Mały, wesoły Proxi - już w DS :))

Było ciemno. Moja mama gdzieś zniknęła. Braci też nie było nigdzie w pobliżu. Siedziałem pod krzakiem. Wszystko mnie bolało. Wszystko. Myślałem, że nie ma już dla mnie nadziei. Bałem się. Wtedy nadeszli ludzie. Podnieśli mnie i wzięli ze sobą. Zawieźli mnie do takiego miejsca, które nazywali "lecznicą". I obiecywali, że wszystko będzie dobrze. Zostałem w tej lecznicy. To było dawno. Dostałem jeść i pić. Pani doktor zaczęła mnie leczyć i z każdym dniem czułem się lepiej. Teraz już jestem zdrowy. Bawię się. Udaję, że jestem ciągle wesoły. Ale tak naprawdę to chwilami jest mi bardzo smutno. Zwłaszcza wtedy, gdy słyszę, że jakiś kot poszedł "do domu". Nie wiem, co to dom. To chyba jakieś wspaniałe miejsce, bo wszystkie koty bardzo się cieszą, jak tam idą. Czy i ja będę miał taki dom? Tak bardzo bym chciał. Mrrrauu....
Ten młody, czteromiesięczny kocurek, zanim trafił do warszawskiej lecznicy przywieziony przez Ekopatrol, błąkał się gdzieś po ulicach miasta, szukając nadziei i miłości. 21 maja okazał się przełomową datą w jego życiu. Trafił do bezpiecznej, ale niewielkiej klatki, gdzie pozostaje w zamknięciu do dziś. Kociak chętnie by brykał, hasał, swawolił i nie przeszkadza mu w tym przebyty uraz miednicy. Nie wiadomo, co było przyczyną urazu - może kociakowi przydarzył się wypadek, może ktoś go kopnął, a może brutalnie zabawiał w inny sposób. Proxi jest bardzo ufny i wesoły, lgnie do ludzi, mizia się, ociera, bawi, biega za piłeczką i morduje myszkę. Widać, że ciągnie go do ludzkiej ręki i innych kotów. Siedząc w klatce, zaczepia człowieka, wyciąga przez pręty łapkę i prosi "Weź mnie, przytul". Wyjęty z klatki tuli się z całych sił i z trudem udaje się go zdjąć w pleców. Jest zdrowy, odrobaczony i zaszczepiony.
Proxi bardzo potrzebuje domu stałego, choć i dom tymczasowy byłby dla niego wybawieniem z lecznicowej klatki. To cudowny kociak, można się w nim zakochać w minutę. W lecznicy jest wprawdzie bezpieczny, ale każdy dzień w klatce to dla niego dzień stracony.
Tel. do lecznicy (czynna także w weekendy): 22 8220909 (najlepiej rozmawiać z panią Sylwią).

Proxi na Facebooku: http://www.facebook.com/event.php?eid=162190010517305
Filmik: http://www.youtube.com/watch?v=xnVBChwsdrY
Banerek i kod:

Ten młody, czteromiesięczny kocurek, zanim trafił do warszawskiej lecznicy przywieziony przez Ekopatrol, błąkał się gdzieś po ulicach miasta, szukając nadziei i miłości. 21 maja okazał się przełomową datą w jego życiu. Trafił do bezpiecznej, ale niewielkiej klatki, gdzie pozostaje w zamknięciu do dziś. Kociak chętnie by brykał, hasał, swawolił i nie przeszkadza mu w tym przebyty uraz miednicy. Nie wiadomo, co było przyczyną urazu - może kociakowi przydarzył się wypadek, może ktoś go kopnął, a może brutalnie zabawiał w inny sposób. Proxi jest bardzo ufny i wesoły, lgnie do ludzi, mizia się, ociera, bawi, biega za piłeczką i morduje myszkę. Widać, że ciągnie go do ludzkiej ręki i innych kotów. Siedząc w klatce, zaczepia człowieka, wyciąga przez pręty łapkę i prosi "Weź mnie, przytul". Wyjęty z klatki tuli się z całych sił i z trudem udaje się go zdjąć w pleców. Jest zdrowy, odrobaczony i zaszczepiony.
Proxi bardzo potrzebuje domu stałego, choć i dom tymczasowy byłby dla niego wybawieniem z lecznicowej klatki. To cudowny kociak, można się w nim zakochać w minutę. W lecznicy jest wprawdzie bezpieczny, ale każdy dzień w klatce to dla niego dzień stracony.
Tel. do lecznicy (czynna także w weekendy): 22 8220909 (najlepiej rozmawiać z panią Sylwią).

Proxi na Facebooku: http://www.facebook.com/event.php?eid=162190010517305
Filmik: http://www.youtube.com/watch?v=xnVBChwsdrY
Banerek i kod:

- Kod: Zaznacz cały
[url= http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=130023][img]http://miau5.republika.pl/proxi.gif[/img][/url]