Strona 1 z 8

Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 7:31
przez Neigh
Sobotni późny wieczór - wracam jak to mawia mój syn "złojona" z pracy. Już sobie wyobrażam wieczór na kanapie ( tylko umowy dla Julki nie zapomnieć wydrukować !!)...... czas dać odpocząć mózgowi nadwyrężonemu godzinami pracy w upale ( i to w sobotę siax!)

Niemal pod domem dzwoni tel.......nazywam się tak i tak dostałam pani numer i tu pada nazwisko, którego nie kojarzę.......Achaś już wiem - wzięła ode mnie dwa koty, tymczasowała nam jednego - fajnie zakręcona......

Noo i ? I kociaki i dziki Ursynów i lisy.....Kocięta mają mieć ok 2 miesięcy. Już tylko 2 przychodzą. Mają zrobioną budkę - mama dzwoniącej Pani chodzi je karmić. Wziąć do siebie nie ma jak - koty, psy....

Ja też nie mam jak.....
W naszym słynnym psychiatryku Fiodor, jutro ma przyjechać jakiś ześwirowany kołtun z działek - wprost z Poznania......

Proszę o jakiekolwiek zdjęcia i ruszam do boju. Obdzwaniam kogo się da, piszę wszędzie - efekt jest - J.D oferuje pomoc, ale sie nie wyrobię........kurcze no. Te lisy....
Wiem jak to jest - czasem dosłownie godziny mają znaczenie......

W międzyczasie dochodzi sms od Avian - Kołtuna się odłowić nie udało - kolejna próba za 2 tyg.

Rano jadę z Julką na dworzec - po drodze mijamy 3 zabite koty.......

Około 14.00 dzwoni Pani - prosi - oferuje pomoc finansową, jedzeniową, transportową - no po prostu każdą. Naprawdę się przejęła.
A żeby to szlag ............niech Pani łapie póki jest kogo.
Nieco wystraszona kolejnym pomysłem jadę do pracy z której nieśmiało dzwonie do Tz - Kooooooootek, a jak ja bym takie 2 małe na tymczas przywiozła to cooooooo?
Swięty Człowiek rzuca - a przywoź sobie, byle nie zostały! I coś wymyślisz, bo 14 wyjezdzamy.....


Przed 19.00 stawiam się w umówionym miejscu. Dostaję kociaki wraz w wypasionym transporterem, pieniędzmi, dwoma torbami jedzenia, kociego mleka itp. Jestem w lekkim szoku - PIERWSZY raz mi się zdarzyło, żeby ktoś tak zaopatrzył znajdy. Zwykle, to jest "oo tam są" i tyle.


Pakuję towarzystwo do auta......w drodze miga mi w głowie, ze moja p. wet ma dyżur do 20.00. Jeden kociak leży i ani drgnie - albo upał......albo......

Ok decyzja zapada - jadę. Na miejscu luźno + jedna kociara z dwoma transporterami, która mnie przepuszcza w kolejce. ( moje są zdrowe, ja mogę poczekać.....). Drugi cud tego wieczoru.

W gabinecie trupki ożywają - temperatura w normie, waga przyzwoita. Jest luźna kupa, ale i wzdęty od robali brzuchol też.

Są pchły, świerzb w komplecie - jest chłopiec i dziewczynka.

Dostają odrobaczenie, olej parafinowy na drogę - za 4 dni powtórka. Płacę 77 zł i jadę do domu. Pakuję maluchy do izolatki.


Zrobię zdjęcia, zrobię - tylko niech się troszkę chociaż wytrą. Na razie nie są rudo - biała i czarno - biały tylko głownie szare.

Oswojone, rozumne.......noo poukładane dzieciaki. Bez wątpienia w domu się urodziły, żadne tam syczące na człowieka dzikusy. Nic z tych rzeczy. Zadziwiająco ufne....Cud narodzin tia....

Oby tfu tfu tylko te robale byly.......

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 8:01
przez ezzme
zaznaczam. :ok: dla Ciebie i kociastych

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 8:30
przez tajdzi
Dzielna Neigh, dzielna! Wysyp sie zaczął :roll:

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 8:34
przez Neigh
tajdzi pisze:Dzielna Neigh, dzielna! Wysyp sie zaczął :roll:



Tak - sezon można uznać za rozpoczęty......

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 10:00
przez Neigh
Dzieciaki troszkę biegunkują - no ale po parafinie to się nie ma co spodziewać innych efektów.

Dziewczynka mnie troszkę martwi, jest za ospała. Owszem je, ale mało się bawi, głownie spi. Wczoraj też była cały czas taka......
Chłopak jest bardziej hej do przodu. Właśnie doszedł do wniosku, ze wiklinowe meble są SUPER. Noo nie miałam ich gdzie umieścić.......wiedziałam że tu będzie pogrom...

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 13:21
przez puszatek
jak maluszki :?:
a foty będą :lol:

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 14:04
przez Neigh
Maluchy bez zmian - jedno śpi, a drugie zalicza szczyty - w wiklinę się super wbija pazury.....Zdjęcia będą oczywiście - ale nie obiecuję, ze dziś. Brudasy z nich straszne.....

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 14:40
przez puszatek
będę zaglądać i trzymać ogromniaste :ok: :ok: :ok:
za domek i zdrowie dla maluszków :lol:

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 14:44
przez Szalony Kot
Przyklejam :ok:

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 14:47
przez najszczesliwsza
Zaznaczam :kotek: :kotek:

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 15:46
przez niki2117
Zaznaczam i czekam z niecierpliwością na fotki.
Rewelacyjnie opisana historia i ta Pani, która zrobiła im wyprawkę...normalnie niewiarygodne :1luvu:

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 17:53
przez Neigh
Biało - ruda się na mnie obraziła. Bo kto to słyszał, zeby kotu do ucha maść wpychać tyle razy dziennie. Z ogonem na szczotkę ( jejku jak to śmiesznie wygląda u takich Bąbli.....rok dzieciaków nie miałam to zapomniałam:-) ) biegała po pokoju poumiaukujac z dezaprobatą. Myślę, że mi wymyślała........

Achas a Pani ( noo w sumie to już nie Pani, bo przeszłysmy na "ty" jak na kociary przystało) dziś mi tłumaczyła, że z tych nerwów zapomniała mi dać kuwety i zabawek.....Są na świecie porzadni ludzie:-)

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 21:50
przez Alienor
Neigh, a wy wyjeżdżacie 14.06? Macie opiekę dla kociąt czy szukasz im na cito tDT na czas nieobecności? Bo mnie sumienie gryzie że Ci nie pomagam choć ja pół Polski od Ciebie i zakocona do imentu... A tu też kocich bied nie brakuje...

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Wto cze 07, 2011 7:32
przez Neigh
Alienor pisze:Neigh, a wy wyjeżdżacie 14.06? Macie opiekę dla kociąt czy szukasz im na cito tDT na czas nieobecności? Bo mnie sumienie gryzie że Ci nie pomagam choć ja pół Polski od Ciebie i zakocona do imentu... A tu też kocich bied nie brakuje...



Ale nie obrażasz się za erystykę i proszenie o pomoc na innych wątkach?;-)
A poważniej - wyyyyyyyluzuj 14.07 - do tego czasu to może do ds powędrują.

Problem się zrobi, jak Avian uda się Kołtuna odłowić - ale spoko, spoko pracuję i nad tym;-) Bo Kołtun miał do mnie przyjechać - noo przynajmniej na wstępną obróbkę. Pomyślałyśmy o tym zwłaszcza na fali pustego transportu Julki jadącego z Poznania. To swoją drogą zgroza......Arcana na pusto wracała
Damy radę - jak zawsze zresztą, bo kto jak nie my?:-)


Na razie to się bardziej tą tu małą martwię ........cuś ona taka za spokojna jak na dziecko w tym wieku. No nic, moze to jednak robale - zresztą co mi zostaje innego jak czekanie. Je, kupy coraz lepsze, nie wymiotuje......

A i pytaniem mam - ile po strongholdzie nie można kota moczyć? Bym je tak jakoś chociaż tak na sucho nieco umyła....

Re: Na razie brak pomysłu na chwytliwy tytuł:-)

PostNapisane: Wto cze 07, 2011 8:04
przez Neigh
Acha i uprzejmie donoszę - dzieci rozpuszczam........kurczaczek, kurczaczek aaaaaaa pycha. To chrupkie bleeeeeee nie lubiem.