Strona 1 z 20

Proludzki rudy kocurek...Rudiś POJECHAŁ do DS:):):)

PostNapisane: Pon paź 31, 2011 15:35
przez zuzia96
Jestem Rudolf, ale mówią do mnie Rudi. Takie imię nadała mi Duża, u której teraz jestem. Chyba miałem wcześniej jakieś inne imię, ale już nie pamiętam jakie. Nie pamiętam też swojego domu i nie pamiętam, jak znalazłem się na ulicy. Tam było strasznie, zimno, musiałem bronić się przed innymi kotami, które mieszkały tam od dawna, nie zawsze mogłem się najeść. Musiałem sobie jakoś poradzić i zacząłem udawać hardego kota, takiego macho. Ale było coraz gorzej, coraz zimniej, nie było gdzie się schować. Jedzenie przynosiły takie panie, ale nigdy do nich nie podszedłem, tylko z daleka czekałem jak sobie pójdą i jak inne koty się najedzą. Ale nie zawsze zostało już coś dla mnie.
Aż w końcu kiedyś się odważyłem! Zebrałem się w sobie, podszedłem do Dużej, kiedy wykładała jedzenie i podstawiłem grzbiecik. I wiecie co? Ona pogłaskała!!! Pogłaskała bezdomnego, brzydkiego, rudego kocura!!! Ale byłem szczęśliwy!!!
Potem ta "moja" Duża nie pokazała się, przychodziła inna pani, a ja dalej się chowałem...
W końcu przyszła! Zobaczyłem ją z daleka i pogoniłem w jej kierunku ile sił w łapkach. Miała jakieś pudełko, wzięła mnie na ręce i tam włożyła. W ogóle się nie broniłem, wszedłem do tego pudełka z kratkami, niech się dzieje co chce...
No i miałem rację! Teraz jestem u tej Dużej, mam swój pokój, swoją własną miseczkę i swoją kuwetkę (od razu przypomniało mi się, że już kiedyś taką miałem). Nie jestem już głodny, jest mi ciepło, byłem już nawet u takiego w zielonym, co się nazywa lekarzem. On mnie gniótł po brzuchu, a ja mu mruczałem i mruczałem. Niczego się już nie bałem, bo przecież "moja" Duża była obok...


Rudi się już przedstawił, to teraz wypowie się "ta" Duża :P
Rudi to niesamowita przylepa! Najbardziej na świecie kocha człowieka i ludzkie kolanka. Nie wiem, jak taki proludzki, niezwykle miziasty kot znalazł się na ulicy 8O
Faktycznie na początku wyglądał na takiego macho, nigdy nie podchodził, siedział z daleka i przyglądał się takim wzrokiem, jakby to on był królem podwórka (a raczej parkingu, bo bytował przy zakładowym parkingu, w pobliżu ruchliwa ulica). Do tej pory się zastanawiam, czy to ten sam kot, czy nagle pojawił się jakiś drugi rudzielec, a tamten macho dalej jest. Nawet prosiłam panią, która pracuje w sklepie w pobliżu, żeby obserwowała, czy tamten się czasem nie pokazuje, bo nie mogę uwierzyć w taką przemianę kota :roll: .

Rudi nie jest młodym kocurkiem. Wet określił jego wiek na 5-7 lat, chociaż pyszczek ma raczej młodego kota. W paszczy masakra! Dwa kły złamane, reszta zębów w bardzo złym stanie. Na środę mam umówioną kastrację i przy okazji będzie miał zrobiony porządek w paszczy.
Zrobiłam mu badania krwi, wyniki nie są złe, ma jedynie wysokie leukocyty. Ale wet mówi, że to może być ze stanu zapalnego zębów. Testy FIV i FeLV ujemne!!! :1luvu:
Na początku Rudi miał biegunkę, ale teraz już się unormowało, ładnie je, nawet suche chrupie. Od początku pięknie korzysta z kuwety. Dostał osobny pokój i chłopak w spokoju dochodzi do siebie. Jak tylko tam wejdę, natychmiast biegnie, ładuje się na kolana, ugniata jak szalony i mruczy! Jest najszczęśliwszy, kiedy człowiek jest obok niego.
Odchuchamy chłopaka i niedługo Rudik będzie szukał prawdziwego domu, takiego na zawsze! Takiego który już nigdy go nie porzuci! A dom taki będzie miał najwspanialszego kociego przyjaciela :1luvu:

Edit 5.11.2011: Rudi jest już wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony. Porządek w paszczy zrobiony, kuwetka opanowana od pierwszego dnia pobytu w domu. I jeszcze jedna poprawka: drugi weterynarz określił wiek kotka na max.2-3 lata!! 8) 8)
Rudi jest gotowy do adopcji. Czeka w domu tymczasowym w Rzeszowie na swojego Człowieka na zawsze!! Szuka domu niewychodzącego!!

Kontakt w sprawie adopcji: zuzinka96@wp.pl

Oto Rudi :D tak zachowywał się kot z ulicy pierwszego dnia w domu :D
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Pon paź 31, 2011 15:52
przez zuzia96
i jeszcze fotki Rudiego :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Pon paź 31, 2011 16:32
przez Szejbal
zuzia96 pisze:W paszczy masakra! Dwa kły złamane, reszta zębów w bardzo złym stanie. Na środę mam umówioną kastrację i przy okazji będzie miał zrobiony porządek w paszczy.

Zuziu, koniecznie usuńcie wszystkie zęby i proszę nie zgadzaj się na steryd, bo można nim wywołać cukrzycę...
Naprawdę wystarczy od razu sanacja i antybiotyk + przeciwzapalny :roll:

A Rudolfik bosssski :1luvu:

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Pon paź 31, 2011 21:58
przez zuzia96
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Wto lis 01, 2011 18:38
przez zuzia96
Jutro Rudiego czeka ciężki dzień :( ma zaplanowaną kastrację :|

Prosimy o kciuki dla pięknego rudzielca :ok:

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Wto lis 01, 2011 21:51
przez vega013
zuzia96 pisze:Jutro Rudiego czeka ciężki dzień :( ma zaplanowaną kastrację :|

Prosimy o kciuki dla pięknego rudzielca :ok:

Melduję się z kciukami :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Śro lis 02, 2011 18:42
przez bubor
Czekamy na wieści 8) :wink:

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Śro lis 02, 2011 22:44
przez zuzia96
Rudi już po zabiegu, miał też usuwane 2 kły i 2 korzenie po kłach, ma szwy w pyszczku. Dostałam dla niego lek przeciwbólowy na kilka dni. Siedzę z nim cały czas w pokoju, bo jak tylko wyjdę, to jest niespokojny, łazi, wskakuje na stolik, szuka. A jak jestem, to gramoli się na kolana, zwija się w kłębek i śpi.

Jest jeszcze fajna wiadomość :D ten wet powiedział, że Rudi jest młodym kocurkiem, dał mu 2 max.3 lata. To dobrze, bo zawsze łatwiej jest znaleźć dom młodszemu kotu :D

Teraz ja leżę na łóżku, a kot na mnie. Nie wiem, jak to będzie dalej, bo Alusia obrazi się na całego, jak nie wrócę do niej na noc.

A i od pisania szyja mnie boli, taka jestem powykręcana :D

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Śro lis 02, 2011 22:56
przez Szejbal
Bardzo dobre wieści :D , oby więcej takich, a zwłaszcza żeby domek się znalazł :ok:

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Śro lis 02, 2011 22:57
przez bubor
Grunt że wszystko jest w porządku :wink: , taki młodziak a już nie będzie dumnie nosił kłów w pysiu :roll: , szkoda .........

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Czw lis 03, 2011 9:38
przez zuzia96
bubor pisze:Grunt że wszystko jest w porządku :wink: , taki młodziak a już nie będzie dumnie nosił kłów w pysiu :roll: , szkoda .........

Buborku, kły jak kły, ale patrząc z punktu widzenia kota, to bardziej mu chyba szkoda klejnotów, których nie będzie mógł już dumnie nosić :ryk:

Noc minęła spokojnie :D Rano Rudi zjadł śniadanko i miział się jak oszalały :D

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Czw lis 03, 2011 18:38
przez bubor
:ok: :ok: :ok:

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Czw lis 03, 2011 21:43
przez zuzia96
Rudi dzisiaj ma się już całkiem dobrze, wyleguje się na łóżku, tylko źle mu ziewać, bo go chyba szwy ciągną w pucholcu :P

To jest strasznie kochany kocurek :love: barankuje, ugniata, mruczy, najbardziej na świecie kocha ludzkie kolana, taki spokojny misiu. Od początku wiedział do czego służy kuweta i do czego łóżko :D Ciągle nie mogę zrozumieć, jak taki kot znalazł się na ulicy :roll:

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Czw lis 03, 2011 22:02
przez bubor
Może komuś uciekł albo też się znudził biedaczysko ............ :roll:

Re: Życie nie znosi próżni..czyli miziasty rudy pan kot szuka DS

PostNapisane: Pt lis 04, 2011 19:46
przez zuzia96
Przed chwilą ciekawska Lilcia wcisnęła się mi pod nogami, kiedy szłam do pokoju Rudiego z jedzonkiem :P Kiedy zobaczyła rudaska stanęła na środku pokoju jak wryta, po czym napyskowała, napyskowała i uciekła :ryk: