Zaadoptuję drugiego młodziutkiego kotka / Komorów

Hej, myślę z chłopakiem, aby zaadoptować drugiego kotka ale mamy problem, bo Lukrecja, którą przygarnęłam od tajdzi niestety nie jest towarzyskim kotem i bardzo broni swojego terytorium. Zauważyłam to, kiedy na tydzień przyjechały do nas moje koty z Podkowy - Eirin i Fruzia.

Jak mam ją zaprzyjaźnić z nowym kotem? Czy zaakceptuje np. 6-tygodniowego kociaka?

To ciężko przewidzieć- a ile Lukrecja ma lat?Może lepiej dobrać kota w podobnym wieku?
No i 6 tygodni to za mały kociak,lepiej takiego 11-12 tyg.

Fruzia miała 6 tyg. gdy ją adoptowałam.
Lukrecja nie wiem ile ma, bo trafiła do mnie do DT od tajdzi ale została już na zawsze. Około roku na pewno.
Wiem już, że dużych kotów nie akceptuje. Dała mi to wyraźnie do zrozumienia wysyłając mnie do szpitala z powodu licznych ran...

Gosiar ( Warszawa) ma Matyldę. Kotka żyje w stadzie, jest dość charakterna i takiego kota Gosiar jej szuka do towarzystwa.Niedaleko, można spróbować, czy się dogadają.Niewiele ponad rok, tri, przemiziasta do ludzi.Wysterylizowana.

**Adopcje: 12 >>**

Dodam tylko,że tydzień pobytów innych kotów to za mało by atorytatywnie stwierdzić o nie tolerowaniu innych kotów . Czasem samo dokocenie trwa o wiele dłużej i różne pierepałki są. Bywa,że zwierzęta dogadują się szybko a bywa,że trwa to całe tygodnie.Ale nasza wytrwałość, cierpliwość i miłość potrafią zdziałać cuda.
Wg mnie kot w jej wieku i z wielokociej rodziny dałby radę. Twoja na pewno bedzie złą, butna i obrazona. Ale przejdzie to. Jednak nastaw sie na ew kłopoty a nie na szybki raj :wink:

Mogę spróbować. Ale najpierw kupię rękawice ochronne, bo ostatnio miałam rozszarpaną skórę i trafiłam do szpitala :twisted:

Ale mimo wszystko bardziej skłaniam się ku adopcji małego kociaczka, bo stanowi mniejsze "zagrożenie" dla Lukrecji.

**Adopcje: 12 >>**

A w jaki sposób ciebie poszarpała, w jakich okolicznościach?
Nie wkracza się interwencyjnie między koty z własnymi łapkami, nie głaszcze się wbrew , nie bierze na ręce...jak kot zły i obrażony (a i przestraszony) to tylko spokój może nas uratować.

caroole pisze:Ale mimo wszystko bardziej skłaniam się ku adopcji małego kociaczka, bo stanowi mniejsze "zagrożenie" dla Lukrecji.

A ona dla niego?
Tak czy inaczej, 6 tygodni to bardzo mało, jeśli nie ma zagrożenia życia, to kociak w tym wieku powinien być z matką i/lub rodzeństwem. No i nie ma siły, żeby w tym wieku był już zaszczepiony, a każda zmiana domu to ryzyko zarażenia.

**Adopcje: 12 >>**

seidhee pisze:
caroole pisze:Ale mimo wszystko bardziej skłaniam się ku adopcji małego kociaczka, bo stanowi mniejsze "zagrożenie" dla Lukrecji.

A ona dla niego?
Tak czy inaczej, 6 tygodni to bardzo mało, jeśli nie ma zagrożenia życia, to kociak w tym wieku powinien być z matką i/lub rodzeństwem. No i nie ma siły, żeby w tym wieku był już zaszczepiony, a każda zmiana domu to ryzyko zarażenia.

nie wyadoptowuję nigdy tak małych kotów.Poza tym kot do DS gdzie jest rezydent musi byc choć po 1 szczepieniu i okresie uodpornienia. Od rezydenta też wymagam szczepień.
Dlazcego 6 tygodni? Jeśli twoja kotka jest agresorem to jak sobie taka mysz poradzi?

Nie musi mieć dokładnie 6 tygodni. Po prostu chodzi mi o adopcję kociątka, nie dorosłego kota.

Jeśli chodzi o zadane mi rany to Lukrecja poszarpała mi rękę i wgryzła się w dłoń tak głęboko, że musiałam jechać do chirurga.
Ale była zestresowana, bo za oknem pojawił się drugi kot. Wskoczył nam na parapet, a ja popędziłam, aby zamknąć szybko okno.

10-12 tygodni to też kociątko, ale warto zdawać sobie sprawę z pozytywnej różnicy

Matylda byłaby dobra, naprawdę.Jest w domu z Dyźkiem, to dominujący kocur i świetnie się dogadują.Jeżeli Lukrecja jest taka charakterna, z kociakiem mogą być problemy.To powinien być kot, który już wie, jak się żyje w stadzie i nie da sobie w kaszę dmuchać.Ale to Twój wybór.

mam 3 miesięczne kociaki
dokociłam jednym małym moją byłą tymczaske Daisy, która nie przepada za kotami, choć była u mnie kilka miesiecy, małego zaakceptowała, choć nie od razu, mały jest pewny siebie i nie stresuje się chłodnym przyjęciem

mam jeszcze jednego małego, przemiłego buraska :wink:

Pocieszyłaś mnie AnielkaG, bo już myślałam, że to błąd adoptować drugiego kotka. Także spróbuję.
A po Nowym Roku, jak dokupię dodatkową kuwetę i miseczki mogę znów zaproponować DT dla jakichś kocurków. Tyle, że będą miały oddzielne pomieszczenia na poddaszu, bo nie chcę styczności z Lukrecją.

Jeśli któraś z Was ma małe kociątko do oddania - obojętne jaka płeć, to proszę o opis i podesłanie mi. Razem z chłopakiem usiądę i zdecyduję.

Anielka ma jak zrozumiałam.

Zaadoptuję drugiego młodziutkiego kotka / Komorów

Kto przegląda forum