LT umarło? Zero postów od maja.
Wieki mnie nie było. Zaglądam, bo pojawiła się na mojej drodze kotka, której nie mogłam tak zostawić. Ktoś na początku grudnia pozbył się czarnej młodej kotki z domu. Mała ma około 8 miesięcy, chuda niemiłosiernie, zarobaczona, świerzb w uszach, przeziębiona i do tego po połamaniu przedniej prawej łapki. Ktoś albo wyrzucił ją jak miała złamaną łapkę albo złamała ją już na dworze. Została znaleziona na Fabrycznej. Od Pani dokarmiającej tam koty dowiedziałam się, że pojawiła się tam na początku grudnia, nikt jej nie szukał, a ona nie radzi sobie w tym stadzie. Przyszła do mojej mamy do pracy, która od razu zadzwoniła do mnie. Obdzwoniłam wszystkich, których mogłam. Nikt nie mógł wziąć jej na DT. Ja mam chorującą, niezaszczepioną Klarę i nie mogłam jej u nas ulokować (brak możliwości odizolowania). Ulokowałam małą w lecznicy w hoteliku, na doleczenie i obserwację. Dzisiaj rachunek jest już na 300zł, a jeszcze dojdzie sterylka. Szukam pomocy, DT, bo nie mam gdzie jej podziać, a koszty robią się bardzo duże. Pomogę finansowo, kupię jej karmę itp. ale hotelik wykończy mój portfel. Była nią zainteresowana jakaś Pani, ale do dzisiaj się nie zdecydowała, więc straciłam nadzieję. Może to dlatego, że kotka utyka, może dlatego, że jest czarna, nie wiem...
Dziewczyny, znacie kogoś kto może pomóc z DT? Pilne!
I pójdę zrobię na nią bazarek, bo jakoś weta trzeba spłacić.
Edit. Bazarek już jest. Zapraszam, jakby ktoś chciał pomóc - viewtopic.php?f=20&t=178467