Strona 1 z 5

4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 15:15
przez RosePrincess
Dokładnie 10 dni temu moja kicia urodziła 4 śliczne maleństwa :)
2 czarne, jeden identyczny do matki i jeden nijaki taki :)

Była to wpadka :oops:
Teraz daję jej tabletki antykoncepcyjne, ale niestety nie moge zatrzymać wszystkich kociaków.
Muszę je oddać. Są chętni ? :)

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 15:20
przez VeganGirl85
pisałam już w poprzednim wątku- proponuję kastrację, jest zdrowsza dla kotki i pewniejsza. Ale tabletki lepsze niż kolejne wpadki :)

Nie ukrywam, że na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad uśpieniem miotu ze względu na problem bezdomności zwierząt. Jeśli nie dasz rady tego zrobić, zrozumiem.

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 15:33
przez RosePrincess
Chciałam wysterylizowac kotke ale u mnie w miasteczku sa tylko trzej weterynarze i ŻADEN nie chce wysterylizować. Pozostały mi więc tabletki... boje się troche bo to nie pewna metoda. Sterylizacja była by pewna i skuteczna, no ale cóż...

Wiesz nie chce ich usypiać, gdyż to zywe stworzonka i mają prawo zycia. Ty gdybyś miała wybór być uśpiona czy być bezdomna z pewnością wybrałabyś to drugie. Myślmy jak kot. Z resztą moje wyznanie na to nie pozwala by odebrać im życie w jakikolwiek sposób.

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 15:37
przez wistra
ja tam wolalabym nie byc, nie zyc, niz byc bezdomna. Niz umierac z glodu, niz byc kopana przez chuliganow, truta przez okrutnych ludzi, czy potracona autem i umierajaca w cierpieniu na srodku drogi.
Kot nie ma wyjscia, na jaki los go skazesz, taki los bedzie wiodl.

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 15:41
przez RosePrincess
Jakbyś była w takiej sytuacji to byś inaczej mówiła.

Ja chętnie bym zatrzymała wszystkie ale mój mąż się nie zgadza. Puki co zrobie wszystko by znaleźć im dom.

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 15:41
przez VeganGirl85
RosePrincess pisze:Chciałam wysterylizowac kotke ale u mnie w miasteczku sa tylko trzej weterynarze i ŻADEN nie chce wysterylizować. Pozostały mi więc tabletki... boje się troche bo to nie pewna metoda. Sterylizacja była by pewna i skuteczna, no ale cóż...


aż nie chce się wierzyć... może jesteś w stanie gdzieś podjechać na zabieg? do większej miejscowości w okolicy? a uzasadniali jakoś, że nie chcą wykastrować?

tabletki podawane regularnie są w miarę pewne, choć nie oszukujmy się- to nie najlepsza ogólnie metoda, ale lepsza niż nic.

Wiesz nie chce ich usypiać, gdyż to zywe stworzonka i mają prawo zycia.


Z resztą moje wyznanie na to nie pozwala by odebrać im życie w jakikolwiek sposób.


to rozumiem i szanuję, choć sama postąpiłabym inaczej, ale:

Ty gdybyś miała wybór być uśpiona czy być bezdomna z pewnością wybrałabyś to drugie. Myślmy jak kot.


człowiek bezdomny jest sobie w stanie pomóc, kot nie zawsze. Niezależnie od Twojej decyzji proponuję zobaczyć, jak często wygląda życie bezdomnych kotów:

http://www.kocipazur.org/index.php?id=288

http://www.koty.pl/sos/art175.html

teraz będziesz miała pełny obraz - słowa dodała już wistra.

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 15:47
przez RosePrincess
XAgaX pisze:aż nie chce się wierzyć... może jesteś w stanie gdzieś podjechać na zabieg? do większej miejscowości w okolicy? a uzasadniali jakoś, że nie chcą wykastrować?


No niestety, ale to prawda. U pierwszego weterynarza jak byłam z mężem (weterynarz jest ojcem kumpla mojego męża), to odmówił sterylizacji. Mój mąż troche zna te rodzinkę i ponoc facet pije więc jak to powiedział mój mąż "Ręce mu się od wódy trzęsą i nie jest w stanie przeprowadzic zabiegu". Ile w tym prawdy nie wnikam, ale skoro odmówil to nie bede sie upierać.
Drugi okazał się kimś kto nie ma zielonego pojęcia o zwierzętach. Sprzedają zwierzęta, pokarm, leki. I jedyne co potrafią to obciąć pazurki zwierzęciu czy dać szczepionke, takich mamy wykfalifikowanych weterynarzy. A może to nawet nie było weterynarz tylko sprzedawca w sklepie zoologicznym który podejmuje się niektórych rzeczy do których nie ma uprawnień...
Trzeci powiedział, że nie przeprowadza sterylizacji i już. Jedynie zastrzyki lub tabletki.

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 15:51
przez VeganGirl85
RosePrincess pisze:
XAgaX pisze:aż nie chce się wierzyć... może jesteś w stanie gdzieś podjechać na zabieg? do większej miejscowości w okolicy? a uzasadniali jakoś, że nie chcą wykastrować?


No niestety, ale to prawda. U pierwszego weterynarza jak byłam z mężem (weterynarz jest ojcem kumpla mojego męża), to odmówił sterylizacji. Mój mąż troche zna te rodzinkę i ponoc facet pije więc jak to powiedział mój mąż "Ręce mu się od wódy trzęsą i nie jest w stanie przeprowadzic zabiegu". Ile w tym prawdy nie wnikam, ale skoro odmówil to nie bede sie upierać.
Drugi okazał się kimś kto nie ma zielonego pojęcia o zwierzętach. Sprzedają zwierzęta, pokarm, leki. I jedyne co potrafią to obciąć pazurki zwierzęciu czy dać szczepionke, takich mamy wykfalifikowanych weterynarzy. A może to nawet nie było weterynarz tylko sprzedawca w sklepie zoologicznym który podejmuje się niektórych rzeczy do których nie ma uprawnień...
Trzeci powiedział, że nie przeprowadza sterylizacji i już. Jedynie zastrzyki lub tabletki.


Ok, co do pierwszego Twój mąż ma pewnie rację, dwaj pozostali zwyczajnie nie umieją i się boją (a trzeci dodatkowo chce zarobić- hormony to wydatek co tydzień przez całe życie kotki, kastracja - jednorazowy koszt, wychodzący summa summarum dużo taniej) - swoją drogą niepokoi mnie to "sprzedają zwierzęta" :(

skąd jesteś, może uda się niedaleko coś załatwić, transport się znajdzie? :)

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 20:48
przez RosePrincess
XAgaX pisze:Ok, co do pierwszego Twój mąż ma pewnie rację, dwaj pozostali zwyczajnie nie umieją i się boją (a trzeci dodatkowo chce zarobić- hormony to wydatek co tydzień przez całe życie kotki, kastracja - jednorazowy koszt, wychodzący summa summarum dużo taniej) - swoją drogą niepokoi mnie to "sprzedają zwierzęta" :(

skąd jesteś, może uda się niedaleko coś załatwić, transport się znajdzie? :)


Gdybym miała możliwość dojechać gdzies to bym to zrobiła. Ale nie mam. Do jakiegokolwiek innego miasta, gdzie może być weterynarz mam jakieś pół godziny jazdy autem. Prawa jazdy nie mam wiec a do autobusu mnie nie wpuszczą z kotką. Więc nie mam możliwości gdzieś dojechać.
Myślałam by popytać w wioskach, bo tam często też są jacyś weterynarze.
Dzisiaj rozmawiałam ze znajomą (też ma kotkę) ona daje jej tabletki i ja tez te same daje swojej kotce. Mówi, że dobrze, że to zrobiłam, bo ponoć tabletki nie szkodzą tak jak te zastrzyki.


XAgaX pisze:- swoją drogą niepokoi mnie to "sprzedają zwierzęta" :(


No ma sklep zoologiczny. Sprzedaje rybki, myszki, króliczki itd.

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 20:49
przez wistra
Co to za autobusy, że z kotami nie wpuszczają?
Czy Ty mieszkasz w jakiejś (przepraszam za słowo) dziczy na krańcu świata? 8O

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 20:56
przez Norku
[quote="RosePrincess"][quote="XAgaX"]


Gdybym miała możliwość dojechać gdzies to bym to zrobiła. Ale nie mam. Do jakiegokolwiek innego miasta, gdzie może być weterynarz mam jakieś pół godziny jazdy autem. Prawa jazdy nie mam wiec a do autobusu mnie nie wpuszczą z kotką. Więc nie mam możliwości gdzieś dojechać.
Myślałam by popytać w wioskach, bo tam często też są jacyś weterynarze.
Dzisiaj rozmawiałam ze znajomą (też ma kotkę) ona daje jej tabletki i ja tez te same daje swojej kotce. Mówi, że dobrze, że to zrobiłam, bo ponoć tabletki nie szkodzą tak jak te zastrzyki.



8O

Przepraszam, ale troche mnie właśnie poniosło - ile ty masz lat, żeby takie głupoty wypisywać? Pół godziny jazdy autem czy autobusem brzmi w tym poście, jak co najmniej wyprawa na Marsa...

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 22:56
przez grajda
Pewnie transporterka nie ma.Może nawet nie wie o czymś takim.Dlatego też dowóz kotki gdzieś to jest niewykonalna rzecz.Niektórzy tak mają. Masakra! :strach:

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 23:03
przez Bungo
Dziewczyny - spokojnie :roll:

Autobusami czy busami koty można przewozić - oczywiście w transporterku. Moja znajoma regularnie woziła kota na leczenia z Bielska do Krakowa właśnie busem.
Skąd jesteś? Na pewno znajdzie się rozsądny i polecany wet w okolicach Twoje wsi.

Na tym forum trudno będzie Ci znaleźć dom dla kociaków. Wszyscy, którzy maja miejsce, są zakoceni po dach - także maluchami, którym nieodpowiedzialni ludzie pozwolili się urodzić. Spróbuj poogłaszać je w innych miejscach, ale postaraj się, żeby trafiły w dobre ręce. Nie chciałabyś chyba, żeby Twoje maluszki wylądowały na śmietniku lub w schronisku...

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Czw maja 26, 2011 23:50
przez felin
RosePrincess pisze:Gdybym miała możliwość dojechać gdzies to bym to zrobiła. Ale nie mam. Do jakiegokolwiek innego miasta, gdzie może być weterynarz mam jakieś pół godziny jazdy autem. Prawa jazdy nie mam wiec a do autobusu mnie nie wpuszczą z kotką. Więc nie mam możliwości gdzieś dojechać.


Ty tak poważnie, czy żartujesz? W dużych miastach pólgodzinna jazda autobusem jest rzeczą normalną; ludzie do pracy dojeżdżają dlużej :!: Czy może na wsi pól godziny jest jakieś dluższe? :roll:

Ja do swojej weterynarz do lecznicy jadę wlasnym samochodem co najmniej pól godziny. Jak są korki, to i godzinę. Zaczynam wierzyć, że wiejska i malomiasteczkowa mizeria, to nie wynik braku możliwości, tylko chęci :mrgreen:

Re: 4 małe kotki szukają domu.

PostNapisane: Pt maja 27, 2011 9:24
przez iwcia
RosePrincess pisze:Chciałam wysterylizowac kotke ale u mnie w miasteczku sa tylko trzej weterynarze i ŻADEN nie chce wysterylizować. Pozostały mi więc tabletki... boje się troche bo to nie pewna metoda. Sterylizacja była by pewna i skuteczna, no ale cóż...

Wiesz nie chce ich usypiać, gdyż to zywe stworzonka i mają prawo zycia. Ty gdybyś miała wybór być uśpiona czy być bezdomna z pewnością wybrałabyś to drugie. Myślmy jak kot. Z resztą moje wyznanie na to nie pozwala by odebrać im życie w jakikolwiek sposób.


Przede wszystkim bardzo niebezpieczna dla kotki.
Ryzyko zachorowania na raka sutków jest bardzo wysokie a śmiertelność w takich przypadkach bardzo duża.