Miau.PL

Założyłam ten wątek z nadzieją, że zgłoszą się jakieś nowe DT.

Codziennie dowiaduję się o małych kociętach, w różnym wieku,
w różnym stanie, w różnych warunkach, niejednokrotnie zagrażających życiu.
Nie mogę zabrać wszystkich, ale serce się kraje, gdy patrzę na te maluchy, bez szans...
Niejednokrotnie dzwoni ktoś i pyta czy wezmę, czy ma je uśpić...

Ja sama wiem o co najmniej kilkunastu kociętach żyjących w tragicznych warunkach,
a zgłoszeń z każdym dniem jest coraz więcej...

Może są tu osoby, które zechcą zostać DT i zabiorą maleństwa na czas szukania domu.

Możemy służyć radą i jakąś pomocą, jaką to zależy od domu tymczasowego.

Uratuj życie, poszukaj domu, pomóż słabszym.

Jeśli uważasz, że wydarzenie na FB może pomóc, proszę o namiary (maila, telefon), wieczorem zrobię

Już od dawna zastanawiałam się, kto z moich znajomych mógłby pomóc. I nic z tego nie wyszło.
Nie ma, nie ma, nie ma

XAgaX pisze:Jeśli uważasz, że wydarzenie na FB może pomóc, proszę o namiary (maila, telefon), wieczorem zrobię

Dzięki.

Dwa białoszare kocięta, około 2 miesięcy, na Górnej Oruni.
Jeszcze były zdrowe gdy je widziałam. Na pewno szybko się oswoją. KTO

fejsbuczek: http://www.facebook.com/event.php?eid=230900903602284

zapraszam

Dwa kociaki z Oruni Dolnej. Całe czarne, tylko jeden ma białą uroczą końcówkę ogona.
Malusienieczkie, w bardzo trudnych warunkach. KTO

Dwa mioty stoczniowych czarnych i pingwinków, jeden miot burasków.
Małym grozi w każdej, samochody, maszyny, zwaliska żelastwa...MOŻE KTOŚ

Na Oruni Górnej są jakieś kocięta? Gdzie? Ja mieszkam na Oruni Górnej, być może byłabym w stanie jakoś pomóc.

Sandi pisze:Na Oruni Górnej są jakieś kocięta? Gdzie? Ja mieszkam na Oruni Górnej, być może byłabym w stanie jakoś pomóc.

Pomóc można im tylko w jeden sposób, zbrać do domu na tymczas i znaleźć domy.
Niestety nie możesz tego zrobić, ja również, dlatego założyłam ten wątek.

Kocięta z cmentarza błagają o domek.

Trzy maleńkie, kolorowe kocięta na ulicy Szerokiej. Kto zabierze ?

Kolejne dwa mioty ze Starówki.

Nie jest łatwo być domem tymczasowym, ale możemy udzielić rad i pomocy.

To jak wołanie na puszczy...

Dziś nawet wet spytał mnie, czy nie znam kogoś kto chciałby kociaka,
bo znalazł na ulicy i zabrał, ale nie może zostawić, bo ma już 12...

Kolorowe kociątka na ulicy...kto pomoże ?