo zestresowana nowym miejscem ugryzła panią i ogólnie - zupełnie nie była jak ich kotka. Bo mimo, że ostrzegałam - uznali, że jak w tym samym kolorze, to i taka sama będzie. Od pierwszej minuty :roll: .

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Sob gru 24, 2011 17:27
przez Blue
Kasia D. pisze:
Nie zgadzam się.

Uważam, ze klin w postaci drugiego, najlepiej potrzebującego, zwierzaka jest najlepszym rozwiązaniem.


A ja nie zgadzam się z Tobą.
Zwierzę nigdy nie powinno być niezapowiedzianym, niechcianym prezentem.
A na tą chwilę nowy kociak, dany przez osoby dla których przykre jest patrzenie na rozpacz ludzi po śmierci ich kociego przyjaciela - będzie prawie na pewno nie chciany.
Możliwe że kociak u nich zostanie, możliwe że go pokochają.
Ale na pewno będzie to wciśnięcie komuś niechcianego kota w bardzo złym momencie - oni teraz cierpią po stracie poprzedniego i mają prawo do tego cierpienia.
Gdy dojrzeją do wzięcia nowego kota - to go po prostu wezmą, albo znajdą i zdecydują się go adoptować - ale to będzie ich decyzja.
Można za pewien czas z nimi porozmawiać, ponamawiać na kolejnego kota, nawet np. pokazać zdjęcie jakiejś wypatrzonej bidy.
Podejść do tego z szacunkiem do ludzi i zwierzaka. Tego co umarł i tego którego chciałoby się podarować.

Gdyby mi umarł kot którego kochałam bardzo i po śmierci którego cierpię - ostatnie czego bym chciała to wciśnięcie mi kolejnego kota.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Nie gru 25, 2011 15:10
przez Legnica
Zgadzam się z Blue i Alienor.
Przecież,może być tak...że już nigdy nie zechcą kota czarnego,bo czarny to był tylko ten jeden jedyny?
Czy będzie następny kot,jeśli tak to jaki/który-to powinna być wyłącznie ich decyzja,choćby była najdziwniejsza na świecie.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Nie gru 25, 2011 15:14
przez Gingger
nie rozumiem waszego obuzenia....

osoba, ktora zalozyla watek chyba zna sytuacje najlepiej?
skoro to osoba, ktora zajmuje sie kotami od dluzszego czasu to chyba zdaje sobie sprawe ze wszystkiego i sprawa zostala przemyslana?i nie jest to ot prezent...

dlaczego ma byc niechciany? ktos kto kochal kota raz zawsze bedzie je kochal.
ludzmi jestesmy i mamy uczucia...nie rozumiem dlaczego mieli by nowego malucha nie pokochac?
dlaczego mieliby oczekiwac, ze bedzie taki sam jak poprzedni?
jestesmy dorosli przeciez....

nalezyc wierzyc w ludzi dziewczyny!

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Nie gru 25, 2011 18:02
przez joanna3113
Żywe stworzenie nigdy nie powinny być prezentami, bo sam wygląd nic nie znaczy. Każde żywe stworzenie ma swój charakter. Ja na przykład nigdy dla nikogo nie chciałam bym być prezentem. To powiedz dlaczego tyle zwierząt po świętach trafia na ulice lub do schroniska skoro pewnie więżąc w ludzi to same przemyślane prezenty.

Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

PostNapisane: Nie gru 25, 2011 18:40
przez Alienor
Gingger pisze:nie rozumiem waszego obuzenia....

osoba, ktora zalozyla watek chyba zna sytuacje najlepiej?
skoro to osoba, ktora zajmuje sie kotami od dluzszego czasu to chyba zdaje sobie sprawe ze wszystkiego i sprawa zostala przemyslana?i nie jest to ot prezent...

dlaczego ma byc niechciany? ktos kto kochal kota raz zawsze bedzie je kochal.
ludzmi jestesmy i mamy uczucia...nie rozumiem dlaczego mieli by nowego malucha nie pokochac?
dlaczego mieliby oczekiwac, ze bedzie taki sam jak poprzedni?
jestesmy dorosli przeciez....

nalezyc wierzyc w ludzi dziewczyny!


A czytałaś inne wpisy założycielki wątku? Bo ja tak. I podejście "bo małe kotki są takie fajne więc nic złego że się urodzą, mnie chodzi o to by ich nie zabijać" to nie jest najbardziej dojrzałe podejście. Zarówno to, jak i założenie wątku pt. "Mały czarny kotek raz, na dziś i bez umowy adopcyjnej" nie budzi mojego zaufania co do jej oceny sytuacji. W każdym razie i tak nieważne - albo gdzieś kotka znalazła, albo nie; forum to nie McDonalds albo supermarket.