Strona 1 z 8
Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Wto paź 11, 2011 20:47
przez tosiatosia1
Zakładam wątek trochę z desperacji, jeszcze latem przeczytałam na forum na wątku osoby szukającej kotka o kotku który koczuje od wielu lat przy ośrodku wypoczynkowym, nawet oferowałam niewielka pomoc materialną na kastracje jeśli kotek znajdzie DT, niestety do tej pory kotek został (mam nadzieję) tam gdzie był. Ja mieszkam daleko ale może jest ktoś z okolic Koszalina, Łaz, kto mógłby do kotka podjechać zobaczyć czy w ogóle jest, już latem pomoc był przeziębiony i tak prosił o pomoc. Bardzo proszę osoby z okolic o jakąś pomoc choćby dokarmienie. Jeśli kotek jeszcze jest będę kombinować z DT. Bardzo proszę w jego imieniu.
Re: Chory kotek bez opieki.

Napisane:
Wto paź 11, 2011 21:24
przez cypisek
Napisz może w tytule w jakiej miejscowości jest ten kotek .Powodzenia, myślę ,ż e forumowicze jak zawsze nie zawiodą.

Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Wto paź 11, 2011 21:58
przez Rakea
chyba forumowa Karena jest z Koszalina - napisz do niej pw.
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Śro paź 12, 2011 11:32
przez Karena
Zgłaszam się na wątku. Napiszę szczerze - DT dać nie mogę. Pojechać do Łaz też nie bardzo - mam małe dziecko, poza tym nie mam prawa jazdy i ciężko mi się wyrwać.
Dam cynk Dyktaturze, może wspólnie coś wymyślimy, tylko najważniejsze - przy którym ośrodku jest ten kotek?
Czy on jest oswojony?
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Śro paź 12, 2011 12:29
przez Dyktatura
Sprawdzić pojechać mogę. Potrzebuję tylko kogoś zmotoryzowanego. Jeśli chodzi o DT. W Koszalinie wszystko zapchane.
Pomyśle jeszcze nad ta sytuacją. Uszy do góry.

Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Śro paź 12, 2011 14:47
przez Karena
Myślę, że mogłabym się wyrwać któregoś dnia na 2-3 godzinki. Tylko z samochodem gorzej. Chyba, że busem.
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Śro paź 12, 2011 18:29
przez tosiatosia1
Dziękuję obecnośc na wątku kicia. Ja o kotku prawie nic nie wiem, widziałam jego zdjęcia(forumowa kinia może wklei bo ja nie umiem) i taki biedny na nich był jest oswojony przytulaśny i smutny...... Wklejam link gdzie można o nim poczytać i dowiedzieć się więcej o tym gdzie przebywa.
http://www.facebook.com/event.php?eid=108523012583200
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Pt paź 14, 2011 13:34
przez kinia098
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Pt paź 14, 2011 16:32
przez Karena
Jutro jadę z Dyktaturą i TZ do Łaz odwiedzić kocurka Póki co brak pomysłów co z nim zrobić

Mam nadzieję, że chociaż będzie i będziemy mogły go nakarmić.
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Pt paź 14, 2011 17:04
przez Rakea
Cudny burasio

trzymam kciuki za pomyslny wywiad
tosiatosia1 pisze:[..] Jeśli kotek jeszcze jest będę kombinować z DT. Bardzo proszę w jego imieniu.
dziewczyny tosiatosia1 napisała jw, więc może ma jakis pomysł (wtedy jak go zdybiecie - może od razu należy brać?)
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Pt paź 14, 2011 18:48
przez Karena
Sęk w tym, że nie mamy dla niego DT, żeby przetrzymać do transportu. Nasze koty, a zwłaszcza Dizelek miał już przejścia z kotką, którą zgarnęłam z ulicy w lipcu. Był przez nią bity, osyczany, nie mógł spokojnie podejść do miski. Dopiero teraz odżył. Nie mogę mu zafundować kolejnego stresu.
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Pt paź 14, 2011 22:01
przez tosiatosia1
Dziękuję za chęć pomocy, wzięłabym go bez wahania nawet na stałe ale moja kotka nie akceptuje innych kotów, kociaki ją męczą a dorosłych boi się panicznie, przestaje jeść i schodzić z witryny, opisywałam to w wątkach na poprzednim nicku "tosiatoja" który mi ktoś ukradł czy coś bo nie mogę się zalogować, ale można spróbować coś poszukać, graniczy to z cudem ale daje jakąś szansę.Teraz może choć budkę można mu postawić. Ze swojej strony dorzucę się na kastracje nie pracuję to skromnie, ale może to mu pomoże.
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Sob paź 15, 2011 11:40
przez Karena
Byłyśmy, kota nie widziałyśmy - nie dostałyśmy pozwolenia wejścia na teren ośrodka w celu rozejrzenia się za kotem. Rozmawiałyśmy z właścicielem, kot żyje, nie jest chory, chodzi po całych Łazach. Jest dokarmiany w kuchni. To oczko wyglądające na chore na zdjęciu to ponoć wynik walki z innym kotem.
Jest natomiast możliwość postawienia budki styropianowej na terenie ośrodka - Dyktatura ma ją zrobić.
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Sob paź 15, 2011 19:11
przez kotx2

piekny
Re: Chory kotek bez opieki Koszalin, Łazy.

Napisane:
Sob paź 15, 2011 19:28
przez tosiatosia1
Piękny i taki przylepiony do człowieka, chyba już się nauczył że wszyscy w końcu zostawiają go tam samego, smutne to bardzo.