Strona 1 z 1

Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 17:41
przez drobina
zacznę od tego, że wiem, ze koty to żywe istoty i odpowiedzialność, jednak mąż mnie postawił z pytaniem czy dla mnei są ważniejsze koty czy jego psychika...

przede wszystkim sobie alergie wyhodował i od ponad pół roku ma non stop nos zapchany (jak wyjechał na kilka dni to miał czysty), i generalnie piorunami w nie ciska ciągle, bo już go w nich wszytsko wkurza, plus nasza cówa od miesiąca też ma nos zapchany (ale to może i pyłki)...

fakt, ze odkąd się panna pojawiła (1,5roku) dla kotów mamy bardzo mało miłości... :(

no i chyba wolę znaleźć im nowy, kochający dom niż żeby się panna uczyła, że koty co chwila po łbie dostają (nie fizycznie, słownie)... i Izi zaczęła posikiwać po katach z tego wszystkiego... :/

i zycie z wiecznie wkurzonym partnerem też jest nieciekawe ... :/

także mam dwie kocice, siostry - 4 i 5 lat, domowe, niewychodzące, zdrowe, wysterylizowane (choć starsza miewa ruje) starsza bardzo nakolanna i przytulna, młodsza bardziej dzika,
i potrzebuję dla nich kochającego domu...

rozesłałam info wśród zanjomych, cisza.

a mąż postanowił do końca przyszłego tygodnia kocice wyeksmitować....

chyba, że widzicie inne rozwiązanie?

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 19:12
przez magdalena1993
eh. przykra sprawa. Powiem sama, że mam ten sam problem co Pani mąż ale w życiu nie oddałabym nikomu moich maleństw:) Wolę z tym żyć i się troszkę pomęczyć. Ale rozumiem... Trzymam kciuki aby znalazł się domek dla kotek! :ok: :ok:

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 19:16
przez magdalena1993
a i dodam, że jak kotki znikną to tak z dnia na dzień alergia nie minie... W domu ciągle będą alergeny dlatego będzie potrzeba jeszcze sporo czasu aby wszystko wróciło do normy. Więc niech mąż da kotkom jeszcze trochę czasu...

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 19:34
przez drobina
taktak, wiem, ze alergeny się nie wyprowadzą razem z kotami..

on mi juz tak od jesieni gada, ja najpierw nie przyjmowałam do wiadmości eksmisji....

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 19:50
przez ezzme
a czy mąż jest przebadany? może alergia jest na jakieś roztocza?

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 19:52
przez Agnieszka16
ezzme pisze:a czy mąż jest przebadany? może alergia jest na jakieś roztocza?

Dokładnie. A czy posikująca kotka miała robione badania moczu? Może jest chora.

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 20:54
przez drobina
mąż przebadany, koty też mu wyszły (oprócz innych rzeczy).
kotka niebadana, ale gadałam z naszym wetem, i wykluczył chorobowe kwestie.
mnie się tez widzi, że się zestresowała i to stąd.

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 21:21
przez andorka
drobina pisze:kotka niebadana, ale gadałam z naszym wetem, i wykluczył chorobowe kwestie.


Wet jasnowidz? :?

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Czw cze 09, 2011 22:14
przez drobina
mówił, że jakby chorobowo to się spina, widać problemy z oddaniem moczu.
a nasza staje gdzieś i leje piękną kałużę. czasem w kuwecie, czasem gdzieś w mieszkaniu.

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Pt cze 10, 2011 9:49
przez kalewala
drobina pisze:mówił, że jakby chorobowo to się spina, widać problemy z oddaniem moczu.
a nasza staje gdzieś i leje piękną kałużę. czasem w kuwecie, czasem gdzieś w mieszkaniu.


Tu też "wet" bez badań wykluczył chorobę viewtopic.php?f=13&t=127869&p=7568635#p7568635

Radzę zmienić weta, zrobić badanie moczu - chyba z 10zł kosztuje. Poza tym znaleźć dom dla chorego kota dużo trudniej niż dla zdrowego.

Re: Łódź - dwie domowe kocice szukają nowego domu....

PostNapisane: Sob lip 02, 2011 13:13
przez drobina
z radością informuję że Izi i Arti znalazły nowy lepszy domek :)
od 2 dni mieszkają ze swoim nowym bardzo przejętym i zaangażowanym kochającym człowiekeim.

od początku wyglądało że się momentalnie zaklimatyzowały, jednak dziś nad ranem zaczęły się walki i max prychanie, teraz zasadniczo Izi się ukrywa za kanapą i jak tylko zobaczy Arti to prycha i głośno 'miauczy', Arti się wycofuje, i dalej się unikają. a nowy człowiek też się stresuje...