Także uważam,że pani nimi się nie zajmowała.Były bo były.Jako konsekwencja posiadania parki.Potem jak przestawało im wystarczać ssanie mamusi i ona nie czyściła ich zostawały wypuszczana na tzw wolność.Nie pożyłyby długo.
Są śliczne i ludzkiej dobroci nie znają.Do tej pory.
Nastka znów kicha. Ja już nie wiem co i jak z nią.Wypuszcza się powoli dalej i chyba w nocy urządza spacery.
Koty upałem umęczone bardzo.Bo dziś tylko jeden sikun był. Jakiś mniej leniwy
Kot nie upał
Pod blok przychodzą 2 koty na dokarmianie. Jeden wyleniały okropnie.Coś mu dolega.W grupie kotłownianej też jest taka kocia.I w piwnicznej u karmicielki. Chore koty wyglądają już lepiej.Oczki maja fajniejsze,nie zaropiałe.Martwi mnie ciągle chęć oswojenia sie buro-białej kociczki.A szylka też ma takie zakusy.Wdzięczy się, wspina na łapki i nie jest zainteresowana jedzeniem.Szylka należała do TEJ pani ale ta przestała ją wpuszczać do domu. W tamtym roku wyciachałam ją.Była w ciąży.Miała jeszcze córeczkę też szylkę.Miała ale już rok jej nie widzę.Dziś idę na rozmowę o sterylce.Więc mocne kciuki potrzebne.
Niestety było więcej sikunów.
W dziwnych,nowych miejscach.Rozwijają się kociaste. Ostatnio moje posty przypominają tasiemiec telenowelowy .Coś w rodzaju "Moda na sikuny', "Szczylek poszukiwany/poszukiwana"... albo co tam przyjdzie do głowy.