Miau.PL

Wczesną wiosną zaczął pojawiać się wśród dokarmianych przeze mnie kotów, młody kotek. Przepiękny! Nie potrafił sobie dać rady w stadzie, natomiast lgnął do człowieka.. tak bardzo bardzo...

Mój balkon uznał za swój domek.. ku niezadowoleniu moich rezydentów. Dawał się głaskać, brać na ręcę... chciał do domku... płakał za człowiekiem.. nikt go nie szukał (pytałam w lecznicach, szukałam ogłoszeń, pytałam sąsiadów) .. samotny, młody, zjawiskowo piękny kocurek.. sam na dzikiej wolności, a przecież kiedyś musiał mieć dom...

I tak wykastrowałam go, odrobaczyłam, zrobiłam testy - białaczka i FIV ujemne

Winny (łini

) teraz czeka u mnie w DT na tego swojego jedynego Dużego, którego pokocha całym sercem. Jest naprawdę piękny, łagodny, mruczący, barankujący, kuwetkowy i dogaduje się z innymi kotami.

Poszukuję dla niego odpowiedzialnego domu na resztę życia, a jeszcze go zostało duużo, bo Winni ma dopiero ok. 1 roku

Zdjęcia nawet nie w pełni oddają jego urodę!

Pokochaj Winniego, daj mu domek

Podpisuję umowę adopcyjną. Może być dom wychodzący. Możliwośc dowozu kotka, do domówienia się

Uploaded with ImageShack.us

Ma piękne oczy!

piękne kocisko, zjawiskowe :1luvu:

jest strasznym słodziakiem!

hop hop po domek

Śliczny jest :love:

Maleństwo, gdzie Ci konkurować z młodymi kotkami, puszystymi kulkami.. Każdy chce mieć malutkiego kota, a Łini ma dopiero roczek, jest piękny, ma łagodny charakter

Po domek na górę brykaj...

Podrzucimy słodkiego Winniego :1luvu:

Taki kochany kotuś musi znaleźć domek :ok:

Dzięki Bulba

włąśnie przed chwilą Winny miał pierwszy kontakt z odkurzaczem - reakcja prawidłowa - uciekł gdzie pieprz rośnie

Jak na prawdziwego kota przystało :mrgreen:

Przecież nie będzie przeszkadzał w odkurzaniu :wink:

osiatkowałam balkon! co za wygoda!

Wszystkie kocury teraz siedza na balkonie

tylko Winni jak idzie na balkon to miauczy w niebogłosy... jest stąd, z dworu, tam żył... może chciałby wrócić? Ale napewno nigdzie go nie puszczę!
Musi czekać grzecznie na swój domek...

Niech się znajdzie! Winni jest taki kontaktowy! Wczoraj odwiedziła nas koleżanka, od razu wskoczył jej na kolana, mruczał, barankował

rezydenci byli niezadowoleni!

Martwi mnie tylko jego nadęty brzuszek.. chyba odrobaczę go jeszcze raz! Mam nadzieję, że to ta przyczyna.

Winni po domek!!