Kraków - łaciata mała Osa szuka człowieka

Ogłoszenie wystawiam grzecznościowo, kocię znajduje się u teścia, nie widziałem małej na oczy.
Moje Kocie CV
Urodziłam się podobno w w dniu Wniebowzięcia NMP, czyli 15 sierpnia, ale na imię chwilowo dostałam „OSA”. Nie wnikam dlaczego, ale Ty możesz wołać na mnie jak chcesz, bo jestem bardzo mądrą dziewczynką i szybko się nauczę.
Szybko nauczyłam się też wchodzić przez klapkę w drzwiach do pomieszczenia z kuwetą (zajęło mi to 4 minuty), bo mój pan zachęcił mnie smacznym, pachnącym jedzonkiem. Teraz bez jedzonka przenikam przez klapkę i robię co trzeba w kuwecie.
Kocham ludzi, najchętniej nie schodziłabym z ich kolan. Kładę się na moich ludzkich rodzicach i mruczę im kocią pieśń miłości… Tobie też będę mruczeć, tylko mnie przygarnij.
Mam fajnego kolegę – co widać na fotkach. Nie chciał mnie zaakceptować przez kilka dni, bo to taki typ samotnika, ale w końcu się przekonał do mnie i teraz śpimy często bok w bok (on jest taki ciepły!), jemy czasem z jednej miski (jak uda mi się porwać jego jedzenie, bo on się odchudza i je jakieś dziwne kuleczki – ale dobre – mnie wszystko smakuje !).
Moi ludzie mnie uratowali, odkarmili, odrobaczyli, wyleczyli z biegunki (musiałam coś zjeść wstrętnego jak walczyłam o przetrwanie w trawach pełnych kleszczy), dali ciepły kąt i pokochali… ale chcą znaleźć dla mnie kogoś, kto będzie mi mógł poświęcić więcej czasu i dać siebie… oni pracują i nie ma ich cały dzień w domu.
Poza tym przy mnie nie mogą odchudzić mojego kolegi, bo on podjada z mojej miski a jeśli on nie schudnie, to będzie krócej żył…. a przecież mnie pokochał, więc go szkoda.
Jestem pełna życia, mam ciągłą chęć zabawy a jak się zmęczę, to zasnę mrucząc na Twoich kolanach…. tylko weź mnie do siebie i pokochaj tak, jak ja Ciebie pokocham kocią miłością.

Sprawy techniczne: chodzi o tego mniejszego kota
(to małe białe w łaty)
Większy kolega nie jest do wzięcia!
Na wszelkie pytania odpowie obecny "przechowawca" kociaka pod numerem 798 098 769
Moje Kocie CV
Urodziłam się podobno w w dniu Wniebowzięcia NMP, czyli 15 sierpnia, ale na imię chwilowo dostałam „OSA”. Nie wnikam dlaczego, ale Ty możesz wołać na mnie jak chcesz, bo jestem bardzo mądrą dziewczynką i szybko się nauczę.
Szybko nauczyłam się też wchodzić przez klapkę w drzwiach do pomieszczenia z kuwetą (zajęło mi to 4 minuty), bo mój pan zachęcił mnie smacznym, pachnącym jedzonkiem. Teraz bez jedzonka przenikam przez klapkę i robię co trzeba w kuwecie.
Kocham ludzi, najchętniej nie schodziłabym z ich kolan. Kładę się na moich ludzkich rodzicach i mruczę im kocią pieśń miłości… Tobie też będę mruczeć, tylko mnie przygarnij.
Mam fajnego kolegę – co widać na fotkach. Nie chciał mnie zaakceptować przez kilka dni, bo to taki typ samotnika, ale w końcu się przekonał do mnie i teraz śpimy często bok w bok (on jest taki ciepły!), jemy czasem z jednej miski (jak uda mi się porwać jego jedzenie, bo on się odchudza i je jakieś dziwne kuleczki – ale dobre – mnie wszystko smakuje !).
Moi ludzie mnie uratowali, odkarmili, odrobaczyli, wyleczyli z biegunki (musiałam coś zjeść wstrętnego jak walczyłam o przetrwanie w trawach pełnych kleszczy), dali ciepły kąt i pokochali… ale chcą znaleźć dla mnie kogoś, kto będzie mi mógł poświęcić więcej czasu i dać siebie… oni pracują i nie ma ich cały dzień w domu.
Poza tym przy mnie nie mogą odchudzić mojego kolegi, bo on podjada z mojej miski a jeśli on nie schudnie, to będzie krócej żył…. a przecież mnie pokochał, więc go szkoda.
Jestem pełna życia, mam ciągłą chęć zabawy a jak się zmęczę, to zasnę mrucząc na Twoich kolanach…. tylko weź mnie do siebie i pokochaj tak, jak ja Ciebie pokocham kocią miłością.








Sprawy techniczne: chodzi o tego mniejszego kota

Większy kolega nie jest do wzięcia!
Na wszelkie pytania odpowie obecny "przechowawca" kociaka pod numerem 798 098 769