Tygrysię przywiozłam prawie 2 lata temu z Brukseli (oddana ze względu na "niekompatybilność" z noworodkiem
), ma 6 lat i cudowny charakter. Trafiła akurat na czas, kiedy nie pracowałam - byłam więc właściwie non stop w domu.(Nie)stety, od sierpnia poszłam do pracy, więc kota zostaje całymi dniami sama. Serce mi się kraje, bo to taki kochany i kochający Tygrys i ewidentnie bardzo cierpi w samotności.
Od tygodni rozmyślam o towarzystwie dla niej....
Wiem, że jest mnóstwo bezpańskich biednych kociaków do wzięcia, ale .... jeśli już mamy się rozmnożyć, to ja bym chciała jednak kota z tygrysinym charakterem. Czyli burmę
Byłam nawet zdecydowana na zakup z hodowli. Po przemyśleniu jednak stwierdziłam, że mały kociak to nie jest dobry pomysł. Potrzebuje z pewnością więcej uwagi, czasu, opieki. A u mnie 9-10 h/dziennie pusta chata. I wyszło mi, że lepiej jednak dorosłego kota do nas domeldować.
Reasumując, mamy tylko 3 kryteria: żeby była burma, dorosła i wysterylizowana (ewentualnie - wykastrowany).
. I żeby był gabarytów raczej mniejszych niż większych - mamy tylko 30 m powierzchni życiowej)
