Łatek i Misiak Warmiacy/Olsztyn/w domku/jednym!

Kocięta urodziły się w stercie drewna u ludzi którzy dokarmiali ich wolnożyjącą matkę. Prawdopodobnie miało to miejsce w drugim tygodniu czerwca, 16 trafiły do mnie, po tym jak ich matka w konwulsjach przyczołgała się po tą stertę drewna. Skonała wieziona do weterynarza. Prawdopodobnie otruto ją. „Ludź” u którego kotka stołowała się, nie miał pojęcia o małych. Dopiero piski dobiegające ze sterty dały impuls do jej rozebrania. Przerażony „ludź” zadzwonił mówiąc, że nigdy nie miał kota i nie potrafi zająć się takimi malcami, że po odkarmieniu przyjmie je do siebie. Sprawy potoczyły się jednak inaczej. Następnego dnia „ludź” ponownie usłyszał piski. Między belkami w szopie. Po szybkiej akcji okazało się, że są następne dwa, prawdopodobnie z innego miotu. Były starsze i potrafiły już jeść. Tym razem „ludź” podjął trud samodzielnego wychowywania małych. Zatrzyma je u siebie, a Łatka i Misiak muszą poszukać innego domku.
Rodzeństwo ma ok. 9 tygodni. Przepiękne, wesołe, towarzyskie. Słodziaki przygotowane do schrupania. Codziennie witają mnie w drzwiach wpatrując się tymi swoimi wielkimi oczami.
Kocięta uwielbiają surowe mięsko i gotowane z marchewką i ryżem. Podjadają też gotową karmę. Zostały odpchlone, dwukrotnie odrobaczone, nie mają wpadek poza kuwetą. Pachną.
Łatka jest drobnym kocięciem, udającym we wczesnym dzieciństwie porcelanową lalkę. Obecnie jest głównym prowodyrem zabaw. Jest niezwykle odważana i ciekawska. Natomiast jej braciszek Misiak od zawsze był łakomczuchem i ogromnym śpiochem. I tak mu pozostało. Jest większy, pulchniejszy od siostry, ale mniej śmiały. Kocięta różnią się od siebie, ale wzajemnie uzupełniają. Najchętniej oddam je osobie chcącej zaadoptować je razem. O zaletach takiej adopcji możecie poczytać chociażby tu: http://www.kociadolina.pl/articles,arty ... jeden.html, http://www.kociezycie.pl/?action=strona&site=117.
Wymagam jedynie podpisania umowy adopcyjnej.
gdy były jeszcze grzdylami

jedyna pozycja w jakiej można zrobić w miarę wyraźne zdjęcie

podobnie

j.w.

do zabawy nadaje się wszystko, nie musi szeleścić czy być kartonowe. Hitem zostały muszki (żywe)

Misiak przylepiony do Szarej

Łatka z kolei do Borysa

Wiedzą jak wyglądają?
Rodzeństwo ma ok. 9 tygodni. Przepiękne, wesołe, towarzyskie. Słodziaki przygotowane do schrupania. Codziennie witają mnie w drzwiach wpatrując się tymi swoimi wielkimi oczami.
Kocięta uwielbiają surowe mięsko i gotowane z marchewką i ryżem. Podjadają też gotową karmę. Zostały odpchlone, dwukrotnie odrobaczone, nie mają wpadek poza kuwetą. Pachną.
Łatka jest drobnym kocięciem, udającym we wczesnym dzieciństwie porcelanową lalkę. Obecnie jest głównym prowodyrem zabaw. Jest niezwykle odważana i ciekawska. Natomiast jej braciszek Misiak od zawsze był łakomczuchem i ogromnym śpiochem. I tak mu pozostało. Jest większy, pulchniejszy od siostry, ale mniej śmiały. Kocięta różnią się od siebie, ale wzajemnie uzupełniają. Najchętniej oddam je osobie chcącej zaadoptować je razem. O zaletach takiej adopcji możecie poczytać chociażby tu: http://www.kociadolina.pl/articles,arty ... jeden.html, http://www.kociezycie.pl/?action=strona&site=117.
Wymagam jedynie podpisania umowy adopcyjnej.
gdy były jeszcze grzdylami

jedyna pozycja w jakiej można zrobić w miarę wyraźne zdjęcie

podobnie

j.w.

do zabawy nadaje się wszystko, nie musi szeleścić czy być kartonowe. Hitem zostały muszki (żywe)

Misiak przylepiony do Szarej

Łatka z kolei do Borysa

Wiedzą jak wyglądają?