Nitka_ozdoba domu+nowe dekoracje/Olsztyn/str. 2

Zakładam ten wątek, bo mam nadzieję i wiarę. Nadzieję na wspaniały domek i wiarę w ludzi zaglądających na to forum.
Myszka ma domek! wyjątkowy!
jest około 4- 5 miesięczną kotką. Do olsztyńskiego schroniska trafiła z zaawansowanym kocim katarem 3 miesiące temu, z czego 2 spędziła w klatce. Pomimo intensywnego leczenia skutków kk nie dało się cofnąć. Usunięto jej obie gałki oczne. Niepełnosprawność nie przeszkadza jej w codziennych czynnościach. Rozkład mieszkania opanowała w ciągu jednego dnia. Nigdy niczego nie zrzuciła, nie spadła, nie zrobiła sobie krzywdy.
Jest czysta. Kuwetkowa.
Myszka jest bardzo kontaktową, „gadającą” koteczką. Informuje człowieka co zrobiła, o czym myśli, czego chce. Przy tym wszystkim jest niezwykle miziasta. Zawsze mruczy na dobranoc, zasypiając blisko człowieka.
Niestety, przeszłość klatkowa i intensywne leczenie, pozostawiło po sobie ślady. Boi się przytrzymywania na siłę. W tej kwestii należy być bardzo cierpliwym. Jestem przekonana, że kiedyś o tym zapomni i pozwoli nosić się na rękach.
Myszka ma książeczkę zdrowia: odpchlenie, odrobaczenie, szczepienie.
Myślę, że z racji swej niepełnosprawności nie może być kotem wychodzącym.

Amelka niewiarygodne, ale znalazła domek
Amelka jest około 4 miesięczną koteczką. Odpchloną, odrobaczoną i jednokrotnie zaszczepioną.
Jak na swój wiek jest niezwykle spokojna. Nigdy nie wyciąga pazurków i nigdy nie udaje "dzikiego" kota. Jest bardzo wrażliwa, przymilna, niewybredna w jedzeniu. Doskonale korzysta z kuwety.
Amelka ma czarne aksamitne futerko, przypominające w dotyku futerko królika angorki. Ma białe skarpetki, krawacik i trochę na brzuszku i złoto-bursztynowe oczy.
Amelkę wzięłam ze schroniska 3 tygodnie temu. Na początku, już w domu, bardzo chorowała, wskutek tego tydzień temu wyskoczył jej grzyb na uszku. Jest w trakcie leczenia. Grzyb nie jest szczególnie duży. Nie interesuje się nim. Ten rodzaj grzyba ciągle bytuje na wszystkich kotach, uaktywnia się przy spadku odporności. Jeżeli w domu są zwierzęta mające normalną odporność, nie zarażą się. Nie po raz pierwszy mam w domu grzyba.
Zainteresowana osoba może kontynuować leczenie już u siebie, bądź poczekać na wyleczenie koteczki.

Nitka proszę o porady
Nitka trafiła do schroniska z interwencji ….
Wzięłam ją do siebie w sobotę (12 listopada) szczerze mówiąc po to, aby nie umierała w samotności, aby w porę zareagować.
Nie wiem jak zobrazować jej stan. Widziałam już wychudzone koty, ale to… To skrajne wycieńczenie. Waży 1. 200- 1.400 (ważyłam ją na wadze kuchennej, kotka była niespokojna, stąd ta niepewność). Kupa (maź zabarwiona musztardą) sączyła się z niej bez przerwy, jak woda z odkręconego kranu. Futro było kąpane kilka razy dziennie. Przez pierwsze dwa dni leżała we własnych odchodach. Teraz korzysta z kuwety: siku i kupa, ale nadal na posłaniu zostawia kupę. To wygląda tak, jakby śpiąc leciała z niej kupa, a nie powinna lecieć, bo nie jest już wodnista. Nie wiem. Nie czuje, że zaczyna? Gdy wychodzi z kuwety, też zostawia kleksy. To nie jest kupa rozniesiona łapkami.
Jest w trakcie leczenia.

Koteczki-babeczki opuszczą dom po podpisaniu umowy adopcyjnej. Z warunkami umowy można zapoznać się pod tym linkiem:
http://www.schronisko.olsztyn.pl/images/stories/ua.pdf
Serdecznie zapraszam do odwiedzin.
Myszka ma domek! wyjątkowy!
jest około 4- 5 miesięczną kotką. Do olsztyńskiego schroniska trafiła z zaawansowanym kocim katarem 3 miesiące temu, z czego 2 spędziła w klatce. Pomimo intensywnego leczenia skutków kk nie dało się cofnąć. Usunięto jej obie gałki oczne. Niepełnosprawność nie przeszkadza jej w codziennych czynnościach. Rozkład mieszkania opanowała w ciągu jednego dnia. Nigdy niczego nie zrzuciła, nie spadła, nie zrobiła sobie krzywdy.
Jest czysta. Kuwetkowa.
Myszka jest bardzo kontaktową, „gadającą” koteczką. Informuje człowieka co zrobiła, o czym myśli, czego chce. Przy tym wszystkim jest niezwykle miziasta. Zawsze mruczy na dobranoc, zasypiając blisko człowieka.
Niestety, przeszłość klatkowa i intensywne leczenie, pozostawiło po sobie ślady. Boi się przytrzymywania na siłę. W tej kwestii należy być bardzo cierpliwym. Jestem przekonana, że kiedyś o tym zapomni i pozwoli nosić się na rękach.
Myszka ma książeczkę zdrowia: odpchlenie, odrobaczenie, szczepienie.
Myślę, że z racji swej niepełnosprawności nie może być kotem wychodzącym.





Amelka niewiarygodne, ale znalazła domek
Amelka jest około 4 miesięczną koteczką. Odpchloną, odrobaczoną i jednokrotnie zaszczepioną.
Jak na swój wiek jest niezwykle spokojna. Nigdy nie wyciąga pazurków i nigdy nie udaje "dzikiego" kota. Jest bardzo wrażliwa, przymilna, niewybredna w jedzeniu. Doskonale korzysta z kuwety.
Amelka ma czarne aksamitne futerko, przypominające w dotyku futerko królika angorki. Ma białe skarpetki, krawacik i trochę na brzuszku i złoto-bursztynowe oczy.
Amelkę wzięłam ze schroniska 3 tygodnie temu. Na początku, już w domu, bardzo chorowała, wskutek tego tydzień temu wyskoczył jej grzyb na uszku. Jest w trakcie leczenia. Grzyb nie jest szczególnie duży. Nie interesuje się nim. Ten rodzaj grzyba ciągle bytuje na wszystkich kotach, uaktywnia się przy spadku odporności. Jeżeli w domu są zwierzęta mające normalną odporność, nie zarażą się. Nie po raz pierwszy mam w domu grzyba.
Zainteresowana osoba może kontynuować leczenie już u siebie, bądź poczekać na wyleczenie koteczki.





Nitka proszę o porady
Nitka trafiła do schroniska z interwencji ….
Wzięłam ją do siebie w sobotę (12 listopada) szczerze mówiąc po to, aby nie umierała w samotności, aby w porę zareagować.
Nie wiem jak zobrazować jej stan. Widziałam już wychudzone koty, ale to… To skrajne wycieńczenie. Waży 1. 200- 1.400 (ważyłam ją na wadze kuchennej, kotka była niespokojna, stąd ta niepewność). Kupa (maź zabarwiona musztardą) sączyła się z niej bez przerwy, jak woda z odkręconego kranu. Futro było kąpane kilka razy dziennie. Przez pierwsze dwa dni leżała we własnych odchodach. Teraz korzysta z kuwety: siku i kupa, ale nadal na posłaniu zostawia kupę. To wygląda tak, jakby śpiąc leciała z niej kupa, a nie powinna lecieć, bo nie jest już wodnista. Nie wiem. Nie czuje, że zaczyna? Gdy wychodzi z kuwety, też zostawia kleksy. To nie jest kupa rozniesiona łapkami.
Jest w trakcie leczenia.






Koteczki-babeczki opuszczą dom po podpisaniu umowy adopcyjnej. Z warunkami umowy można zapoznać się pod tym linkiem:
http://www.schronisko.olsztyn.pl/images/stories/ua.pdf
Serdecznie zapraszam do odwiedzin.