Rudy Snicers i pers - wyłącznie dla doświadczonych koneserów

Nie mam na razie pomysłu na lepszy tytuł. Bohaterami tego wątku będą 3 powalającej urody kocury. Wszystkie szukają domu. Ale szanse na znalezienie właściwego...............niewielkie.
Pierwszy z nich to Wytrzeszcz zwany czasem Teoś
Jest przepięknym czarno - białym persem, zdrowym i młodym. Niestety o hmm dość pokręconej psychice. Jest to kot dla konesera, doświadczonego kocio. Z obowiązkowo zabezpieczonymi oknami. Przez co rozumiem SIATKI a nie uchylne okna,wysokie parapety i inne takie tam gadzety. Kot BEZWZGLĘDNIE do domu niewychodzącego, osiatkowanego, myślącego.
Rozumiejącego, ze lękliwy kot, który się wydostanie na spacer samopas to przysłowiowy koniec.
Kot może mieszkać z innymi kotami, okazuje się, ze z psami też. Nie może mieszkać z małymi dziećmi. Najlepiej do domu z ludzmi prowadzacymi spokojny i osiadły tryb życia.
Dla kogoś, kto zrozumie, ze zdobycie zaufania tego kota, to tygodnie, ba miesiące powolnych kroczków nawet nie kroków. Kot dla kogoś lubiącego wyzwania. I potrafiącego zaakceptować fakt posiadania wirtualnego kota traktującego ludzi tak, jakby to oni odpowiadali za całe zło tego świata
Edit: Teo jest miziasty, rzekłabym nawet nachalnie miziasty. Jak go najchodzi fala miłości, to nie ma zmiłuj - włazi człowiekowi na głowę, pcha wąsy do oczu itp. Tyle, ze to nie jest kot, który sie spokojnie położy kolo człowieka, albo na kolanach. Nieeee to by było niestylowe. On pędzie chodził po człowieku jak nakrecana mrówka.....nie usiedzi 30 sec w jednym miejscu. Nerwica wegetatywna:-)
Acha i jeszcze obgryza - patyki z klatki wystające, rogi ksiażek.......Ja go lubię, bo to jest twarzowiec nie lada. Jak się go np. znienacka zapyta - Wytrzeszcz a ty tu czego - to ma się wrażenie, ze mu oczy z orobit wyskoczą. Moim zdaniem jest niezłym orginałem. Mnie się to podoba. Ale ja mam specyficzne upodobania. Koty idealne mnie zupełnie nie kręcą. Nuuuuuda, nuuuuuuuuda i jeszcze raz nuuuuuuda.
Drugi to Snicers.
Jest niemal całkowicie rudym młodym kotem - ma maksymalnie 1,5 - 2 lata. Kiedyś miał dom - potem być może z powodu znaczenia go stracił. Został wyrzucony z auta na jednym z warszawskich osiedli. Dokarmiany przez dobrą duszę przebidował zimę. Został w końcu złapany, odjajczony, zaszczepiony.
Wzięty na ręce daje się głaskać.........jednak sam na nie nie przyjdzie. On właściwie nie wie czy mamy go głaskać czy nie głaskać:-)
Moim skromnym zdaniem do dopracowania........najprawdopodobniej. W każdym razie cień szansy jest. Nie drapie, żadnego tam wściekłego syczenia "żywcem mnie nie wezmą". Mieszka aktualnie w przytułku. Szans na pójście do domu nie ma.
Albo tymczas z doświadczeniem albo dom stały z tymże samym. Z całą pewnością nie jest to bezproblemowy miziasty koteczek. Tylko taki "chcieć to móc".
No i wreszcie Cynamon. Dzizas już nawet nie wiem jak długo mu szukam domu. Mogłabym wreszcie dać sobie spokój............ale nie...........ale nie........
Kot zagadka. Niesamowicie piękny. Starszy od pozostałych........Ma ok. 6 lat. To nie jest dzikus.......o nie. To raczej gość, który nie każdego obdarzy zainteresowaniem. Czasem zachowuje się jak kosmita - nawet nie podejdzie. Mojej córce się daje brać na ręce........Ale mnie już nie. Czemu - a to on wyłącznie wie. Mieszka aktualnie na strychu, gdzie sobie powoli, ale systematycznie dziczeje........
Kot pełen rezerwy - moim zdaniem super.........tyle że też wyłącznie do doświadczonego domu. Zdecydowanie nie brat łata dla każdego. Potrzeba doświadczenia, cierpliwości i akceptacji. I będą z niego koty..........o ile ktoś się o to postara. - MA DOM
Pierwszy z nich to Wytrzeszcz zwany czasem Teoś
Jest przepięknym czarno - białym persem, zdrowym i młodym. Niestety o hmm dość pokręconej psychice. Jest to kot dla konesera, doświadczonego kocio. Z obowiązkowo zabezpieczonymi oknami. Przez co rozumiem SIATKI a nie uchylne okna,wysokie parapety i inne takie tam gadzety. Kot BEZWZGLĘDNIE do domu niewychodzącego, osiatkowanego, myślącego.
Rozumiejącego, ze lękliwy kot, który się wydostanie na spacer samopas to przysłowiowy koniec.
Kot może mieszkać z innymi kotami, okazuje się, ze z psami też. Nie może mieszkać z małymi dziećmi. Najlepiej do domu z ludzmi prowadzacymi spokojny i osiadły tryb życia.
Dla kogoś, kto zrozumie, ze zdobycie zaufania tego kota, to tygodnie, ba miesiące powolnych kroczków nawet nie kroków. Kot dla kogoś lubiącego wyzwania. I potrafiącego zaakceptować fakt posiadania wirtualnego kota traktującego ludzi tak, jakby to oni odpowiadali za całe zło tego świata
Edit: Teo jest miziasty, rzekłabym nawet nachalnie miziasty. Jak go najchodzi fala miłości, to nie ma zmiłuj - włazi człowiekowi na głowę, pcha wąsy do oczu itp. Tyle, ze to nie jest kot, który sie spokojnie położy kolo człowieka, albo na kolanach. Nieeee to by było niestylowe. On pędzie chodził po człowieku jak nakrecana mrówka.....nie usiedzi 30 sec w jednym miejscu. Nerwica wegetatywna:-)
Acha i jeszcze obgryza - patyki z klatki wystające, rogi ksiażek.......Ja go lubię, bo to jest twarzowiec nie lada. Jak się go np. znienacka zapyta - Wytrzeszcz a ty tu czego - to ma się wrażenie, ze mu oczy z orobit wyskoczą. Moim zdaniem jest niezłym orginałem. Mnie się to podoba. Ale ja mam specyficzne upodobania. Koty idealne mnie zupełnie nie kręcą. Nuuuuuda, nuuuuuuuuda i jeszcze raz nuuuuuuda.
Drugi to Snicers.
Jest niemal całkowicie rudym młodym kotem - ma maksymalnie 1,5 - 2 lata. Kiedyś miał dom - potem być może z powodu znaczenia go stracił. Został wyrzucony z auta na jednym z warszawskich osiedli. Dokarmiany przez dobrą duszę przebidował zimę. Został w końcu złapany, odjajczony, zaszczepiony.
Wzięty na ręce daje się głaskać.........jednak sam na nie nie przyjdzie. On właściwie nie wie czy mamy go głaskać czy nie głaskać:-)
Moim skromnym zdaniem do dopracowania........najprawdopodobniej. W każdym razie cień szansy jest. Nie drapie, żadnego tam wściekłego syczenia "żywcem mnie nie wezmą". Mieszka aktualnie w przytułku. Szans na pójście do domu nie ma.
Albo tymczas z doświadczeniem albo dom stały z tymże samym. Z całą pewnością nie jest to bezproblemowy miziasty koteczek. Tylko taki "chcieć to móc".
No i wreszcie Cynamon. Dzizas już nawet nie wiem jak długo mu szukam domu. Mogłabym wreszcie dać sobie spokój............ale nie...........ale nie........
Kot zagadka. Niesamowicie piękny. Starszy od pozostałych........Ma ok. 6 lat. To nie jest dzikus.......o nie. To raczej gość, który nie każdego obdarzy zainteresowaniem. Czasem zachowuje się jak kosmita - nawet nie podejdzie. Mojej córce się daje brać na ręce........Ale mnie już nie. Czemu - a to on wyłącznie wie. Mieszka aktualnie na strychu, gdzie sobie powoli, ale systematycznie dziczeje........
Kot pełen rezerwy - moim zdaniem super.........tyle że też wyłącznie do doświadczonego domu. Zdecydowanie nie brat łata dla każdego. Potrzeba doświadczenia, cierpliwości i akceptacji. I będą z niego koty..........o ile ktoś się o to postara. - MA DOM