Strona 1 z 6

Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Śro lis 16, 2011 11:32
przez miki27
Wczoraj wieczorem w okolicach dworca pks w Poznaniu, przyszedł czarny kot, był głodny, dlatego pobiegłam Mu kupić suchą i puszkę. Gdy kicio jadł, przybiegły jeszcze dwa kotki. Wszystkie razem jadły. Mam pytanie czy ktoś sprawuje opiekę nad tymi kotkami, czy ktos je karmi, leczy w razie potrzeby? Koty znajdują się za zielona furtką koło pozostałości z rudery. Nie jestem codziennie w Poznaniu, mam 30km i nie jestem w stanie tu przychodzić,żeby je nakarmić. Trzeba byłoby chociaż jakąś budkę postawić z siankiem czy coś, tylko furtka jest zamknięta na klucz a jedzenie wsuwam pod spodem ogrodzenia.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Śro lis 16, 2011 16:19
przez Polanka
Tak, zajmujemy się tymi kotami. Codziennie staramy się je karmić.Koty są kastrowane i leczone w miarę możliwości. Kilka kotów jest w DT, a niektóre znalazły swoje domy. Mają też wystawione budki styropianowe.Zapraszam na wątek w imieniu wszystkich wolontariuszek z PKP :)
viewtopic.php?f=1&t=130188

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Czw lis 17, 2011 10:20
przez miki27
Ja ten wątek czytałam, tylko tu jest napisane o pomocy dla kotków z dworca pkp a te które ja nakarmiłam są z dworca PKS, dlatego pozwoliłam sobie zadać takie pytanie. W sobotę chcę iść zbadać ten teren, bo ta siatka jak się okazało jest tylko tak prowizorycznie założona, da się ją jakoś odsunąć i tam wejść. Biało-bury kotek ma oczka trochę od ropki, jest brudny i dzikusek raczej, bo jak podeszłam to uciekł. Jak sie uda to porobię zdjęcia i wtedy wszystko sie wyjaśni czy te kotki mają juz Państwa opiekę i po prostu tu się krzątają czy będzie trzeba załatwić budkę i siankiem wyłożyć. Dziękuję za info. Na bieżąco będę zdawać relację. Apetyt mają duży, codziennie puszka i sucha, ale mokra daję tylko wtedy gdy są na miejscu bo wiem, że niezdrowo dla kota gdyby w taki ziąb zjadł mokrą. może zaszkodzić na żołądek.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Czw lis 17, 2011 10:23
przez miki27
Dobrze,że w miarę możliwości;bo już się trochę zorientowałam jak naprawdę wyglądają tymczasy(wcześniej miałam dziwne wyobrażenia za co przepraszam) staracie się też szukać domków dla tych kotków, bo jest mi ich strasznie żal gdy widzę jak na zimnie siedzi taki Stworek i marznie. W październiku też siedział przy bistro biały kotek i w takie charakterystyczne czarne łatki na grzbiecie i juz go nie ma...

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Czw lis 17, 2011 10:44
przez grajda
"Armia dworcowa "działa prężnie.Bez przesady , że od zimnej mokrej karmy koty się rozchorują! Moja kocia armia - 8 kotów "podblokowych" nawet zimą dostaje mokre i nic im nie jest. Żyją sobie całkiem dobrze. Mają budki właśnie.Nawet nie myślę , żeby im szukać domów. Mają gdzieś swoje "lokale" , ale nie wiem gdzie. Są w dobrej kondycji.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Czw lis 17, 2011 13:14
przez miki27
Miałam na myśli,że jak długo stoi taka mokra karma bo akurat kotów nie ma na miejscu i przymarznie to czy Im nic nie będzie jak takie jedzonko zjedzą. To się cieszę,że na pks też ktoś pomaga, bo szkoda tych kotów. Ja jak tam przechodzę to też nasypię suchej i mokre żarełko, juz noszę ze sobą, mają tam swoje miseczki plastikowe, które wymieniam jak się zabrudzą. W sobotę zobczę czy maj ą budki bo jak nie to chociaż ze styropianu Im zrobię

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Czw lis 17, 2011 17:34
przez Polanka
Mokra karma nie stoi za długo, bez obaw :) a jeśli chodzi o rejony PKSu to faktycznie się nie zapuszczałam,trzeba będzie się tam przejść.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Czw lis 17, 2011 19:50
przez Gosiara
Miki27 pozdrawiam serdecznie :1luvu: jak nie wiesz kto ja zapytaj Tereski od Diabełka i Węgielka :ryk:

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Pt lis 18, 2011 15:25
przez miki27
Ja będę w sobotę rano, specjalnie przyjadę,żeby zobaczyć czy ktoś sprawuje opiekę nad tymi kotami czy są zdane same na siebie.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Pt lis 18, 2011 19:01
przez Polanka
Prawdopodobnie nikt nie sprawuje nad nimi opieki jeśli my, wolontariuszki z PKP, nic o nich nie wiedziałyśmy.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 17:12
przez Gosiara
Już mi Tereska opowiedziała o tych kotach z pks jest ich 13 lub wiecej i kotki w ciązy,masakra :roll:

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 19:34
przez miki27
Kotów jest przynajmniej 13. 2 kotki w zaawansowanej ciąży, 4maluchy, jeden chory kot wygląda na kk. Ogólna gimela, wszędzie nasrane, koty buszujące w stercie śmieci, niesterylizowane, niekastrowane.... PoMOCY, BŁAGAM! Nie dam rady wykarmić takiej gromadki, brak kasy i fakt,że mnie tu codziennie nie ma, mieszkam 30km od Poznania.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 19:49
przez grajda
O! Drugi dworzec Śródka! Tu dzięki wydatnej pracy najlepszej wyłapywaczki , kotki zostały wysterylizowane na szczęście.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 19:55
przez miki27
Tu widocznie nikt nie słyszał bo dziewczyny z PKP duzo pracy włożyły w to żeby tam nie było ciężarnych kici a tu jakaś makabra, nic nie jest ruszone bo pewnie nikt tego nie zgłaszał. Widzę jak ludzie przechodzą i tylko "kici, kici" jaki fajny kotek, ale nikt nie pomyśli o zgłoszeniu na sterylkę ogólnie o problemie głodowania tych kotów. Nie wiem co z tym zrobić, zostawić tego nie można. Priorytet to ciężarne kotki zanim urodzą bo małe umrą w tym syfie. Tylko gdzie je przetrzymać po sterylce, a potem na zimno wypuścić. Te małe tarzające się w gnojówie.

Re: Czy ktoś pomaga kotom z dworca pks w Poznaniu?

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 20:00
przez miki27
Na żarcie się rzuciły jak dzikie. Nawet puszki gdzie została galaretka wylizywały. Największy plus tego wszystkiego jest fakt, że niektóre da się normalnie dotknąć, wziąć na ręce,inne pól dzikie moze tylko 2 totalne dziki, które nawet na jedzenie nie podeszły.