Dosłownie godzinę temu wróciłam ze spaceru z nowym nabytkiem. Kociak (chyba kocurek, nie jestem pewna), brudny, zapchlony i wychudzony. Zgarnęłam go ze środka ruchliwej ulicy.
Historia jakich wiele na forum, ale łudzę się że może ktoś z Mielca (podkarpacie) lub okolic miałby możliwość zabrać kotka na DS lub DT. Z chęcią wspomogę ewentualnych opiekunów finansowo.